sobota, 18 września 2010

III temat



Z przemyśleń anonimowego katolika

25, 09, 1998
            Kilka dni temu obejrzałem reportaż nt. skinów – jednej z subkultur. Młodzi męż­czyźni z wygolonymi głowami, ubrani w kurtki lotnicze, wojskowe spodnie i wysokie buty zwartym szeregiem wchodzą do kościoła. Klękają przed ołtarzem bocznym, pozostają na klęczkach przez kilka minut po czym równie zwartym szeregiem pospiesznie wychodzą wy­ciągając z rękawów kurtek ukryte kije, pałki, łańcuchy.
            Kolejne ujęcia kamery przedstawiają niewiarygodne wręcz sceny pobić, ludzi „kolo­rowych” czy napotkanych na ulicy nietrzeźwych.
            Katolicyzm dla tych pełnych gniewu ludzi jest częścią tradycji narodowej Polaka
„z krwi i kości”, dlatego przed „oczyszczeniem” miasta z „szumowin” zaczynają
od nawiedze­nia kościoła.
            Do dzisiaj tkwi w mojej głowie pytanie: Jak w głowach tych młodych może dojść
do pogodzenia tradycji chrześcijańskiej z nazistowskimi poglądami?


16.09.2010
            Ostatnio rozmawiałem z członkiem amerykańskiej Polonii. Opowiedział mi o  pew­nym wydarzeniu z życia jednej z tamtejszych diecezji. Ks. biskup zadecydował o zamknięciu kościoła wybudowanego jeszcze w początkach polskiej emigracji. Nie wiem, na ile były pro­wadzone jakieś rozmowy z wiernymi na ten temat
jednakże kiedy ci w niedzielę przyszli do świątyni drzwi zastali zamknięte a niebawem pojawiła się policja, która najpierw słownie a później za pomocą siły doprowadziła do opuszczenia terenu.
            Z prawnego punktu widzenia wszystko wydaje się być w najlepszym porządku: właściciel, który nie życzy sobie przebywania osób na swoim terenie ma prawo wezwać policję.
            Czy jednak w przypadku pasterza kościoła może mieć zastosowanie tego typu roz­wiązanie? Czy nie wydaje się ono błędem?


04.10.2010
            W ostatnim odcinku programu emitowanego przez TVN „Top Modelki. Zostań mo­delką” 19-letnia dziewczyna wyznała, że gdyby dziecko stanęło jej na drodze do kariery bez wahania wybrałaby aborcję. „Życie modelki jest ciężkie, wypełnione ciągłą pracą, nieobec­nością w domu (...) nie chciałabym, żeby dziecko cierpiało z tego powodu” - kontynuowała swoją argumentację.
            Można przypuszczać, iż będąc małym dzieckiem babcia uczyła ją znaku krzyża i pro­stych modlitw, w wieku szkolnym chodziła na katechezę, była u pierwszej komunii może  przyjęła sakrament bierzmowania...
            Co się stało w tej dziewczynie? Co sprawiło, że w taki sposób chce kształtować swoje życie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz