poniedziałek, 28 lutego 2022

Marcowy temat formacyjny

 


Słowo Boże uzdrawia

     Czy ja wierzę, że Słowo Boże uzdrawia? Pewnie wraz ze mną wielu powie: „Tak, wierzę”, ale czy je wypełniam? Osobiście, kiedy zgłębiam treść tego wyznania, zdaję sobie sprawę z tego, że wierzę tylko częściowo. Myślę, że większość z nas ma podobne odczucia.

Ileż razy pielgrzymujemy do miejsc świętych, ile książek religijnych przeczytaliśmy. Znamy tak wielu świętych i błogosławionych, którzy cierpieli w imię naśladowania Chrystusa. Tak wiele jest świadectw ludzi, którzy przeżyli nawrócenie.

Im więcej czytam i rozważam Pismo Święte, tym częściej zdaję sobie sprawę z tego, jak mało jeszcze czynię dobra, jak mało naśladuję Chrystusa. Tego, który oddał życie za mnie i za wszystkich ludzi, który przelał swoją najcenniejszą Krew, byśmy osiągnęli życie wieczne.

Jeśli nauczyliśmy się rozważać tajemnice Chrystusa, jeśli umiemy zobaczyć Go czystymi oczyma, możemy sobie zdać sprawę z tego, że wtedy jest możliwe przyjacielskie zbliżenie się do Jezusa w ciele i w duszy. To Chrystus wskazuje nam drogę, karmiąc nas swoim Ciałem i pojąc swoją Krwią.

Ostatnio, podczas Mszy Świętej, w której uczestniczyłem, wypowiadając przed Komunią Świętą słowa:„Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”, uświadomiłem sobie, że Jezus pragnie, abym przyjmował Go całym sercem– czystym sercem.

"Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a ja w nim" (J 6, 56).

To nie jest tylko obietnica. To autentyczna rzeczywistość, to wielka łaska od Boga, który, odchodząc po swoim zmartwychwstaniu do Ojca, nie zostawił nas samych, lecz zesłał nam Ducha Świętego. Trzecią Osobę Trójcy Świętej, który umacnia i uświęca nasze dusze.

Gdy przeglądam karty Pisma Świętego, rozważając jego treść (m. in. kiedy Jezus uzdrawia trędowatych, a tylko jeden z nich powrócił, by Mu podziękować), to widzę zasmuconego Pana, który mówi:  "Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec" (Łk 17, 17-18). Wczytując się w ten fragment Pisma Świętego, zawsze proszę Pana, bym miał tę łaskę bycia jednym z tych, którzy powrócą, by Mu podziękować.

Myślę, że jednym z najważniejszych zadań dzisiaj jest UKAZYWANIE CHRYSTUSA, byśmy doznali łaski uzdrowienia. Byśmy przekazywali kobietom i mężczyznom wszędzie, gdzie się znajdziemy, że Jezus żyje, że jest z nami w każdym momencie naszego życia, że pragnie naszego szczęścia, bo nas bardzo kocha.

Chcemy na tej drodze spotykać tę, która dała nam Jezusa– Maryję. Maryję, która zawsze czuwa nad nami, ochrania nas, wstawia się za nami. Przypomnijmy sobie, że jednym z kluczowych słów Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego, które napisał nam Kardynał Stefan Wyszyński, było przyrzekamy.

Maryja, która króluje w sposób wierny, z oddaniem, zachęca nas do większej wierności, gotowości do poświęceń w chwilach trudnych i wymagających świadectwa. Szczególnie wymagające są słowa komentarza kard. Stefana Wyszyńskiego do Ślubów Jasnogórskich:

     "Naród, który za Królową Polski wybrał sobie Niepokalaną i Najczystszą, musi mieć szlachetną ambicję, by zbliżać się do Promiennego wzoru. Dzieje się to za cenę wierności Łasce Uświęcającej. Wolności od grzechu, przyglądania się swemu ideałowi, naśladowania cnót swej Matki. Jeśli Matka jest czysta, dzieci muszą być czyste! Jeśli Matka jest bez grzechów, dzieci muszą podjąć walkę z grzechem! Jakżesz będzie królować nad niewolnikami grzechu Królowa Niebios! Jest wprawdzie Ucieczką Grzeszników, ale królować może tylko nad wolnymi od szatańskiej niewoli Dziećmi Bożymi. Jest przecież Matką Dzieci Bożych".

Królowo nasza, ponaglaj nas, abyśmy każdego dnia wyruszali ratować świat, za który Twój Syn, nasz Pan, Jezus Chrystus, przelał Najdroższą Krew.

Znamienne są też słowa tego wielkiego Prymasa Tysiąclecia w odniesieniu do naszej ojczyzny:

     "Jesteście pokoleniem milenijnym, przełomowym, które żyje na grani dwóch Tysiącleci. Wiecie, jak trudno jest utrzymać się na grani. Wieją tam potężne wichury i szaleją burze… Trzeba mocno trzymać się „pazurami” rodzimej skały, aby nie spaść na dno przepaści. Trzeba nie lada wysiłku i bohaterskiego męstwa, aby się ostać… Tylko orły szybują nad graniami i nie lękają się przepaści, wichrów i burz. Musicie mieć w sobie coś z orłów! – serce orle i wzrok orli ku przyszłości. Musicie ducha hartować i wznosić, aby móc jak orły przelatywać nad graniami w przyszłość naszej Ojczyzny. Będziecie wtedy mogli jak orły przebić się przez wszystkie dziejowe przełomy, wichry i burze, nie dając się spętać żadną niewolą. Pamiętajcie – orły to wolne ptaki, bo szybują wysoko".

(…)  – "Pamiętajcie, że i Wy jesteście z pokolenia orłów. Niech to będzie dla Was znakiem, programem i ukazaniem drogi… „Wylęgajcie się” wszyscy na ziemi polskiej, która jest „gniazdem orłów” dla przyszłych pokoleń. W ramionach Jasnogórskiej Pani, Waszej najlepszej Matki i Królowej Polski, szybujecie wysoko ku przyszłości Ojczyzny i Kościoła".

 Trzeba nam bardziej zaufać Panu Bogu, który interesuje się nawet najdrobniejszymi sprawami swych stworzeń. We wszystkim mamy pokładać nadzieję w Panu. Nasza modlitwa ma się upodabniać do modlitwy Maryi. Wtedy, tak jak Ona, poczujemy pragnienie podobania się tylko Jemu, ogłaszania cudów Bożych, dawania świadectwa, aby cała ludzkość mogła dzielić nasze szczęście. "Aby uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego" (por. J 4, 43-54).

Takim ponagleniem dla nas niech będą słowa św. Marii De Mattias, założycielki zgromadzenia Adoratorek Krwi Chrystusa:

 "Nie wolno nam tracić czasu. Kochajmy Jezusa Ukrzyżowanego i róbmy wszystko, aby od innych był kochany".

 Niech te słowa będą dla nas drogowskazem na ścieżkach naszego życia w drodze ku wyżynom niebieskim.

Amen.

Józef Siwicki

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz