Słowo Boże rodzi
powołania
„ Nie wyście Mnie
wybrali, ale Ja was wybrałem „ /J 15,16/
Temat powołania jest niełatwym tematem, bardzo złożonym, w
jego skład wchodzi wiele czynników. Chciałbym się skupić w tej krótkiej
refleksji na jednym z nich, być może najważniejszym, na relacji.
Trudno mówić o powołaniu bez relacji. Powołanie rodzi się z
relacji.
Pan Bóg stworzył człowieka do relacji, to nasze pierwsze i
podstawowe powołanie. Jezus zgromadził wokół siebie apostołów, by z nim byli,
by Mu towarzyszyli. Powołanie ucznia nie może realizować się bez Mistrza,
Nauczyciela, Boga. Słuchanie słowa
Bożego prowadzi do odkrywania piękna stworzenia, Bóg stworzył mnie z miłości i
do miłości. Kontemplacja Słowa Bożego pozwala rozeznać powołanie. Słuchanie Słowa
Bożego prowadzi do głębszego poznana siebie. Taka w nas zdolność wyboru, jaka
zdolność słuchania Słowa Bożego. Bóg zapraszając nas na konkretną drogę pójścia
za Nim nie zmienia nas. Powołuje nas takich jacy jesteśmy, z naszymi plusami i
minusami, cnotami i wadami. Przykład relacji Szymona Piotra z Jezusem, ich
przyjaźń pokazuje, ze powołanie potrzebuje czasu. Szymon zna Jezusa. Między
Piotrem a Jezusem nawiązały się relacje jeszcze przed powołaniem. Jezus
powołuje Szymona jako rybaka. by łowił ludzi. Powołuje Go w jego codzienności,
nad jeziorem, które było codziennym miejscem życia Szymona. Bóg nie rezygnuje z
naszych talentów, zdolności, umiejętności. Zaprasza nas, by pójść za Nim z tym
wszystkim co nas stanowi, zaprasza nas do życia z Sobą takich, jacy jesteśmy.
Każdy z nas ma inne powołanie, jedni wybierają drogę życia zakonnego,
kapłańskiego, misyjnego, rodzinnego, życia w samotności. Pierwszym wyborem
człowieka, jeszcze przed tym szczegółowym, jest wybór Jezusa. On poprowadzi
mnie drogą powołania na której będę mógł się zrealizować. Tak naprawdę w
powołaniu trzeba zrozumieć, że to Jezus mnie powołuje, wybiera. Stworzył mnie z
miłości i nigdy nie przestaje mnie kochać, nawet w mojej najgorszej sytuacji i
kondycji duchowej. Jestem zawsze Jego umiłowanym dzieckiem, ukochanym synem i
córką. Nic tak nie koi serca człowieka jak ta prawda: jesteś moim
umiłowanym…Psalm 139 wyraża to w pięknych słowach: utkałem cię w głębi ziemi, w
łonie Twej matki. Nic tak bardzo nie jest człowiekowi potrzebne, jak świadomość
bycia umiłowanym, upragnionym, oczekiwanym. W bliskości rodzi się tożsamość
człowieka. Bóg wybrał każdego z nas w Swoim Jednorodzonym Synu jeszcze przed
założeniem świata (por. Ef 1,4; J 1,18). Jezus zaprasza mnie, by uczestniczyć w
Jego posłannictwie, głoszeniu Ewangelii. Ta posługa nie wymaga składania ślubów
zakonnych, przyjmowania święceń kapłańskich, wyjazdu w dalekie kraje. Wymaga
tylko jednego: zaufania. Jezus zostawia mi wolność w wyborze. Bez wolności i
miłości bardzo szybko wygaśnie moje powołanie, mój zapał kroczenia za Jezusem,
bycia Jego uczniem. Trzeba zobaczyć Jezusa który przechodzi przez moje życie,
moją codzienność i mówi słowa, które powiedział do Szymona , Jakuba, Jana, i
innych uczniów: pójdź za Mną. Moja
postawa może być dwojaka. Mogę się z Nim spotkać, lub mogę się z Nim minąć.
Jeżeli się z Nim mijam nigdy nie doświadczę jego życiodajnej siły. Nie ma
powołania bez spotkania! Pierwszym spotkaniem z Jezusem jest historia mojego
życia. Pozwolić Jezusowi wejść w moją codzienność, tak jak to zrobił Szymon
Piotr pozwalając Jezusowi wejść w swoją, nad jezioro, do łodzi. Powołanie rodzi
się w mojej codzienności, w radości i smutku, w zdrowiu i chorobie. Wszędzie
tam przechadza się Jezus, jest tam obecny. Życie we Wspólnocie Krwi Chrystusa
to nic innego jak przeżywanie swojej codzienności w świadomości umiłowania przez Boga, która objawia się w
najdroższej Krwi Zbawiciela, przelanej dla mojego zbawienia. Nie da się nieść
prawdy Ewangelii jeżeli samemu się jej nie przyjmuje. Najpierw sam muszę
uwierzyć, że Bóg mnie wybiera do szczególnej relacji jaką jest miłość, by
kochać tych, których spotkam na drodze swojego życia. Dlatego tak ważnym
punktem naszych spotkań, naszej formacji
jest rozważanie Słowa Bożego, słuchanie tego co Bóg ma nam do
powiedzenia. Nie da się dobrze zrealizować powołania bez słuchania. Szymon
Piotr na pewnym etapie swojego
powołania przestał słuchać słów Jezusa : „pójdź za Mną” Chciał iść inną drogą,
wybiegał przed Mistrza. Jezus ustawia Go na właściwe tory: ,, stań za Mną”.
Idąc za Jezusem zawsze możemy czuć się bezpiecznie. Nasze kroki zatapiają się w
Jego śladach. Uczeń to ten kto naśladuje swojego Mistrza. Słowo Boże jest
zawsze świeże, nowe , nie ulega przedawnieniu, nie jest przestarzałe dlatego ,że
nie jest martwą literą, ale jest ciągle żywe. Ojcowie Kościoła mówili, że Słowo
Boże oddycha. Nigdy nie zostanie przez nas zgłębione, nie możemy powiedzieć, że
już zrozumieliśmy całą Biblię. To nie my czytamy Pismo Święte, to Słowo Boże
czyta nas. Być może już kilkakrotnie czytałeś ten czy inny fragment Pisma, za
każdym razem ma się wrażenie że ten, czy inny fragment niby ten sam, a jednak
zupełnie nowy. To nic dziwnego, bo my się zmieniamy, każdego dnia jesteśmy
inni. Nasza historia to różne doświadczenia, przeżycia, osoby. Słowo przychodzi
do nas tu i teraz. Powołuje do pójścia za Jezusem w tym konkretnym momencie
swojego życia. Czytając Pismo Święte poznaję sens swojego życia. Nie jestem
obok historii Biblii, jestem w jej centrum. Bóg przychodzi ze Swoim Słowem pod
konkretny adres. Czytając w ten sposób słowo Boże, przeżywając tak swoją
codzienność uczestniczę w historii zbawienia, bo w moim życiu jest Jezus. Nie
da się poznać Jezusa tylko ze słyszenia, z opowieści, z pięknych świadectw,
muszę zamieszkać z Jezusem, nawiązać z Nim głęboką relację, jak przyjaciel z
przyjacielem, by z pokojem serca, bezgranicznym zaufaniem powierzyć Mu swoje
życie. Nikt z nas nie jest za stary, zbyt chory, by stać się apostołem. Jezus
pragnie posługiwać się tobą, twoim cierpieniem, samotnością. Watro zadać sobie
pytanie: - czy ja chcę by Jezus wszedł w moją codzienność?
Powołanie to nie jednorazowe wydarzenie, to akcja która się
dzieje.
Warto wracać do pierwszych chwil powołania do Wspólnoty Krwi
Chrystusa, do okoliczności, osób, to bardzo ważne. Warto czytać swój list do
Pana Jezusa, co ja wtedy Mu obiecałem, obiecałam, za co przepraszałem,
przepraszałam, o co prosiłem, prosiłam? W powołaniu nie można być ospałym, bo
można przespać moment nawiedzenia, przejścia Jezusa. Trzeba być czujnym, mieć
oczy, a bardziej serce szeroko otwarte.
Słowo Boże ma wydawać owoce w moim życiu, prowadzić do
zmiany, nawrócenia. Kiedyś pewien mędrzec powiedział: nie mów ludziom o Panu
Bogu, bo i tak cię nie posłuchają, a nawet tobą wzgardzą, wyśmieją. Staraj się
żyć Ewangelią , by ludzie zaczęli cię pytać dlaczego tak żyjesz, wtedy będziesz
mógł im opowiedzieć o Jezusie.
Dzisiejszy świat , jak mówił święty Jan Paweł II , bardziej
od nauczycieli potrzebuje świadków. Ludzie mają przesyt ciągłego nauczania,
przepływu informacji, mówienia im jak mają żyć, co mają wybierać, za kim mają
chodzić. Zadaniem nas , ludzi żyjących duchowością Kwi Chrystusa jest pokazać
światu jak bardzo Bóg nas ukochał.
Trudno bogatemu wejść do Królestwa Bożego, trudno zostawić
to co czyni mnie bogatym, moje zdanie, moją wizję życia. Pójdź za Mną, mówi
Jezus, nie wyprzedzaj Mnie, ale słuchaj Słowa Życia.
Ks. Krzysztof
Surowaniec CPPS