5 dzień
Doświadczysz dużo pociechy wewnętrznej, jeżeli wielkodusznie przyjmiesz upokorzenia.
Sentencja w "Szkole pokory" na dzisiejszy dzień nie jest łatwa do przyjęcia ani nawet może do zgodzenia się z nią. Żaden z normalnych ludzi nie chcę być upokarzany. W życiu - już od dzieciństwa - doświadczamy wielu upokorzeń, które nie pozwalają nam się rozwijać i zostawiają w nas głębokie rany. Czy zatem warto przyjmować upokorzenia i jak to robić, by były one źródłem pociechy wewnętrznej? W Ewangelii według św. Mateusza słyszymy słowa Jezusa: Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi (Mt 5,39). Z drugiej strony wiemy, że Jezus, kiedy stał przed Piłatem i został przez jednego z żołnierzy uderzony w twarz, wcale nie nadstawił mu drugiego policzka, ale powiedział: jeśli źle powiedziałem, wykaż to zło,a jeśli dobrze dlaczego mnie bijesz? (J 18, 23). Widzimy, że Jezusowi nie chodziło o to, abyśmy dali się poniewierać, poniżać, pozwolić na deptanie naszej godności. Jezus, który jest Bogiem i mógłby łatwo rozprawić się ze swoimi przeciwnikami, nie stosuje także wobec nich przemocy. Przemoc zawsze jest wyrazem lęku tego, który ją stosuje. Strategia Mistrza z Nazaretu jest inna. Prowadzi On dialog ze swym prześladowcą, w innych sytuacjach nie robi nic, milczy lub zwraca się do swego Ojca - tak jak po ukrzyżowaniu - gdy mówi: przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34). W postawie Jezusa odkrywamy mądrość Boga i Jego ogromną miłość. Nie jest to postawa: oko za oko, ząb za ząb (Wj 21, 24), ale akt miłosierdzia, który jest wiarą w to, że drugi człowiek się zmieni. W przyjęciu różnych upokorzeń każdego dnia nie umniejszamy naszej wartości, ale też nie opłacamy tym samym, bo wszyscy mamy wartość krwi Boga. Patrzmy na Jezusa, który jest pokornego serca i uczmy się od Niego, a w wielu momentach doświadczymy pociechy, którą On nam daje. Jak ja reaguje w sytuacjach upokorzenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz