Budowanie miłości we Wspólnocie na fundamentach mocy Krwi Chrystusa
Miłość – z psychologicznego punktu widzenia definiuje się ją jako relacje
między osobami, które pragną czynić dobro dla drugiej osoby. Osoby te są gotowe
do poświęceń oraz wykazują chęć pozostawania ze sobą.
Rzeczownik „miłość” w tekstach XIV i XV- wiecznych miał znaczenie „litość,
miłosierdzie”, które równolegle występowało do sensu „łaskawość, łaska,
przychylność”.
Agape – to szczególny rodzaj bezwarunkowej miłości człowieka
do Boga oraz miłości do drugiego człowieka, ze względu na Boga. Wypływa z
miłości Boga, będąc darem otrzymanym i ma swoją kontynuację w miłości
bliźniego, tworząc wspólnotę.
Miłość to przede wszystkim pragnienie dobra dla drugiej osoby.
Tworzymy Wspólnotę Krwi Chrystusa, Rodzinę Krwi Chrystusa i
wiemy z doświadczenia, że życie przynosi różne sytuacje, które są brakiem
miłości i wspólnoty między nami. Co
wtedy, gdy przestaniemy się lubić? Co wtedy, gdy powstaną podziały? Co wtedy,
gdy wkradną się w nasze relacje: niechęć, urazy czy wrogość? Bardzo łatwo wtedy,ulegając
emocjom, wycofać się ze Wspólnoty, rozstać się. Wybór należy do każdego z nas.
Miłość stanowi wolną decyzję duszy rozumnej, jest więc możliwa mimo
różnic.
Możemy przyjrzeć się świętym, którzy wybrali miłość Boga i bliźniego nade
wszystko. Święci przekazują nam swoje widzenie Boga i świata, a ich wiedza jest
przekazem tego, co ujrzeli w świetle Bożej obecność. Przykładem jest święta
Katarzyna ze Sieny (patronka WKC). Święta Katarzyna żyła w dramatycznie
podzielonym świecie, Europie, w dramatycznie podzielonym Kościele (wielka schizma
zachodnia 1378r, gdzie było dwóch papieży), więc temat jedności był jej bardzo
bliski.Katarzyna w „Listach” przypomina wszystkim ich adresatom o obowiązku miłowania i uszanowania każdego człowieka, dążenia do świętości,
nawet pośród politycznych konfliktów i ekonomicznego kryzysu. Większość z
listów pisanych przez Katarzynę zaczyna słowami: ”…piszę do ciebie w
drogocennej Krwi Jezusa”, a wzywając adresatów do pojednania i zgody,
zachęca: „kochaj, kochaj! wiesz, że byłeś kochany, zanim jeszcze pokochałeś”.
Warto
zapoznać się z lekturą „Listów”, gdyż tam odnajdziemy wiele wskazówek jak
budować miłość we Wspólnocie na fundamencie mocy Krwi Chrystusa.
Członkowie Wspólnoty Krwi Chrystusa
w swoim Statucie mają zapisane: „(…)dlatego wszędzie, gdzie są członkowie
WKC starają się być znakiem jedności, której Bóg pragnie dla swoich uczniów.
Więź miłości wzajemnej prowadząca do jedności jest najlepszym fundamentem
(…)”. Jest to prawo, które przyjęliśmy do wypełniania. Wszystkich nas, jako
chrześcijan obowiązuje prawo (przykazanie) miłości Boga i bliźniego. Święty
Paweł w swoich listach naucza nas, że wypełnieniem Prawa jest miłość. Życie
pokazuje nam, że nie jesteśmy jednak w stanie o własnych siłach, czy swoją mocą
i gorliwością wypełnić tego wezwania do miłości. Do tego trzeba czerpać łaskę
od Boga. Wypełnieniem prawa jest miłość, ale to jest ta miłość, którą
otrzymujemy od Boga, której nie mamy w sobie, sami z siebie – przychodzi do nas
jako łaska.
Wszyscy
czciciele Krwi Chrystusa, tworzący Rodzinę Krwi Chrystusa, wiemy, że Krew
Chrystusa jest szczególnym znakiem Bożej miłości do człowieka. Krew
Chrystusa to miłość Boga! Jest to ta miłość, którą otrzymujemy.
Krew Chrystusa czyni nas dziećmi tego samego Ojca. Sytuacje konfliktów,
podziałów, braku miłości i jedności we Wspólnocie zabierają nam pamięć o tym,
kim jesteśmy. Bardziej pamiętamy i bardziej przemawiają do nas te rzeczy, czyny
i sprawy, które nas dzielą, niż to, że jesteśmy dziećmi Boga, że jesteśmy
krewnymi.
Jaki jest więc lek na podziały, na brak jedności i jaki
sposób na budowanie / odbudowanie wspólnoty?
Jest tylko jeden – dać się skonfrontować z Najdroższą Krwią Jezusa!
Jeżeli poddajemy się tej Krwi, to Ona oczyszcza nas z każdego grzechu.
Źródłem każdego konfliktu, podziału, braku miłości i rozpadu jest grzech - mój
grzech. Jak zerwę relację z Bogiem, to nic mnie nie powstrzyma, żeby zerwać
relację z drugim człowiekiem. Nie uleczymy we wspólnocie, w rodzinie braku
jedności i miłości, jeżeli nie widzimy własnego grzechu, jeżeli szukamy winnych
danej sytuacji, jeśli mówimy, że to wina tego, tamtego, czy innego. To mój
grzech jest przyczyną rozpadu jedności i braku miłości wśród nas. Co zrobić w
takim momencie? - Przypomnieć sobie, że jestem zanurzony we Krwi Jezusa, bo zostałem wcześniej
pokochany. Jest mój grzech, ale jest Krew Chrystusa, która jest mocniejsza i
która oczyszcza mnie z każdego grzechu. Poddając się temu oczyszczeniu
odkrywamy wspólnotę między sobą. Najpierw mamy współuczestnictwo z Bogiem ,
wspólnotę z Nim (agape), a to przekłada się na wspólnotę między nami.
- Krew Chrystusa ustanawia pokój między mną a Bogiem i umożliwia zaistnienie
pokoju między mną a braćmi i siostrami, których może skrzywdziłem, którzy czują
do mnie niechęć.
- Krew Jezusa usuwa wszelkie podziały. Konflikty i różnice między nami nie są
problemem, ale uciekanie od nich, „zamiatanie pod dywan” – już tak. Trwanie w
niechęci i wrogość jest problemem dla Wspólnoty! Wrogość została przez Jezusa
pokonana przez Krew Jego Krzyża. Nie będzie między nami wrogości, jeżeli
będziemy zachowywać świadomość, że jesteśmy braćmi i siostrami, że łączy nas
jedna Krew.
„ Czy
mamy jakiś sposób przezwyciężania naszej słabości?
Tak, oczywiście, że mamy.
Jest nim miłość. Miłość rodzi miłość”
Wielu z nas zna takie sytuacje, kiedy ważne dla nas relacje
we wspólnotach rodzinach nam się porozpadały i poniszczyły. Znamy to
doświadczenie, kiedy tam, gdzie powinniśmy przeżywać piękno relacji, piękno
więzów miłości, bliskości, jest jakaś zadra, jest niewybaczenie, jest rozpad i
brak jedności. Zastanawiając się jaka
jest najlepsza metoda budowania miłości we Wspólnocie, ważne i piękne byłoby,
aby każdy z nas usłyszał napisany list przez św. Katarzynę ze Sieny (ona swoje
listy dyktowała),adresowany do siebie : „ Piszę do Ciebie w drogocennej
Krwi Chrystusa. Masz Ją w sobie, jesteś dzieckiem Boga. Ta Krew pokazuje Ci ,
jak Bóg Cię kocha. Kochaj, kochaj, kochaj, bo jesteś pokochany, zanim
zacząłeś/zaczęłaś o tym myśleć, żeby kochać. Ta Krew, to też cena za Twój
grzech… i nie mów, że go nie masz. Przyznaj się do grzechu i poddaj się tej
Krwi, która Cię oczyszcza. Zobaczysz wtedy, jak Bóg przywraca jedność światu –
Twojemu otoczeniu, Wspólnocie, Kościołowi i Tobie samemu/samej.”
- Czy ktoś tego nie chce?
- Kto chce, niech odpowie: Amen!
Temat opracowała Czesława
Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz