Pokora
– uniżenie Boga w tajemnicy Bożego Narodzenia
i Dlaczego Słowo stało się Ciałem?
– wersja I
Na wstępie
poznajmy, co Kościół mówi o tajemnicy Bożego Narodzenia. W czym leży istota i
sens przyjścia na świat Boga w ciele Jedynego Syna Bożego Jezusa Chrystusa?
Dlaczego Słowo stało się Ciałem? W tym miejscu niech przemówi Bóg słowami Pisma
Świętego i mężów Kościoła cytowanymi w Katechizmie Kościoła Katolickiego. KKK 456 Odpowiadając na to pytanie, wyznajemy w Credo
Nicejsko- Konstantynopolitańskim: „Dla nas ludzi i dla naszego zbawienia
zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy”. KKK
457 Słowo stało się ciałem, aby nas zbawić i pojednać z Bogiem.
Bóg „sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako
ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1J 4, 10). „Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata” (1J
4, 14). „On się objawił po to, aby
zgładzić grzechy” (1J 3, 5). KKK 458 Słowo stało się ciałem, abyśmy poznali w ten sposób miłość Bożą: „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że
zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu” (1
J 4, 9).
„Tak bowiem Bóg
umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego
wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16).
KKK 459 - Słowo
stało się ciałem, by być dla nas wzorem świętości: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się
ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny...”(Mt 11, 29).
„Ja jestem drogą i
prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J
14, 6).
Na Górze Przemienienia Ojciec daje polecenie: „Jego słuchajcie” (Mk 9, 7) (Por. Pwt
6, 4‒5).
Jest On rzeczywiście wzorem błogosławieństw i
normą nowego Prawa: „To jest moje
przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J
15, 12). Miłość ta zakłada rzeczywistą ofiarę z siebie w pójściu za Nim (Por.
Mk 8, 34).
KKK 460 - Słowo
stało się ciałem, by uczynić nas „uczestnikami Boskiej natury” (2 P 1, 4). „Taka jest racja, dla której Słowo stało się
człowiekiem, Syn Boży Synem Człowieczym: aby człowiek, jednocząc się ze Słowem i
przyjmując w ten sposób synostwo Boże, stał się synem Bożym” (Św. Ireneusz,
Adversushaereses, III, 19, 1). „Istotnie,
Syn Boży stał się człowiekiem, aby uczynić nas Bogiem” (Św. Atanazy, De incarnatione, 54,3: PG 25, 192
B). Unigenitus Dei Filius, suaed ivinitatis
volens nos esse participes, natura mnostram assumpsit, uthomines deos faceret factus
homo – „Jednorodzony Syn Boży,
chcąc uczynić nas uczestnikami swego
Bóstwa, przyjął
naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, uczynić ludzi bogami” (Św.
Tomasz z Akwinu, Opusculum 57 in festoCorporis Christi,1).
KKK 461 - Opierając się na słowach św. Jana („Słowo
stało się ciałem” (J 1, 14), Kościół nazywa „Wcieleniem” fakt, że Syn Boży
przyjął naturę ludzką, by dokonać
w niej naszego zbawienia. Kościół opiewa misterium Wcielenia w hymnie przytoczonym przez św. Pawła:
w niej naszego zbawienia. Kościół opiewa misterium Wcielenia w hymnie przytoczonym przez św. Pawła:
To dążenie niech
was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
On, istniejąc w
postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz
ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi.
A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy
się posłusznym aż do
śmierci – i to śmierci krzyżowej (Flp 2, 5‒8)
(Por. Liturgia Godzin,
Kantyk w I Nieszporach niedzieli).
II Pokora –
uniżenie Boga w tajemnicy Bożego Narodzenia
Pokora – uniżenie Boga w Słowie, które stwarza
„A Słowo stało się ciałem i
zamieszkało wśród nas” (J 1,14). Uświadommy sobie istotę Słowa Bożego,
które stwarza, uświęca i prowadzi. Choć potężne, weszło w słabą naturę ludzką
mocą Ducha Świętego poczęło się i zrodziło jako Syn Boży z Niepokalanej
Dziewicy Maryi. Jak wielkie uniżenie nieskończonego Słowa, aby zawrzeć się w skończonej naturze ludzkiej, by Bóstwem
Swym ją uświęcić i ubogacić. Jak wielkie uniżenie Tej, która Słowo Boże z
pokorą przyjęła, Jemu poddała swoją wolę. Podążając dalej myślą za Słowem
Bożym, zechciejmy ją pogłębić rozważaniem ojca M. I. Rupnika.
„Cały
wszechświat został stworzony według Bożego Słowa; tym Słowem jest
odwieczny Logos, który wypowiadając siebie – wypowiedział cały świat i całą
historię.
Ten Logos w pewnym
konkretnym momencie objawienia, które zawsze dokonuje się poprzez historię, ukazał
się nam jako Dziecię, jako Syn. Jego przyjście dokonało się tak, byśmy byli
w stanie je przyjąć i zrozumieć (…) odwieczny Logos, który był u Ojca, był –
mówiąc dosłownie – zwrócony ku Ojcu. I to Słowo, Logos, ukazuje się teraz jako
Syn. Zatem Słowo jest obrazem, obrazem Syna. Słowo, w którym objawia się Bóg,
można więc zobaczyć: wypowiadane Słowo jest widzialnym obrazem, a mówiąc
dokładniej – samym Synem.”
„Rysy Syna
naznaczają nas chrześcijan (…), jeśli przyjmujemy Słowo, nosimy je w
sobie i wreszcie, jeśli jest to rzeczywiście to jedyne, prawdziwe Słowo. To
znaczy: nie oszukujemy siebie samych, jeśli nie dajemy się zwieść iluzjom. Jako
że zostaliśmy stworzeni według Słowa, które jest Synem, to – o ile w naszym
życiu podążamy drogą Słowa, o ile
wybraliśmy to Słowo
Boga jako drogę życia, wreszcie o ile smakowaliśmy Słowo, którym i dla którego
zostaliśmy stworzeni – całe nasze życie, nasza codzienność, dzień po dniu, rok
po roku, wszystko to zostaje przemienione na obraz Syna.
Rysy Syna pojawiają się w nas, jeżeli rzeczywiście żyjemy z godnie z
tym najbardziej autentycznym natchnieniem duchowym, jakie pochodzi od Słowa
Bożego, i staramy się całą naszą egzystencję kształtować według tego
natchnienia. (…) Wspólnota, widząc jak żyjemy, jak myślimy, jak odczuwamy, jak reagujemy,
co tworzymy i robimy, rozpoznaje w nas
obraz Syna. A jako
że Syn jest synem tylko w relacji z Ojcem, stąd całym naszym sposobem bycia
przybliżamy innych do jedynego Ojca wszystkich ludzi.”
Potrzebne i konieczne było dzieło stworzenia
Syna Człowieczego – uniżenie Boga Logos w tajemnicy Bożego Narodzenia, aby
każdy człowiek mógł nabrać boskich cech Syna Bożego. „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne (…) zdolne
osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4,12). Słowo stające się Ciałem i
zamieszkałe pośród nas było i jest ratunkiem na ścieżkach ludzkiego życia –
żywym Bogiem w nas i pośród nas, który w mocy Ducha Świętego danego nam z
miłości Ojca i Syna przemieniał i przemienia, czyniąc wszystko nowym.
Pokora – uniżenie Boga w tajemnicy połączenia
boskiej i ludzkiej natury Syna Bożego
„Albowiem Dziecię
się nam narodziło, Syn został nam dany.” (Iz 9,5).
Szukając zrozumienia boskiej i ludzkiej natury
Syna Bożego, sięgnijmy ponownie do Katechizmu Kościoła Katolickiego, który w
oparciu o Sobór Watykański II wyjaśnia:
KKK 470 - Ponieważ w tajemniczym zjednoczeniu
Wcielenia „przybrana natura nie uległa
zniszczeniu” (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 22). Kościół
doszedł w ciągu wieków do wyznania pełnej rzeczywistości ludzkiej duszy
Chrystusa, z jej działaniami rozumu
i woli, oraz Jego ludzkiego ciała.
Równocześnie jednak za każdym razem musiał przypominać, że ludzka natura
Chrystusa należy na własność do Boskiej Osoby Syna Bożego, przez którą została przyjęta.
Wszystko to, kim On jest, i to, co czyni w
niej, należy do „Jednego z Trójcy”. Syn Boży udziela, więc, swojemu
człowieczeństwu swojego osobowego sposobu istnienia w Trójcy. Zarówno w
swojej duszy, jak w swoim ciele Chrystus wyraża, więc, po ludzku Boskie życie
Trójcy (Por. J 14, 9‒10):
Syn Boży...
ludzkimi rękoma pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim
sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we
wszystkim do nas podobnym oprócz grzechu (Sob. Wat.
II, konst. Gaudium et spes, 22).
Pokora – uniżenie Boga w ciele Dzieciątka
Jezus „W kruszynie Chleba Panie jesteś
ukryty Wielki Ty Pan przychodzisz do nas już przez wieki. By ofiarować siebie
nam.” (tekst piosenki religijnej).
Pamiętam jeden
szczególny w wyrazie Żłóbek Bożego Narodzenia. Pośród obfitości siana i
siermiężnego otoczenia, bardzo ascetycznych naturalnie drewnianych postaci
Matki Bożej Maryi, świętego Józefa, pastuszków, Trzech Króli oraz bydlątek na
malutkim paśniku wyściełanym źdźbłami słomy leżał Jezus. Piękny, wyjątkowy,
wymowny, dotykający serca
i głęboko w nie zapadający – ułożony z
komunikantów. Tajemnica Bożego Narodzenia ujęta w możliwie najsubtelniejszy
sposób jaki poznałam.
Jezus w swoim ciele narodzony i gotów do
rozdania oraz rodzenia się w sercu każdego z nas. Tak wspaniały i mocny, że ze
swej mocy w pokorze ofiarowujący się w kruszynie Chleba.
Znana nam św.
Faustyna Kowalska co roku w okresie Bożego Narodzenia
otrzymywała od Jezusa pewne szczególne
objawienia, wyrażające pokorę i sens tajemnicy Bożego Narodzenia. Otóż w czasie
Mszy świętych objawiał się jej Jezus jako Dziecię.
W 1934 roku swoje spotkanie z Jezusem w czasie
pasterki opisywała w następujący sposób: W czasie ofiarowania ujrzałam Jezusa na ołtarzu, piękności nieporównanej.
Dziecię to przez cały czas patrzyło się na wszystkich, wyciągając swoje
rączęta. Kiedy nastąpiło podniesienie – Dziecię nie patrzyło się na kaplicę,
ale w niebo, po
podniesieniu znowuż
się patrzyło na
nas, ale króciutko, bo jak zwykle zostało przez kapłana połamane i zjedzone.
(...). Na drugi dzień widziałam tak samo i na trzeci dzień tak samo. Radość,
jaką miałam w duszy, trudno wypowiedzieć. Powtórzyło się to widzenie w trzech
Mszach św. (Dz. 346).
W pierwszym momencie przytoczony fragment szokuje
swoim opisem, jednak, gdy spojrzymy oczyma duszy oraz przez pryzmat pokory i
uniżenia Boga przychodzącego jako Dziecię Jezus na ołtarz, dostrzeżemy głębię wyrazu
tego objawienia. Siostra Faustyna odczuwała w nim radość z powodu świadomości,
że po to właśnie Bóg w osobie Swego Jedynego Syna Jezusa Chrystusa przyszedł na
świat, aby nas odkupić, składając ofiarę z siebie, a następnie obdzielić nas
swoim ciałem.
W notatce św.
siostry Faustyny z 1935 roku czytamy: W
czasie Mszy świętej znowuż ujrzałam małe Dzieciątko Jezus, niezmiernie piękne,
które z radością wyciągało rączęta do mnie. Po Komunii św. usłyszałam te słowa:
„Ja zawsze jestem w sercu twoim, nie tylko w chwili, kiedy mnie przyjmujesz
w Komunii świętej, ale zawsze” (Dz. 575).
Jakie budujące jest to wyznanie Boga. Przyjmując
narodzone ciało Jezusa w maleńkiej kruszynie Chleba, czynimy Mu przestrzeń naszego
serca gotową do Jego narodzenia w nas. On „ukryty Wielki Pan ofiarowuje siebie nam” – przyjmujemy Go w
całości, a On trwa w nas w tym momencie i pragnie trwać na
zawsze.
Gdy pełna zachwytu siostra Faustyna pytała,
dlaczego Pan „zataił swój majestat” i
przebywał między ludźmi, usłyszała od samego Jezusa: „Córko moja, miłość mię
sprowadziła i miłość mię zatrzymuje. Córko moja, o gdybyś wiedziała, jak wielką
zasługę i nagrodę ma jeden akt
czystej miłości ku mnie, umarłabyś z radości.
Mówię to, dlatego abyś się ustawicznie łączyła ze mną przez miłość, bo to jest
cel życia duszy twojej; akt ten polega na akcie woli; wiedz o tym, że dusza
czysta jest pokorna; kiedy się uniżasz i wyniszczasz przed majestatem moim,
wtenczas cię ścigam łaskami swoimi, używam wszechmocy, aby cię wywyższyć” (Dz.576).
Bóg w tajemnicy Bożego Narodzenia przychodzi
pokorny, poddany woli człowieka, woli przyjęcia
Boga do serca w ciele swego Syna Jezusa. Maleńkie Dziecię Jezus uczy nas, że
miłość jest decyzją, aktem woli. Pomimo rozmaitych wewnętrznych i zewnętrznych
przeszkód przez czystość i pokorę otwarcia na Narodzonego odnajdziemy miłość i
sens
życia – samego Boga.
Pokora – uniżenie Boga w ubóstwie Bożego
Narodzenia „… będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić”
(2 Kor 8, 9b)
Pośród wielu miejsc, w których Bóg mógł
obdarować człowieka narodzeniem Swego Syna Jezusa, Bóg uniżywszy Swój majestat poddał
się rzeczywistości ludzkiej, przychodząc na świat w chłodzie, głodzie i
ubóstwie stajenki, groty, żłóbka betlejemskiego – tam, gdzie Go przyjęto. W ten
sposób ponad możnych i dumnych wyniósł ubogich, szczerych w sercu, ofiarnych,
prostych ludzi, którzy jako pierwsi przyszli Go powitać.
Tajemnica Bożego
Narodzenia, choć niezgłębiona, nabiera jeszcze większego sensu. Bóg już nie
tylko sam, jako pokorny, przychodzi do człowieka, ale jest otoczony także
pokornymi ludźmi. W jego najbliższym otoczeniu czuwa Matka Jego – Maryja, która
w pokorze przyjęła Słowo Boże do swego łona. Czuwa święty Józef, mąż prawy i
bogobojny, który wsłuchany w głos Boga podąża Jego wskazaniami. Są i
pastuszkowie oraz wszelkie stworzenie – widzący chwałę Boga. Wreszcie docierają
poszukujący Prawdy Mędrcy wiedzeni znakami, poddający się Słowu Bożemu po
spotkaniu Króla Wszechświata.
Tę rzeczywistość pragnął oddać i zachować
jeden spośród szczególnych świętych przybliżających nam pokorną naturę Boga –
Stworzyciela całego świata, umiłowany syn ubóstwa – święty Franciszek z Asyżu.
Urzeczony ubóstwem i pokorą Króla Wszechświata, postanowił przypomnieć ludziom,
jak Narodzenie Syna Bożego rzeczywiście wyglądało.
24 grudnia 1223
roku w Greccio, po raz pierwszy w Kościele, została odprawiona pasterka w
scenerii odtwarzającej wydarzenie w Betlejem. Uroczystą Mszę świętą kapłan
odprawił wówczas ponad żłóbkiem. Święty Franciszek mówił:
Chcę, bowiem dokonać pamiątki Dziecięcia, które narodziło się w
Betlejem. Chcę naocznie pokazać
Jego braki w niemowlęcych potrzebach, jak został położony w żłobie i jak
złożony na sianie w towarzystwie wołu i osła.
Odtąd Msza święta o północy, odprawiana przy
żłóbku, mającym przypomnieć, w jakich warunkach przyszedł na świat Król
Stworzenia, weszła w coroczny zwyczaj liturgiczny Kościoła, a zwyczaj ten szybko
rozpowszechnił się w chrześcijańskim świecie. Na dowód tego, powiedzmy, że
znany polski historyk sztuki prof. Wiktor Zin odnalazł w klasztorze Klarysek w
Krakowie najstarsze zachowane w Polsce figurki ze żłóbka datowane już na XV
wiek. To świadectwo jak szybko zwyczaj „szopek” dotarł do naszego kraju i
pozostał po dzień dzisiejszy.
Droga pokory Boga i umiłowania przez Niego
człowieka, zwłaszcza doświadczonego przez los, miała swój początek od zwiastowania,
przez ubogie narodzenie Bożej Dzieciny, znojne życie Jezusa, aż po ukoronowanie
na krzyżu. Syn Boży chciał człowiekowi dać samego
siebie w
najpokorniejszej postaci ubogiego dziecięcia, syna, przyjaciela, nauczyciela i
żertwy, abyśmy w swoim dziecięctwie, synostwie, przyjaźni, pracy i poświęceniu
jednoczyli się z Nim.
III Pokora i
uniżenie Boga w tajemnicy Bożego Narodzenia – przesłanie.
„Idźcie i
nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19) – posłuszeństwo Pokora?
Czym jest pokora? Bardziej pragnąć dobra czyjegoś niż realizacji własnych
zamysłów lub oczekiwań.
Czy dane nam było kiedyś przeżyć rezygnację z
samych siebie, swoich zamysłów dla dobra czyjegoś? Pięknie czynią to matki. Ich
wola, pragnienia zjednoczone są z dziecięciem. Nie ma już pełnego snu, ani wypoczynku,
nie ma własnych zachcianek matki, gdy dziecko ma jakąś
potrzebę. W to miejsce jest realizacja potrzeb
maleństwa zdanego całkowicie na mamę i jej wolę współbrzmiącą z potrzebami
dziecka.
Jakaż to pokora i uniżenie serca?
Czym jest pokora Boga? Czy Wszechmogący Jedyny
Bóg, którego Słowo stwarza wciąż wszystko, nie uniżył samego siebie jeszcze
bardziej niż matka poświęcająca się dziecku? Bóg w maleńkim ciele Jezusa w
pokorze przyszedł do człowieka, aby zamieszkać w nim i dać się poznać pośród nas.
Słowo, które stwarza, przybrało Ciało. Wszechmocny zrodził się w ciele
ograniczonej natury ludzkiej. Nieograniczony Bóg przybrał ograniczone ciało
człowieka.
Jezus przyszedł na świat swoją boską naturę
upokorzyć ziemskim bólem, chłodem i sromotą. Przyszedł, aby będąc wśród
swego ludu przywrócić utraconą lub uszkodzoną ze strony człowieka więź z Bogiem
i przywrócić do życia wiecznego obumarłą naturę ludzką.
Wszechmogący Bóg mógł uniknąć bólu i zgryzot
tego świata – zapragnął dzielić człowieczy los. Jako Słowo wcielone w łonie
pokornej Maryi, uczyniwszy ją Matką Bożą, narodził się do życia w cierpieniu
już od chwili przyjścia na świat – w ubogim żłobie. Zrównany z najbardziej
upodlonymi Bóg-człowiek, wszechmocny, w
pokornym wyborze zależny od ograniczeń natury ludzkiej żył i odczuwał, jak my.
Jezus żył tak, jak my – ludzie, ale nie popełniając żadnego grzechu. Dał
świadectwo zjednoczenia z Ojcem i pociągnął nas za sobą, jako Swoich – siostry i
braci. W Swej Osobie, umiłowawszy Boga do końca nas umiłował, a także
uczynił dziećmi Swej Matki – Maryi. Ubóstwił naszą naturę, abyśmy i my mogli
być współdziedzicami z Nim.
Tajemnica pokory
Bożego Narodzenia w życiu Eucharystią i Słowem Życia.
Jeśli otworzymy Pismo Święte i zechcemy
czytać, jeśli tylko zechcemy posłuchać Słowa, Bóg przyjdzie i będzie działał
cuda w naszym życiu.
Wszechmocny Bóg w pokorze i uniżeniu swoim
poddany dobrej woli człowieka, jego wyborowi, nic nie czyni na siłę. Jezus
przychodzi pomimo drzwi zamkniętych. Stoi pod drzwiami serca i jest gotów
wejść. W pokorze, jednak, czeka na zaproszenie ze strony
człowieka. A kiedy uchylisz mu drzwi, wchodzi
z łaską tak wielką, że nikt się nie spodziewa i nie wyobraża sobie jak wielką.
Gdy pozwolisz, rodzi się w sercu i okazuje swoją wszechmoc, czyniąc Twoje życie
prawdziwszym. Rodzi się, żyje w Tobie i napełnia Cię swoją światłością. Bóg
postawą pokornego wyczekiwania uczy nas, jak pokornie oczekiwać i trwać w Jego
miłości, jak pokornie trwać w miłości ku ludziom, jak budować Bogu w sercu dom
– grotę Bożego Narodzenia.
Bóg w sercu słuchającego Jego Słowa
każdorazowo rodzi się, przenika myśli i pragnienia serca. Czyni to w pokorze,
uniżając się i zdając na wolę przyjęcia Go przez człowieka. Przychodzi do
swoich, choć swoi często Go nie przyjmują (por. J 1, 11). Tym, którzy Go
przyjmują daje Słowa życia wiecznego. Nakarmieni Ciałem i prowadzeni Słowem
Bożym, trwamy duchowo w rzeczywistości Bożego Narodzenia, a Bóg przemienia nasze
życie czyniąc je nowym.
- Czy w akcie
pokory wyrażanej posłuszeństwem wobec Boga Ojca, na wzór Syna Bożego Jezusa
Chrystusa umiem z równym poświęceniem poddawać się Jego woli – swoje myśli,
słowa, wybory i uczynki poddawać weryfikacji Bożej?
- Czy zdaję sobie sprawę, że Jezus wciąż w
pokorze przychodzi i rodzi się w Eucharystii, w Słowie Bożym i zamieszkuje w
człowieku, gdy ten z czystością i pokorą serca przyjmuje Jego obecność?
- Czy z pokorą
przygotowuję swoje serce na narodzenie Jezusa, a może umiem w Bożym Narodzeniu
trwać nieustannie?
- Czy przyjmę Go w
kruchej postaci Chleba i czarze Wina oraz Słowie Życia, które ma moc, aby
prowadzić przez życie ziemskie i doprowadzić do życia wiecznego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz