Temat 8: Dziękczynienie za przelanie krwi przy otwarciu boku włócznią
1. Rozważamy już ostatnią tajemnicę Drogi Krwi Chrystusa, w
której wyrażamy Bogu wdzięczność za krew przelaną przy otwarciu boku włócznią.
Każda
rana to jest ból, cierpienie, to jest wypływające z rany zranionego życie.
Instynkt samozachowawczy każe nam myśleć, że nie ma dobrych ran – bo zranienie
jest przykrym doświadczeniem.
- np. kiedy skaleczysz się nożem w kuchni lub igłą przy zszywaniu materiału, (...) to naturalną reakcją nie jest uśmiech i skakanie z radości, ale podejmujesz działanie żeby jak najszybciej zatamować krew, odkazić wodą utlenioną, owijasz bandażem i zabezpieczasz plastrem.
- np. Życie przynosi nie raz doświadczenia, kiedy trzeba dobrowolnie poddać się zranieniu by uleczyć z jakiejś choroby (operacje chirurgiczne).
Takie i tym podobne
działania nie sprawiają, że czujemy się radośni, uśmiechnięci, ale są konieczne
by ratować życie.
I teraz przenieśmy
ten obraz na nasze życie duchowe. Spójrzmy na dzieło odkupienia, którego
dokonał Jezus. Rozważmy dar ofiarowanego dla nas życia przez samego Boga.
W VII tajemnicy
patrzymy na otwarte serce Boga. Możemy zajrzeć do serca Jezusa! I co w nim
znajdziemy?
2. Przede
wszystkim doskonałe wypełnienie się Pism.
Należy to odczytać w
kontekście (Mt 5, 17) – Jezus przyszedł wypełnić starotestamentalne obietnice.
Dlatego też mając na uwadze owo doskonałe wypełnienie się Pism zwróćmy uwagę na
poszczególne fragmenty
- Wj 12 – Pascha Izraelitów
- Iz 53 – Czwarta Pieśń o Słudze Jahwe (Koście Jego nie zostaną złamane)
- Za 12, 10 - „będą patrzeć na tego, którego przebili” „będzie wielki płacz w Jerozolimie”
- J 19, 33-34 „Lecz gdy podeszli do Jezusa (…) tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok”
Ofiara Chrystusa na
krzyżu, Jego krew za nas przelana jest obrazem starotestamentalnego ofiarowania
Baranka Paschalnego.
Tamta Pascha jest
pamiątką wyjścia z niewoli egipskiej. Samo słowo „pascha” tłum. się jako przejście z niewoli do wolności, ze śmierci
do życia.
Krew Baranka
Paschalnego (zob. Wj 12) była znakiem wyzwolenia z niewoli egipskiej, ale zanim
Naród Wybrany wyruszył z pielgrzymką do Ziemi Obiecanej przypomnijmy sobie
scenę, w której dopełniły się plagi egipskie gdy anioł śmierci przeszedł przez
Egipt by pozbawić życia pierworodne stworzenie. Wówczas znakiem chroniącym domy
Izraelitów były pomazane krwią baranka paschalnego drzwi.
Tak my ten obraz
chcemy powielić w naszym życiu przyjmując zbawczą krew Chrystusa. My tą krew
uwielbiamy, my za tą krew dziękujemy, my tą krew przyjmujemy, my w tej krwi
obmywamy nasze dusze, my w tej krwi zanurzamy trudne sprawy.
Mając świadomość
naszych ran, naszych grzechowych ograniczeń, niemożności życia w czystości –
pragniemy szukać ratunku w krwi Chrystusa. W otwartym boku Jezusa należy dostrzec (oprócz doskonałego wypełnienia się
Pism Prawa, i zapowiedzi Proroków), początek
Kościoła.
Święty
Jan Apostoł najmłodszy z grona Apostołów, ale jednocześnie najodważniejszy do
końca wytrwał przy Mistrzu i w dramatycznym momencie pozostaje pod krzyżem, aby
być świadkiem i by móc to później opisać w Ewangelii.
Patrząc
na umierającego Jezusa przypominają mu się starotestamentalne proroctwa mówiące
o Baranku Paschalnym. W przebitym boku Jezusa i wypływającej zeń Krwi Jezusowej
Ewangelista widzi przed wszystkim początek
Kościoła.
- Tak jak Ewa wzięła początek z żebra Adama (z boku) i z tej pierwszej pary powstała ludzkość.
- Tak z przebitego i krwawiącego boku Jezusa rodzi się Wspólnota Kościoła, Wspólnota wiary.
3. Krew Chrystusa w sakramentach.
Przebity bok Jezusa
to świadectwo poczęcia Kościoła. W Jezusowym Sercu rodzi się Kościół i rodzą
się sakramenty – dzięki którym Kościół żyje, rozwija się aż po krańce ziemi.
Dlatego też spójrzmy teraz krótko na te siedem darów (sakramentów) i spróbujmy
dostrzec w nich ślady krwi Chrystusa.
Chrzest: Sakrament chrztu świętego
najdoskonalej włącza człowieka w Ciało Chrystusa – Kościół. Zdrój Bożych łask
wraz z krwią Zmartwychwstałego Pana przenika życie ochrzczonego tak jak soki
drzewa przenikają do zaszczepionej gałązki. Od momentu chrztu chrześcijanin
staje się żywą cząstką Kościoła.
Poprzez chrzest
zanurzający nas w Chrystusa, poprzez przyjęcie przez nas znamienia krwi
Chrystusa stajemy się „krewnymi”, „Braćmi i siostrami krwi”.
To wielki dar, ale
to też dar – zadanie. Na mocy chrztu jesteśmy zobowiązani żyć z Bogiem. Mieć
Pana zawsze przed oczami. Zawsze ufać w Jego moc, przedziwną pomoc i obronę.
Bierzmowanie: Każdy chrześcijanin w
tym sakramencie otrzymuje w szczególny sposób – umocnienie Duchem Bożym. Moc
Ducha Świętego tak jak poruszyła pierwszych Apostołów po Zmartwychwstaniu, tak
niech porusza i nas do świadczenia o Chrystusie, do przyznawania się do Kościoła,
do obrony wiary.
Tak wielu ludzi
patrzy na Kościół przez pryzmat słabości innych – kapłanów, braci i sióstr. Tak
łatwo jest powiedzieć – „Wy nie jesteście lepsi”, „ a ty, kim jesteś by prawić
mi morały”. Kościół potrzebuje świadków, a nie tych co będą moralizować.
Już od starożytności
krew uważana była za siedlisko życia i ducha. Ojcowie Kościoła widzą w
przebitym boku Jezusa nie tylko wylaną krew, ale pierwsze wylanie Ducha
Świętego. W sakramencie bierzmowania jesteśmy namaszczeni Bożym Duchem, który
unosił się nad wodami, który działał w patriarchach, w prorokach, w Apostołach,
w świętych aż po nasze czasy. I niech działa w nas i przez nas na następne
pokolenia.
Eucharystia: W naturalny sposób
staje się kontynuacją działa zbawienia zapoczątkowanego na chrzcie i
bierzmowaniu. Poprzez słuchanie Słowa Bożego i życie Nim na co dzień głębiej
rozumiemy ofiarę Jezusa na krzyżu. Zjednoczeni z nią przez pełny udział stajemy
się powołani do ofiarności i poświęcenia w świecie „rozdartym przez niezgodę”-
jak uczy nas jedna z modlitw Eucharystycznych.
Pokuty i Pojednania: Przez ten
sakrament na nowo wraca w nas życie Boże. W duchowy sposób klęczymy wraz z
Maryją i Janem i Marią Magdaleną pod krzyżem, z którego otrzymujemy
odpuszczenie grzechów.
W znaku przebaczenia
(rozgrzeszenia) otrzymujemy nadzieję i radość by cieszyć się życiem, cieszyć
się z powołania. Przez swój stan jesteśmy powołani by także dawać nadzieję, by
być świadkami, że warto często się spowiadać – bo tylko wtedy możemy mówić o formacji
sumienia i doświadczać będziemy prawdziwej przemiany życia.
