poniedziałek, 1 czerwca 2020

Temat czerwcowy


UCZYŃ SERCA NASZE WEDŁUG SERCA TWEGO, PANIE
Serce jest prostym znakiem, który zawiera w sobie jednak wielką tajemnicę. Znaczy o wiele więcej niż to, czym jest. Odnoszenie się do serca jest syntetycznym sposobem mówienia o wielkiej tajemnicy miłości i oddania. Zakochani rysują serca wszędzie: na pniach drzew, na mostach, na kamieniach, nawet na ławkach kościelnych. Serce jako symbol jest: jasne, czytelne, wyraziste, konkretne, głębokie, wrażliwe, czułe.
Najświętsze Serce Jezusa nie jest tylko ilustracją wrażliwości czy czułości, a nabożeństwo do Niego nie jest jedynie zbiorem praktyk religijnych. Nabożeństwo do Serca Jezusowego przywołuje i ukazuje miłość Syna Bożego, który wcielił się, stał się człowiekiem i oddał się na krzyżu w największym akcie miłości. To nabożeństwo pomaga w skupieniu życia duchowego na Jezusowej miłości, bogatej w miłosierdzie.
Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije! (J 7, 37), mówi Jezus w odniesieniu do swojego serca. Ten kto szuka Boga, w modlitwie odnajdzie odpowiedź i odnajdzie Go. Codzienna medytacja jest czasem łaski, w którym Duch Święty przychodzi ze swoją mocą i moc Najwyższego osłania modlącego się: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię (Łk 1, 35). To wtedy miłość zamienia się dla modlącego w jedyną czynność, aktywność.
Od dnia, kiedy żołnierz włócznią przebił bok Jezusa wiszącego na krzyżu (por. J 19,34), Kościół jest obmywany w tym źródle, z którego tryska życie, życie wieczne. Dlatego w osobistej modlitwie bardzo pomaga kontemplacja Jezusowego przebitego boku, rany Jego serca. Razem z Maryją stojącą pod krzyżem trzeba nam patrzeć, jak z tego serca wypływa krew i woda, co jest ilustracją chrztu i eucharystii. Jest to nieustanne wylewanie się na nas Bożego miłosierdzia, które nas obmywa, karmi i poi poprzez sakramenty i w ten sposób zaspokaja nasze pragnienie miłości. Przebity bok Jezusa obmywa nas w swojej nieskończonej miłości i miłosierdziu, które swoje źródło mają właśnie w Najświętszym Sercu Jezusa. Tak więc, sposobem na kontemplowanie Jezusowej miłości jest patrzenie na Jego przebity bok i serce.
Najświętsze Serce Jezusa jest sercem przebitym. Przywykliśmy prosić Go, aby uczynił nasze serce na wzór swojego. Co oznacza ta prośba? Co ona w sobie zawiera? Co za sobą pociąga? Czy tak naprawdę wiemy o co prosimy?
Znamy to porównanie i analogię, które mówią o różnicy pomiędzy sercem z kamienia, a sercem z ciała (por. Ez 36, 26-27). Serce kamienne to serce twarde i zimne, które nie czuje i jest obojętne na wszystko. Nie ma nic bardziej oddalonego i obcego w stosunku do Jezusowego serca, niż właśnie takie serce. Serce z ciała oznacza serce żywe, które bije i czuje, jest kochające i zdolne do miłości. Serce Jezusa nie jest jednak tylko sercem z ciała. Ten opis nie oddaje wszystkiego, czym jest to Jego serce. Ale nie chodzi o to, że ono takie nie jest, przecież - aby mieć serce z ciała - wystarczy mieć trochę współczucia i wyrozumiałości, litości i empatii. Najświętsze Serce Jezusa to coś więcej.
O co zatem prosimy mówiąc: Panie, uczyń serca nasze według serca Twego? Prosimy o przebite serce. Już sam fakt, że z taką właśnie prośbą zwracamy się do Jezusa wymaga szacunku i czci. Mieć przebite serce to znaczy być zranionym i miećbardzo głęboką ranę,a ta głębokość oznacza przebicie na wskroś. Taka rana czyni zranionego bardzo słabym, bezsilnym, bo jest otwarta od wewnątrz i od zewnątrz. Serce z kamienia jest zimne i nieczułe, natomiast serce z ciała czuje i kocha. Zranione serce wie, co znaczy współczuć i czym jest miłosierdzie i miłość.

Kontemplując przebite serce Jezusa odkrywamy, że:
1. Jest to serce otwarte. Rana przebitego serca jest raną, która się nie zabliźnia, lecz pozostaje otwarta jak drzwi, nawet po zmartwychwstaniu Jezusa. Pozostawienie otwartych drzwi zachęca, by wejść do środka. A kto miałby tam wejść? Ten, kogo się kocha, ukochany. On ma pozwolenie wejścia takim, jaki jest, bezwarunkowe, bez żadnych zastrzeżeń i ograniczeń. Tajemnicą tej rany jest to, że jest otwarta i nie może się zamknąć. Gdyby się zamykała, wtedy ukochany mógłby obawiać się, że przy jakiejś okazji znajdzie serce zamknięte. Ale ono się nie zamyka, bo z niego nieustannie wypływa krew i woda. Woda, która obmywa, oczyszcza i uzdrawia. A krew użyźnia i daje życie. To serce jest nieskończonym źródłem miłosierdzia, a miłosierdzie jest pierwszym kluczem do zrozumienia tego serca.
2. Jest to serce wrażliwe. Chodzi o serce, które wzrusza się i płacze na widok płaczącego bliźniego, cierpi na widok jego cierpienia i raduje się jego radością wspólnie z nim. Jest ono sercem współczującym idlatego posiada wrażliwość. Jest sercem, które potrafi przeniknąć do najgłębszych uczuć poznając emocje drugiego. Kocha tylko ten, kto poznaje. Prawdziwie pokochać można tylko tego, kogo się pozna. Najświętsze Serce Jezusa pragnie poznać dogłębnie nasze serca. Wtedy raduje się i cierpi razem z nami. Pragnie przeniknąć do tego, co w nas najbardziej intymne i pokochać nas, oddając się nam w całości. Ono jest niewyczerpanym źródłem miłości. To tutaj jest drugi klucz do zrozumienia Jezusowego serca: serce Jezusa jest serem kochającym.
Miłość i miłosierdzie – w zasadzie chodzi o to samo. Miłosierna miłość jest miłością kochającą. Jeśli serce z ciała może i zdolne jest, by kochać, serce przebite nie potrafi nie kochać miłością, która wypływa z miłosierdzia. Miłosierdzie, które rodzi się z otwartej rany czyni Najświętsze Serce Jezusa tak czułym i wrażliwym, że nie potrafi nie kochać. To jest tym najgłębszym darem przebitego serca.
Prosić o uczynienie naszego serca według serca Jezusowego to trudna prośba. Nie można o to prosić inaczej, niż tylko z sercem na dłoni i z ręką na sercu, tak jak On to czyni. Jego serce jest tym, które się daje i ofiaruje poprzez miłosierdzie, aby w ten sposób kochać. Ono nie boi się włóczni, lecz przeciwnie, pozostając otwarte i gotowe zaprasza wszystkich do wejścia.
Na koniec tego rozważania chcę podzielić się opowieścią o pięknym, niedoskonałym sercu.Pewnego dnia młody człowiek stanął w centrum miasta i ogłosił, że ma najpiękniejsze serce w całym regionie. Wielki tłum zebrał się wokół niego i wszyscy podziwiali jego serce potwierdzając, że jest idealne, ponieważ nie zauważyli na nim żadnego znaku zadrapania ani wady. Tak więc, wszyscy zgodzili się, że jest to najpiękniejsze serce, jakie kiedykolwiek widzieli. Widząc, że jest podziwiany, młodzieniec był jeszcze bardziej dumny i tym żarliwiej podkreślał, że ma najpiękniejsze serce ze wszystkich w tym mieście.
Kiedyś podszedł do niego pewien starzec i powiedział: Dlaczego mówisz w ten sposób, skoro twoje serce nie jest ani trochę tak piękne jak moje? Zaskoczeni, zarówno tłum jak i młodzieniec, spojrzawszy na serce starca zobaczyli, że chociaż biło energicznie, było pokryte bliznami i nawet miało miejsca, gdzie brakowało kawałków. Widać też tam było części, które zostały zastąpione przez inne, absolutnie niepasujące do tego miejsca, powodując nieregularne krawędzie i narożniki wokół. Co więcej, były w tym sercu miejsca puste, gdzie brakowało głębokich kawałków. Przeważające było w tłumie stwierdzenie: Jak on może powiedzieć, że jego serce jest piękniejsze? Młody człowiek spojrzał na serce starca, a widząc je pozbawione wszelkiego wdzięku, roześmiał się. Chyba żartujesz - powiedział - porównaj swoje serce do mojego... Moje jest doskonałe,a twoje to tylko kolekcja blizn i zranień. Prawda - powiedział starzec - twoje serce wygląda idealnie, ale ja nigdy nie związałbym się z tobą... Spójrz, każda blizna na moim sercu oznacza osobę, której dałem całą moją miłość. Oderwałem kawałki mojego serca, aby dać je każdej z tych osób, które ukochałem. Wiele z nich, z kolei, podarowało mi kawałek swojego serca, a ja umieściłem go w miejscu, które pozostawało otwarte. Jako że te kawałki nie były takie same, pozostały nierówne krawędzie; jestem z nich dumny, bo przypominają mi o miłości, którą dzieliliśmy wspólnie. Czasami dałem kawałek swojego serca komuś, kto nie dał mi w zamian swojego kawałka. Stąd właśnie pochodzą te wyrwy i puste miejsca. Dawanie miłości jest ryzykiem, ale mimo bólu, jaki powodują te rany, które pozostały otwarte, przypominają mi, że wciąż je kocham i żywię nadzieję, że któregoś dnia powrócą i wypełnią pustkę, jaką pozostawiły w moim sercu. Teraz rozumiesz, co jest naprawdę piękne? Młodzieniec pozostał milczący. Łzy spływały mu po policzkach. Zbliżył się do starca, wyrwał kawałek ze swojego pięknego serca i ofiarował mu go. Stary człowiek przyjął go i umieścił w swoim sercu, a następnie wyrwał kawałek swojego, już starego i poobijanego serca, i nim zapełnił otwartą ranę w sercu młodzieńca. Kawałek ułożył się, ale nie perfekcyjnie. Nie będąc identycznym kawałkiem pozostawił widoczne krawędzie. Młodzieniec spojrzał wtedy na swoje serce, które nie było już idealne ale wyglądało piękniej niż przedtem, ponieważ była w nim miłość starca.

                                                                                              Ks. Wojciech Czernatowicz, CPPS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz