POKORA
W SYMBOLICE WIELKIEGO POSTU
Wprowadzenie:
Czas
Wielkiego Postu w Kościele Katolickim jest
okresem liturgicznym, w którym szczególnie rozważamy Nieskończoną Bożą Miłość
wyrażoną w stworzeniu świata i człowieka oraz w Męce Pańskiej i Jej odniesienie
do naszego życia. Aby przyjąć uzdrawiającą moc Miłości Bożej zawartą w
stworzeniu i odkupieniu człowieka, potrzebujemy odpowiedniej postawy serca. Tą
postawą jest pokora. Im będzie głębsza i prawdziwsza, tym bardziej Bóg będzie
mógł nas dotykać swoją uzdrawiającą
mocą. Dla pogłębienia treści i istoty tego okresu liturgicznego warto rozważyć
następujące symbole i pojęcia:
To
on spadnie na naszą głowę w Wielką Środę, kiedy rozpocznie się czas Wielkiego
Postu. Usłyszymy słowa wezwania do nawrócenia: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1,15). Jest to
przypomnienie, iż każdego dnia mamy nawracać sięz naszych złych nawyków, i tych
które nazywamy grzechami powszednimi, i tych (w szczególności) które są grzechami
ciężkimi i śmiertelnymi. Uświadamiamy sobie, że odcinamy się od źródła życia, i
że poprzez grzechy wchodzimy w zaułek nieszczęścia oddzielając się od naszego Stwórcy.
Nie możemy być szczęśliwi bez Boga.Proch
kieruje nasze myśli na cmentarz i przypomina o kresie życia, o przejściu, które
nas czeka w drodze do nieba. Każdy z nas zda sprawę przed Bogiem z własnych
czynów i zachowań.Pamiętaj człowiecze, że
prochem jesteś i w proch się obrócisz (por. Rdz 3, 19).Teolog Romano
Guardini piszew swojej książce pt. Znaki Święte: Popiół jest oznaką znikomości. Znikomości naszej, nie cudzej.(…) To co
mi się na ziemi wydawało wielkim, i to, co małym, co godnym wzgardy… wszystko,
wszystko stanie się popiołem(…).
2.
Pustynia
Jest to miejsce mocy wrogich życiu; jest ono
odwrotnością pierwotnej stworzonej przez Boga urodzajności w ogrodzie Eden. Na
pustyni można doświadczyć niebezpieczeństwa głodu, pragnienia, burz piaskowych
i węży. Po niej wędrowali przez czterdzieści lat członkowie
Narodu Wybranego, aby przygotować się na wejście do Kanaan ziemi obiecanej. To na pustyni
sam Jezus przebywał przez czterdzieści dni poszcząc i modląc się, aż do
rozpoczęcia Swej publicznej działalności(Łk 4,1-13). Tutaj też Jezus
doświadczał kuszenia diabła, ponieważ pustynia przedstawiona jest jako ojczyzna
złego ducha (Mt 4,1; Mt 12,43). Pustynia to także miejsce spotkania z Bogiem. Na
nią udawali się liczni pustelnicy, aby trwać przed Bogiem na modlitwie i
medytacji. Pustynia może nam bardziej uświadomić istnienie i
potrzebę samegoBoga, który jest oazą życia i Żywą Wodą potrzebną człowiekowi do funkcjonowania i rozwoju. Na
pustyni trzeba być pokornym, aby pokonać wszelkie trudności, a szczególnie
złego ducha. Sam Jezus pokonywał go mocą Słowa Bożego i przez fakt nie
wchodzenia z nim w dialog. Pokora to
bezsilność dziecka Bożego, która pozwala działać Bogu w naszym życiu i
zwyciężać wszelkie trudności, a szczególnie zło osobowe. Bóg pokornym
udziela łaski, a pysznym się sprzeciwia (Por. 1 P 5,5).
3.
Korona
Cierniowa
Pokora
korony cierniowej to pokora służenia na wzór Jezusa. Korony królewskie na
świecie są znakiem władzy i panowania, jak również ucisku nad innymi ludźmi.
Jezus w koronie cierniowej panuje z drzewa krzyża i w cichości. Żołnierze rzymscy
drwią z Niego mówiąc, aby prorokował kto Go uderzył. Wkładając na Jego głowę
koronę z cierni zadają nowe rany. Są to rany zadane przez nas, przez nasz brak
odpowiedzialności, przez pychę, która zwykle przyczynia się do podziałów w
kościele i państwie, w rodzinie, we wspólnotach i grupach społecznych. Brak
pokory, brak gotowości do służenia i miłowania, egoizm dzielą ludzi pomiędzy
sobą i oddzielają od samego Boga. Niech patrzenie na koronę cierniową i
medytacja o niej pomaga nam w cichości służyć każdemu z tego miejsca, z którego
Bóg go powołał, a przede wszystkim służyć Jezusowi obecnemu w drugim człowieku,
bo przecież On powiedział: Zaprawdę,
powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych,
Mnieście uczynili (Mt 25,40). Niech medytacja o koronie cierniowej zachęca
nas do miłowania, do dawania siebie z miłości, a jeśli to nasze dawanie spotka
się z odpowiedzią kogoś innego, podobnie dającego siebie w darze, wówczas to
dawanie powiększa się i stając się wzajemne i tworzy nową kulturę, nowe królestwo
Jezusa tutaj na ziemi. Pamiętajmy o słowach Jezusa: Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu (Dz20, 35).
4.
Droga
Krzyżowa
Droga
Krzyżowa przygotowuje do przeżycia Eucharystii i jest Jej przedłużeniem. Eucharystia
natomiast to pamiątka wydarzeń na Golgocie, to Najświętsza Ofiara Miłości Boga
do człowieka, to Uczta Paschalna. Bóg połączył Swą nieskończoną miłość z ofiarą
Swojego Syna i to jest novum w rozważaniu Drogi Krzyżowej. Nie tylko rozważmy
Jezusową mękę, poniżenie, przelewanie Jego Najdroższej Krwi, ale staramy się
dostrzec w tym wyraz Bożej Nieskończonej Miłości. Boża Miłość zawarta w
rozważaniu Drogi Krzyżowej może nadać sens zbawczy każdemu ludzkiemu
cierpieniu, samotności, upokorzeniu, opuszczeniu, kryzysowi, depresji itp. Chrystus
przybliżył się do świata ludzkiego cierpienia przez to, że sam to cierpienie
wziął na siebie (por. SD 16). Przez Jego Krzyż dokonało się odkupienie
człowieka. Jego Odkupieniu nic nie brakuje, niemniej nie zostało ono zamknięte
i może się realizować w każdym ludzkim cierpieniu. Św. Jan Paweł II w Liście
Apostolskim O Sensie Ludzkiego Cierpienia
pisze:(…) Odkupienie to, choć dokonane w
całej pełni cierpieniem Chrystusa, żyje i rozwija się na swój sposób w dziejach
człowieka (SD 24). Bardzo ważny jest także jeszcze jeden wniosek, o którym
pisze św. Jan Paweł II w wymienionym dokumencie. Człowiek, który przyjmuje
cierpienie z miłością staje się nowym człowiekiem (por. SD 26) i to cierpienie,
które jest też doświadczeniem upokorzenia, staje się dla niego źródłem radości (por.
Kol 1,24).Ludzkie doświadczenie pokory połączone z Chrystusowym Odkupieniem
prowadzi do doświadczenia nowego człowieka i do doświadczenia radości. Takie
przesłanie płynie dla nas z rozważania Drogi Krzyżowej Jezusa Chrystusa. Na
Drodze Krzyżowej spotykają się miłość i pokora, które się wzajemnie uzupełniają
i podtrzymują.
5.
Krzyże
na Golgocie
Pierwszy krzyż.
Na Golgocie stały trzy krzyże przedstawiające trzy różne historie życia, trzech
konkretnych ludzi. Ten środkowy, najważniejszy krzyż to Krzyż Chrystusa, którego
historię znamy i wiemy, że Ten, który na nim wisiał poszedł tam dobrowolnie z
miłości do nas, z posłuszeństwa dla Swojego Ojca i, będąc niewinnym,wyniszczył
samego siebie (por. Flp 2,6). Chrystus umierając na Krzyżu,nawet w czasie największego
cierpienia, kiedy przeżywał swoje opuszczenie (Ps. 22), nie przestawał ufać
Swojemu Ojcu i nie przestał nas kochać, chociażbył tomoment największej ciemności
i upokorzenia. Przez to właśnie upokorzenie zwyciężył śmierć, grzech i szatana.
Szatan został pokonany przez pokorę
Chrystusa na krzyżu. Zły duch często jest małpą Boga, czyli stwarza pozory dobra przez co może zwieść wielu
ludzi. Jednak w jednej rzeczy nie potrafi naśladować Boga: nie potrafi być
pokornym przed Bogiem, nie potrafi szczerze się nawrócić, stanąć w prawdzie, ani
bezinteresownie służyć, a przede wszystkim nie potrafiłby, tak jak Jezus na krzyżu,
dobrowolnie i niewinnie cierpieć dla innych. Tutaj został pokonany przez
pokorę. W tym momencie dotykamy istoty Jezusowego przesłania, które On
przyniósł na ziemię, dotykamy jądra wiary katolickiej, jak i istoty duchowości
Krwi Chrystusa. Chodzi o praktykowanie pokory w tym najwyższym stopniu, w
gotowości dobrowolnego przyjęcia Krzyża. Oto zadanie, które wypływa dla nasz
historii tego pierwszego Krzyża na Golgocie.
Drugi
krzyż to historia złego człowieka Łotra, który
wisząc na krzyżu obok Chrystusa był winny i świadomy dlaczego tam jest (por. Łk
23,39-43). Nie był jednak wystarczająco skruszony i gotowy odkryć w Chrystusie
Zbawiciela. Nie przyjął łaski nawrócenia. Nie skorzystał z tej szczególnej łaski
spotkania z Jezusem przebaczającym i jego życie będzie miało na wieczność
określone konsekwencje. Za tym krzyżem kryje się historia człowieka, który jak
wiemy nie rodzi się od razu zły lecz później musiał tym złem nasiąknąć. Nie
otrzymał, bądź nie przyjął prawdziwego dobra od rodziny i środowiska, w którym
wzrastał. Na końcu nie spotkał się z prawdziwym Dobrem jakim był Bóg Izraela, Ten, który wyzwolił swój naród z
niewoli egipskiej. Historyczny Jezus opowiedział kiedyś przypowieść o pszenicy
i kąkolu. Głównym przesłaniem tej przypowieści jest prawda, o tym, że zło
będzie istniało do końca świata, i że zamieszkuje ono w ludzkim sercu. Nawet Jezus
Zbawiciel świata nie był wstanie przekonać złego Łotra do przemiany życia.
Jezus szanował jego decyzję, mało tego, z pokorą przyjmował wszystko to, co on
mówił, a co było bluźnierstwem (por. Łk 23,39). Z tej sytuacji wynika zadanie
dla nas, aby nauczyć się szanować ludzi inaczej myślących, tych wszystkich,
którzy na obecnym etapie życia dokonują innych wyborów fundamentalnych niż
nasze. Nie musimy podzielać ich poglądów, nie musimy spotykać się z nimi i
utrzymywać toksycznych relacji. Mamy ich tylko szanować jako ludzi stworzonych
na obraz Boga. I to jest nasze ćwiczenie
w pokorze.
Trzeci
Krzyż związany jest z historią dobrego człowieka Łotra.
Tradycja Kościoła podaje nawet jego imię, Dyzma. On zdążył przed swoją śmiercią
nawrócić się, on zdążył wyspowiadać się przed samym Chrystusem: Jezu wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do
swego królestwa, i usłyszał Jezusa odpowiedź: Dziś będziesz ze Mną w raju(Łk23, 42-43).Patrząc na życie dobrego Łotra może przyjść nam do głowy
pokusa podobnego ułożenia sobie życia, czyli postępowania po swojemu, z dala od
Bożej myśli i Bożych przykazań, przyjęcia odrębnego światopoglądu z założeniem,
że przed końcem życia zdążymy się nawrócić, no bo Pan Bóg jest miłosierny. Otóż
tak nie jest, bo można nie zdążyć wyspowiadać się przed śmiercią, która przyjdzie
znienacka. A nawrócenie na pięć minut przed śmiercią, na dwa dni, czy rok,
oznaczać będzie, że Ty człowiecze tak naprawdę żyłeś tylko te pięć minut, dwa
dni czy rok czasu. Dopiero życie w łasce uświęcającej, życie w Bogu i z Bogiem
jest życiem prawdziwym. Warto z roztropnością wybrać drogę wierności Bogu,
drogę życia według Jego przykazań. Warto każdego dnia trwać w postawie pokory
uznając, że sam nic nie mogę bez Bożej pomocy, zamiast zuchwale liczyć na
siebie i swoje talenty. Człowiek stworzony przez Boga, nie uznając swego
Stworzyciela, stawia się na Jego miejscu trwając w postawie pychy. I taka
postawa wymaga nawrócenia. Choć nie jest wykluczone cudowne nawrócenie tuż przed
śmiercią, to jednak jest to szczególna łaska, którą mogą wymodlić inne osoby. Normalnie
rzecz biorąc człowiek, który przez całe swoje życie błądził trwając w grzechu
śmiertelnym, czyli w ciemności, w chwili śmierci i spotkania z Bogiem - nie będzie Go znał, ponieważ nie spotkał Go
w swoim wcześniejszym życiu.
Czy wybieram drogę codziennej
wierności i pokory Bożym przykazaniom, czy wybieram drogę po swojemu?
ks. Bogusław Witkowski, CPPS
Por. M. Lurker,
Słownik Obrazów i Symboli
Biblijnych, Poznań,1989 s. 194