Namaszczenie Chorych: Błędnie jest
utożsamiany z ostatnim sakramentem. Oczywiście udziela się go, jak sama nazwa
mówi – chorym czy umierającym, ale też i przede wszystkim dla umocnienia wiary
w trudnym doświadczeniu często z powodu choroby, ale nie koniecznie na ostatnią
drogę, ale dla podtrzymania nadziei w cierpieniu i żebym miał świadomość Komu
mam się w cierpieniu powierzyć. Poprzez łaskę sakramentu namaszczenia mam się
zanurzyć w krwi Chrystusa (o tym mówi świadectwo siostry o przebiciu boku).
Doświadczając
własnego cierpienia jednoczę się z cierpieniem Jezusa, który swoją krwią
uświęca moje cierpienie i wówczas staje się ono wartościowe.
Kapłaństwo: Krew Chrystusa to Nowe
Przymierze. Cały St. Test. To historia wielu przymierzy, które człowiek przez
nieposłuszeństwo zrywał. W Chrystusowej krwi jesteśmy zanurzeni w Nowe i
wieczne Przymierze. Poprzez Sakrament Kapłaństwa Jezus wyświęca wybranych na sługi
owego Nowego Przymierza.
Najwyższym wyrazem
ich pasterskiej służby jest Msza Święta.
W tym sakramencie
muszę ciągle pamiętać o konieczności służenia – a nie wynoszenia się nad
innych. Sprawują ofiarę Chrystusa sam kapłan ma stać się ofiarą.
Małżeństwo: Sakrament małżeństwa
jest obrazem związku między Bogiem a narodem wybranym; między Chrystusem a
Kościołem.
Podkreśla to
szczególną godność i wielkość tego sakramentu, który niestety trochę
spowszedniał i sprowadzony został do roli tradycyjnego zwyczaju. Na pewno nie
we wszystkich przypadkach, ale trzeba to jasno w tym miejscu podkreślić.
Ci jednak
małżonkowie, którzy świadomie stając przed Bogiem zawierzają swoje życie godzą
się na dobre i na złe, na chorobę i zdrowie, na radości i smutki.
Krew Chrystusa staje
się w tym sakramencie spoiwem między małżonkami i później w ich rodzinie, która
powiększy się przez potomstwo. Jakże ważny to punkt odniesienia – krew
Chrystusa – będąca przejawem ofiary staje się zaproszeniem do ofiarowanie się
sobie dwojga ludzi.
Małżeństwo które
zawierzy się Chrystusowi będzie sobie wierne, a w trudach i nieporozumieniach
dnia codziennego będzie im siłą fakt, że Chrystus ich pobłogosławił.
Konkluzja: Rozważając VII tajemnicę Drogi Krwi
Chrystusa chciejmy szczególnie mocno obudzić w sobie wdzięczność za dar
Kościoła, którego każdy i każda z nas jest częścią. Jesteśmy wpisani w Nowe i
Wieczne Przymierze, którego ceną stała się Najdroższa Krew Chrystusa.
Naszym charyzmatem
Krwi Chrystusa czyli dziękczynieniem i uwielbieniem Ceny naszego Zbawienia
ubogacamy Kościół, ale też Kościół nas ubogaca poprzez sakramenty. Św. Augustyn
uczył kiedyś: „Tyle w nas miłości Chrystusa ile miłości do Kościoła” Wynika z
tych słów, że przynależeć do Kościoła to wielka godność, wielka sprawa.
Czy jestem gotów
kochać Kościół wtedy kiedy zwycięża i triumfuje, ale także i wówczas gdy
gromadzą się nad nim czarne chmury opiniotwórczych źródeł, które jednakowoż ten
Kościół mając w pogardzie, przedstawiają go w złym świetle?
To jest wielka
tajemnica, żeby kochać tych, którzy nas krzywdzą. A więc naszym zadaniem jest
kochać Kościół, ale też tych którzy go prześladują. Kościół zawsze najowocniej
rozwijał się w ogniu prześladowań. To jest także nasza droga do świętości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz