środa, 1 stycznia 2020

Temat na styczeń 2020 .

SERCEM POKORNYM I SKRUSZONYM TY, BOŻE, NIE GARDZISZ.

             Tytuł tego tematu na miesiąc styczeń jest zaczerpnięty z księgi Psalmów (Ps 51, 19); jest to fragment jednego z najbardziej znanych psalmów pokutnych: Zmiłuj się nade mną Boże w łaskawości swojej… Przypisywany jest, jak większość psalmów, królowi Dawidowi, który napisał go po bardzo ciężkim grzechu cudzołóstwa, który na domiar złego poskutkował jeszcze grzechem zabójstwa.
Otóż król Dawid, widząc piękną kobietę, o imieniu Batszeba, kąpiącą się nieopodal jego pałacu, zapałał pożądaniem i popełnił z nią grzech cudzołóstwa. A ponieważ była ona zamężna, uknuł spisek przeciw jej mężowi Uriaszowi, aby podstępnie go zabićw czasie jednej z bitew. Ten postępek nie spodobał się Bogu, stąd posłał do niego proroka Natana. Prorok w formie przypowieści wypomniał mu ten straszny grzech i choć Dawid od razu żałował, to jednak Bóg zesłał na niego karę, dotykając śmiercią syna, którego urodziła mu Batszeba. Wtedy, według tradycji, Dawid napisał Psalm 51, jako modlitwę przebłagalną i pokutną.
Pomimo tego brzemiennego w skutkach i o opłakanych konsekwencjach zła, jakie pociągnął za sobą  grzech Dawida, trzeba oddać winowajcy jego pokorne przyznanie się do winy i to już na samym początku. Kiedy bowiem przyszedł do niego prorok Natan, wypominając mu ten grzech, Dawid od razu przyznał się i wyraził swój żal przed Bogiem. Na uwagę zasługuje to, że król Dawid nie wypiera się tego grzechu, nie usprawiedliwia się przed Bogiem i prorokiem,że to nie tak, że to nic złego, że on jako król tak może, że został niewłaściwie osądzony, itp. Nie tłumaczy się ze swojego grzechu, nie umniejsza jego skutków i konsekwencji, nie usprawiedliwia się chwilą słabości i namiętności. Po prostu od razu przyznaje się do winy i prosi Boga o zmiłowanie. Prorok Natan od razu mu też oznajmia, że Bóg przebacza mu grzech, nie pozostanie on jednak bez konsekwencji.
Niewątpliwie ta pokutna postawa i słowa króla Dawida, w których wyraźnie widać jego pokorę, mogą być dla nas pewnym przykładem. Przede wszystkim mamy być gotowi, aby przyznać się do swojej winy, do popełnionego grzechu, a to właśnie wymaga takiej pokory, która jest
prawdą o sobie samym, pełną prawdą zarówno o swoich cnotach, darach, talentach, jak i o swojej grzeszności, czy słabościach. Można powiedzieć, że pokora nie boi się prawdy, a wręcz przeciwnie karmi się prawdą. Bóg docenia ludzi pokornych, czyli takich, którzy nie boją się prawdy, nawet najbardziej bolesnej, czy wstydliwej. Bóg nie potrzebuje ludzi nieskazitelnych, którzy nigdy się nie mylą i nie popełniają błędów, bo zresztą takich nie ma; jednakże są tacy, którzy we własnych oczach za takich chcieliby uchodzić. Bóg potrzebuje ludzi, którzy pomimo swej grzeszności i popełnianych błędów, potrafią stanąć w prawdzie, w pokorze, przyznać się do tego, że są grzeszni i słabi, i że potrzebują Boga, Jego przebaczenia i pomocy.
Dalej, postawa króla Dawida uczy nas tego, że nie powinniśmy tłumaczyć się z naszych grzechów, czy próbować umniejszać ich skutków i wagi– grzech to grzech. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że z natury jesteśmy grzesznikami, że upadamy, że nasza natura jest skłonna do grzechu i niekiedy istnieją pewne okoliczności, które wpływają na określenie ciężkości popełnionego grzechu. Jednakże w tym kontekście chodzi o coś innego, a mianowicie o pokorną gotowość przyznania się do grzechu, uznanie swej winy, nie podejmowanie usprawiedliwiania,czy tłumaczenia się. A przykład tego widzimy właśnie w postawie króla Dawida.
To wszystko właśnie wyraża ów werset pokornym i skruszonym sercem Ty,Boże, nie gardzisz. Bóg nigdy nie odmawia nam przebaczenia i odpuszczenia grzechów, kiedy za nie żałujemy lub kiedy Go o to poprosimy. Ale właśnie do tego potrzebne jest pokorne i skruszone serce. Mieć serce pokorne i skruszone oznacza, że żałujemy za grzechy z głębi naszego jestestwa, że jesteśmy wewnętrznie przekonani o konieczności skruchy i czynimy to świadomie i szczerze. Wtedy możemy powiedzieć, że pokora i skrucha wypływają wprost z serca.
Posiadanie serca pokornego i skruszonego wskazuje na zawartą w nim boleść z racji zranienia najlepszego Przyjaciela, sprawienia Mu zawodu oraz oddzielenia się od Niego. Serce pokorne i skruszone żałuje nie tylko dlatego, że uczyniło coś wbrew przykazaniom, czyli prawu Bożemu, ale przede wszystkim dlatego, że jest sercem czułym, wrażliwym i kochającym Boga.
W wielu miejscach Pisma św. można spotkać echa słów Dawidowych, jak np.: że Bóg kocha grzesznika i czeka na jego nawrócenie, że dla Boganie ma piękniejszego momentu, niż ten, w którym syn marnotrawny wraca doń skruszony, że zagubiona owca pozwala się znaleźć i przywieść z powrotem do owczarni. Bóg nie tylko nie gardzi pokornym i skruszonym sercem, ale pragnie od nas, swoich dzieci,takiej postawy serca, cieszy się z całym Niebem z każdego nawróconego się grzesznika i powrotu każdej zbłąkanej owcy.Oczywiście wiemy, że aby zasłużyć na Bożą miłość, miłosierdzie, przebaczenie, wcale nie musimy grzeszyć. Również nie chodzi o to, abyśmy naszymi grzechami „ściągali” na siebie Bożą miłość i miłosierdzie. Bóg nas kocha niezależnie od wszystkiego. Jednakże to Boże miłosierdzie najpełniej i najpiękniej objawia się właśnie wtedy, gdy jakiś grzesznik z pokorą i szczerym żalem zwraca się do swego Stwórcy: pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.
Innym pięknym, pozostawionym nam przez króla Dawida, przykładem pokory była jego ucieczka z Jerozolimy, kiedy powstał przeciw niemu jego własny syn Absalom (2 Sm 16, 5-14). Otóż, kiedy pewnego dnia Dawid szedł ze swoim orszakiem i najsłynniejszymi wojownikami, wtedy niejaki Szimei, pochodzący z rodu króla Saula, krocząc obok przeklinał Dawida i rzucał we wszystkich kamieniami. Wtedy, jak możemy wyczytać w drugiej księdze Samuela, wojownicy króla Dawida chcieli zabić tego człowieka, aby nie znieważał króla i innych. Jednakże Dawid zabronił im tego tłumacząc, że skoro Szimei go przeklina, to widocznie Pan Bóg do tego dopuścił. I szedł król dalej ze swym orszakiem, a Szimei ich przeklinał i ciskał w nich kamieniami.
W tej sytuacji również widzimy Dawida, jako człowieka skromnego, pokornego i świadomego swojej całkowitej zależności od Boga. Sam przyznał, że Bóg dopuszcza do tego, aby on, jako ten najsłynniejszy i najwaleczniejszy król izraelski, był znieważany. Przyjął to wszystko w pokorze i posłuszeństwie Bożym wyrokom. Ta sytuacja ukazuje pełną szlachetność Dawida, który mogąc jednym słowem, raz na zawsze uciszyć wroga, jednak zlitował się nad nim, pozostawiając go przy życiu. Nieco później powiedział, że choć teraz jest poniżany i upokarzany, to jednak swoją sprawę zawierza Bogu, ufając, że On mu to kiedyś wynagrodzi.
Złożenie całej ufności w Bogu, to kolejna piękna cecha Dawida, a choć popełniał w swoim życiu, szczególnie w młodości, wiele błędów, to jednak zdobyte doświadczenie nauczyło go, że Bóg jest jego jedyną ostoją, nadzieją, mocą… Przeżył wiele, doświadczył wiele, a teraz jego wiek i życiowe doświadczenie przemawiają przez niego, odwołując się we wszystkim do Boga.
Na podstawie tego fragmentu i opisanej w nim postawy króla Dawida, możemy również bardzo wiele się nauczyć,a przede wszystkim tego, aby każdą sytuację swego życia powierzać Bogu. Nie jest to trudne w przypadku, kiedy nam się powodzi, przeżywamy radosne chwile i odczuwamy satysfakcję znaszego życia, dokonań, pracy, itp. Jednakże nie jest to wcale takie proste i oczywiste w przypadku doświadczania porażek, przegranej, upokorzenia, jakiegoś ataku wymierzonego w nas, spotwarzania, poniżania, niesprawiedliwej oceny, czy nawet osądu. A właśnie w takiej sytuacji znalazł się król Dawid, kiedy w tym samym czasie, z jednej strony musiał uciekać i kryć się przed swym własnym, nastającym na jego życie synem, a z drugiej - musiał znosić upokorzenia wysłuchując przekleństw Beniaminity wobec całego orszaku królewskiego. Dawid przyjął to w pokorze, oddał się w tym wszystkim Bogu, uznając w pełni swoją całkowitą zależność od Bożych wyroków, od tego, co Bóg na każdego z nas dopuszcza.
Warto zastanowić się nad sobą: jaką ja, w podobnych sytuacjach, przyjmuję postawę, czy jestem gotowy jak Dawid, w pełni oddać się Bogu i Jego wyrokom, czy Mu ufam, czy wierzę, że Bóg pewne sytuacje dopuszcza, być może po to, aby mnie czegoś nauczyć lub wypróbować moją wiarę, pokorę, aby z tych sytuacji wyprowadzić dla mnie jeszcze większe dobro.
Drugą rzeczą, której możemy się uczyć na przykładzie króla Dawida, jest nasza zdolność do pohamowania w sobie natychmiastowych reakcji, które zwykle prowadzą do zemsty, chęci odwetu, złorzeczenia osobie sprawiającej nam przykrości. Dawid, jednym gestem, mógł uciąć całą sprawę, wydając natychmiastowy wyrok śmierci na złorzeczącego; mógł pokazać mu swoją siłę, władzę, surowość, bo będąc królem miał do tego pełne prawo. Nikt w tamtych czasach i tamtejszej kulturze nie dziwiłby się temu, wręcz przeciwnie, wojowników króla Dawida mogła właśnie zadziwiać jego pobłażliwość w odniesieniu do całej sytuacji i brak reakcji na awanturnicze zachowanie.
W naszych zachowaniach też pojawiają się tendencje, aby na doznane upokorzenia zareagować natychmiast, przez wymierzenie sprawiedliwości na własną rękę, drogą odwetu, zemsty, złorzeczenia winowajcy, co z kolei rodzi w nas tylko złość i frustrację. Poniekąd, do pewnego stopnia, takie uczucia i reakcje mogą być czymś naturalnym, ale zauważmy, że król Dawid potrafił zachować pełny spokój i opanowanie. I choć pewnie nie było mu łatwo znosić to  upokorzenie, to jednak z pokorą całkowicie oddaje się w ręce Boga, Jemu pozostawia rozwiązanie trudnej sytuacji i od Niego spodziewa się sprawiedliwości i wynagrodzenia. Również my, poprzez nieustanne ćwiczenie się w pokorze, możemy i powinniśmy powstrzymywać te emocje, które rodzą w nas złość i frustrację w wyniku doznawanych upokorzeń oraz pokonywać odruchy prowadzące do zemsty, czy złorzeczenia skierowane do osoby upokarzającej lub krzywdzącej nas.
Na pewno zdarzają się nam i takie sytuacje, w których należy reagować, np. jeśli ja sam, albo ktoś inny jest poniżany. Ale nie chciałbym się nad tym dłużej zatrzymywać, bo wymagałoby to zapewne dłuższego omówienia. Jednakże o wiele więcej jest takich sytuacji, w których możemy i powinniśmy uczyć się pokory, Bogu pozostawiając ich rozwiązanie i od Niego oczekiwać sprawiedliwości. Tu mogłoby mieć zastosowanie to mądre i znane powiedzenie, że prawda sama się obroni.
Jest jeszcze jedna, bardzo istotna sprawa, jeżeli chodzi o pokorę. Zauważmy, że ta cała sytuacja z reakcją i postawą króla Dawida jest dla nas przykładem prawdziwej i dojrzałej pokory, a nie tej fałszywej, która także istnieje. Fałszywa pokora przejawia się m.in. tym, że tłumaczymy pokorą naszą bojaźń, słabość charakteru, nasze niedojrzałe skłonności do wycofywania się z odpowiedzialności, uciekanie od różnych życiowych wyzwań i konfrontacji, obowiązków itp. Tymczasem to wcale nie jest pokora.
Pokora jest wtedy, gdy mam na tyle możliwości i sił, że mógłbym jakoś przeciwdziałać, ale ucząc się pokory lub przyjmując coś w pokorze, nie czynię tego. Tak jak król Dawid; mógł wydać rozkaz śmierci na człowieka, który go przeklinał, bo miał taką władzę i możliwość, ale właśnie z powodu pokory, przez którą w pełni oddawał się Bogu, nie uczynił tego. I to nie jest fałszywa lecz prawdziwa pokora. Podobnie i my, jeżeli potrafimy i mamy taką możliwość, aby odpłacić komuś pięknym za nadobne, aby się bronić, aby wziąć na kimś odwet, ale z powodu ćwiczenia się w pokorze nie czynimy tego, wtedy jest w nas prawdziwa pokora.
Podobną postawę przyjął też Chrystus, kiedy w pokorze znosił nieprawdziwe oskarżenia, wziął na siebie niesprawiedliwy wyrok, kiedy w milczeniu przyjmował ciosy i poniżanie, a w końcu śmierć. Chrystus jako Król i Pan Wszechświata mógł sprawić, jak to powiedział Piłatowi, aby Jego aniołowie bili się o Niego, ale jednak wybrał krzyż i niesprawiedliwą śmierć w duchu pokory i zadość uczynienia za naszą pychę i za nasze grzechy.
Sercem skruszonym i pokornym Ty, Panie, nie pogardzisz.

                                                                                                          Ks. Daniel Mokwa, CPPS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz