UMOCNIENI ŁASKĄ BOŻĄ PRACUJMY NAD
SOBĄ
W WIELKIEJ CIERPLIWOŚCI I POKORZE.
Zaczynając rok formacyjny 2019/2020 chcemy skoncentrować się na tej z najważniejszych cnót, którą przekazywał Jezus swoim uczniom: Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem (Mt 11, 29).
Kocham pokorę, ale jest to szkoła,
która daje długie lekcje pisał do siostry Marii Giuseppy Pitorii św. Kasper del Bufalo. Nie jest to
jedna lekcja, ale proces. Dziś świadomie podejmujemy decyzję, że chcemy wejść
na tę drogę, aby Umocnieni łaską Bożą pracować nad sobą w wielkiej
cierpliwości i pokorze. Nie chcemy pracować nad sobą sami, ale
umocnieni łaską Bożą. Nie oznacza to też drugiej skrajności, że to łaska Boża
ma za nas pracować, ma za nas wszystko zrobić. dziś Często widzimy place pełne
ludzi na modlitwie o uzdrowienie. Taka modlitwa jest wartościowa, ale nie
trzeba myśleć, że wystarczy sama modlitwa lub to, że ktoś nade mną się pomodli,
wszystko rozwiąże i załatwi za mnie.
Czym jest łaska
Boża?
Od początku istnienia otrzymujemy od Boga
Jego dary. Są dary, które nazywamy naturalnymi i przyrodzonymi; one potrzebne
są nam na ziemi, np. dar jedzenia, zdrowia, odzienia i to wszystko co służy
naszemu ciału, jak również nasze zdolności, talenty, czy pamięć, które są
potrzebą duszy. Obok tych i jeszcze innych darów otrzymujemy ten, który
wysłużył nam Pan Jezus przez Swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Ten
wewnętrzny dar, który jest niewidzialny, nadprzyrodzony, wysłużony dla nas
przez Jezusa nazywamy łaską Bożą, potrzebną nam dla naszego zbawienia.
Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie
1949 mówi, że człowiek powołany do szczęścia, ale zraniony przez grzech,
potrzebuje zbawienia Bożego. Pomoc Boża zostaje mu udzielona w Chrystusie przez
prawo, które nim kieruje i przez łaskę, która go umacnia. Łaska jest darmową
pomocą Boga, abyśmy mogli: odpowiedzieć na Jego wezwanie, stać się Jego dziećmi
i osiągnąć życie wieczne (por. KKK 1996).
Obejrzyjmy
teraz filmik: Co to jest łaska Boża? Wpisujemy na youtube: 3MC – Trzyminutowy
Katechizm - 34. Co to jest łaska?
https://youtu.be/gaKcQSnZcQM
lub wpisujemy następujący link: https://www.youtube.com/watch?v=gaKcQSnZcQM
Pytania po filmiku: Jakie mamy rodzaje
łaski? Co daje nam i czyni w nas łaska? Mogą być też jeszcze inne pytania,
które będzie chciał zadać prowadzący.Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że
łaska Boża jest nam potrzebna i konieczna, abyśmy mogli rozwijać się i
wzrastać. Bywa, że chcemy, aby Bóg, dzięki swojej łasce, wszystko uczynił za
nas. Czasami modlimy się, albo prosimy innych o modlitwę, aby Bóg zrobił taką
lub inną rzecz w naszym życiu. Niekiedy nawet mamy żal do Boga, że tego nie
czyni, że nasze modlitwy nie są wysłuchane. W pierwszych wiekach
chrześcijaństwa, chrześcijanie w czasie Eucharystii kierowali do Boga swe
prośby zaczynając od słów: Pomóż nam. Tak ułożona
modlitwa zakłada naszą pracę i udział w tej prośbie. Zgadzamy się na to, aby do naszego pragnienia dołożyć też nasze dążenia i wysiłek.
modlitwa zakłada naszą pracę i udział w tej prośbie. Zgadzamy się na to, aby do naszego pragnienia dołożyć też nasze dążenia i wysiłek.
Święty Ignacy Loyola swoim słuchaczom dawał
radę: Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga. Działaj tak,
jakby wszystko zależało od Ciebie. Taka postawa zakłada pracę nad sobą we
współpracy z łaską Bożą.
Co jest ważne w
pracy nad sobą?
Nie da się nic
zbudować bez budowania. Budowanie to jest praca. Tak samo jest z pracą nad sobą
która, w szerszym ujęciu, może stać się
najbardziej opłacalnym zajęciem w naszym życiu. Nauka, wyciągnięta z tego
doświadczenia, pozostaje w nas na zawsze i nikt nam jej nie odbierze. Dlatego
też pozytywne jest dla nas, gdy pracujemy na
swoją rzecz i wyciągamy z tego jak najwięcej korzyści.
swoją rzecz i wyciągamy z tego jak najwięcej korzyści.
Modlitwa
Jan Paweł II, choć miał wiele spraw i zajęć
i wiele z nich mogło go przytłaczać swoim ciężarem, zawsze zaczynał dzień od
modlitwy. To było pierwsze zawsze. Jestem przekonany, że tak samo praca nad
sobą winna zacząć się od modlitwy i rozeznania, i dobrze jest, gdy one później
przez cały czas nam towarzyszą. Jezus wielokrotnie zachęca ludzi do tego, aby
nie ustawali w pokonywaniu wad, które mają jak: lęki, nienawiść, pycha i inne.
Cudotwórca z Nazaretu nie rozwiązuje za swoich uczniów wszystkich problemów
lecz tylko niektóre. Kiedy idzie po jeziorze w czasie burzy nie ucisza jej, ale
każe przyjść do Siebie Piotrowi mimo, że ona trwa nadal. To pokazuje jak
wielkim i mądrym Nauczycielem jest nasz Mistrz i Pan. On chce, abyśmy z pomocą
Jego łaski uczyli się pokonywać rzeczy trudne i wzrastać. Kiedy więc zaczynamy
pracę nad sobą dobrze jest pytać Go nad czym mamy pracować, co On chce, abyśmy
zmienili w sobie. Grupa na modlitwie może wspólnotowo rozeznawać co Bóg chce,
aby zmieniła, nad czym bardziej pracowała. Kiedy już na modlitwie rozeznamy nad
czym chcemy pracować, dobrze jest codziennie prosić Jezusa o dochowanie
wierności tej pracy przy Jego pomocy.
Pokora.
Praca nad sobą dla
każdego z nas, czy dla naszych grup, będzie oznaczać coś innego. Pamiętajmy, że
są obszary, które możemy zmienić, ale też takie, na które nie mamy wpływu.
Ważne jest stawanie w prawdzie wobec siebie i Boga. Czasem pomocna jest też
opinia dojrzałej osoby, która zna nas lepiej. Za przykład może nam posłużyć
znana modlitwa Marka Aureliusza:
Boże, użycz mi pogody
ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić.
Odwagi, abym
zmieniał to,
co mogę zmienić.
I mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli poznasz, że jesteś osobą nieśmiałą, z
negatywnym nastawieniem do życia albo niezdolną do wyzwań i usiłujesz to
zmienić, wiedz, że z pomocą Bożej łaski jest to możliwe. Przygotuj tylko
konkretny plan, realizuj go i stawiaj przed sobą realne cele. Jeśli cechuje cię
nieśmiałość, a chcesz w swoim życiu być bardziej otwartym/ą na innych, zacznij
od małego kroku. Zobacz najpierw w jakich sytuacjach jesteś śmiały/a. To pokaże
Ci, że nie zawsze jesteś nieśmiały/a; potem zobacz w jakich sytuacjach jesteś
nieśmiały/a i co może pomóc Ci w przełamywaniu tego, np. wyobrażanie sobie jak
w podobnych sytuacjach zachowujesz się pewniej i jakby to wyglądało gdybyś
zachował/a się inaczej. Potem możesz zastanawiać się nad kolejnymi krokami.
Jeśli jesteś w
grupie WKC to zamiast czekać, aż inni członkowie, jak zwykle wyręczą cię we
wszystkich obowiązkach, zrób coś sam/a. Jeśli jesteś zawsze na nie,
spróbuj czasem zrobić coś wbrew sobie i wykaż się bardziej pozytywną postawą.
Sprawdź, czy te małe zmiany wpływają w jakiś sposób na ciebie.
Jeśli narzekasz na swoją grupę, nie
czerpiesz zadowolenia z bycia w niej, zastanów się, nad czym możesz popracować,
aby to zmienić. Zastanów się nad swoim charakterem, który być może sprawia, że
relacje z innymi nie układają się po twojej myśli. A pokora? Być może to nad
nią warto popracować, bo tak naprawdę twoja grupa może jest dobra, tylko ty nie
umiesz jej docenić. Zrób coś, co będzie się wiązało z jakąś zmianą i sprawdź,
jak wpłynie to na ciebie.
Radosnego dawcę
miłuje Bóg.
Praca nad sobą w pewnym stopniu jest
dawaniem trochę więcej z siebie. Dobrze jest więc odpowiednio siebie do niej
motywować, aby to sprawiało radość. Duchowość Krwi Chrystusa akurat bardzo nam
w tym pomaga, bo często mówimy o radosnej ofiarności w naszej duchowej
rodzinie. Jezus raczej nie myślał o tym, jak bardzo Go zmęczy chodzenie od
wioski do wioski, ile osób jeszcze musi odwiedzić, aby uzdrowić chorych wśród
nich. Tym, co Go motywowało do codziennej ofiarności była miłość. Warto
pamiętać o tym, że Jezus dobrze czuł się wśród ludzi, lubił z nimi przebywać,
dobrze też czuł się na modlitwie podczas rozmowy ze Swoim Ojcem. Nie mówimy
tutaj o każdej sytuacji. Wiemy, że w Ogrodzie Oliwnym modlitwa Jezusowa była
pełna zmagania i bólu. Ofiarność i praca nad sobą nie zawsze jest radosna lecz niekiedy
wiele nas kosztuje. W naszej codzienności warto jednak, ucząc się i pomagając
samym sobie, pracować nad sobą z pozytywną motywacją tak, aby sprawiało nam to
radość. Na przykład: jeżeli czuję, że powinienem modlić się więcej i
postanawiam modlić się 15 minut każdego dnia, to powinienem odpowiednio
zaplanować ten czas, znaleźć wygodne miejsce do modlitwy, zastanowić się
wcześniej nad tym, co będzie treścią mojej modlitwy, w jaki sposób będę się
modlił/a. Takie proste posunięcia pomagają w pracy nad sobą i często przynoszą
nam radość. Podobnie jeśli chcemy, aby nasza Wspólnota w parafii była bardziej
atrakcyjna i owocna w swej posłudze, zastanówmy się nad tym, jaka jest
wspólnota moich marzeń, ta, do której chciałabym/chciałbym należeć. Potem
zastanówmy się jaka jest ta nasza grupa, bez słodzenia i przekłamania, ale też
bez narzekania i wyolbrzymiania słabości. Starajmy się patrzeć realnie.
Następnie zastanówmy się, co można zrobić więcej, aby grupa powoli choć trochę
stawała się grupą z naszych marzeń. Na koniec podejmijmy kroki, aby to
wprowadzić w życie.
Metoda małych
kroków.
Doświadczenie pokazuje, że najbardziej
trwałe w nas są niewielkie zmiany. Jeżeli chcemy od razu wszystko zmienić, to
najczęściej nie zmieniamy nic. Po wstępnym zapale okazuje się, że naszych
postanowień nie da się na trwałe wprowadzić w życie i po jakimś czasie zupełnie
z nich rezygnujemy. Po ilu rekolekcjach w naszym życiu tak to wyglądało?
Największe i najtrwalsze zmiany zachodzą w nas poprzez małe kroki. Woda, która
drąży skałę na początku nic z nią nie czyni, ale jeżeli kropla spada
nieustannie, zaczyna skałę drążyć i powoduje w niej zmiany. Tak samo jest z
naszą cierpliwą pracą nad sobą, czy nad naszymi wspólnotami. Istotne jest, aby
podjąć takie wyzwania i postanowienia, które będziemy w stanie wytrwale
realizować. Dobrze jest nawet, jeżeli są one mniejsze od tych postanowień,
które w przypływie euforii chcielibyśmy podjąć (Żadnych postanowień nie należy
podejmować ani w euforii, ani w strapieniu; najlepiej robić to z pokojem w
sercu). Zwiększa to szansę na ich realizację w przyszłości.
Dobre wzorce
Święta Teresa z Avila mawiała: Wspaniałym
środkiem, aby cieszyć się Bogiem, jest przyjaźń z Jego przyjaciółmi. Możemy
sparafrazować tę myśl dla naszych potrzeb i powiedzieć, że wspaniałym środkiem,
aby pracować nad sobą jest przebywanie i przyjaźń z tymi, którzy to robią. Być
może z powodów kompleksów, czy zazdrości pragniemy unikać tych ludzi, ale
lepiej jest dla nas jeżeli działamy na odwrót i staramy się być blisko nich.
Daje nam to dużą szansę, że nauczymy się czegoś od nich i staniemy się na tyle
wartościowi we własnych oczach, że zechcemy innych wspierać w ich pracy nad
sobą. Poznając historię możemy zauważyć, że wielu świętych żyło w tym samym
czasie obok siebie jak np.: św. Kasper, św. Wincenty Pallotti, Sługa Boży Jan
Merlini. Oni są przykładem, że nie tylko zło zaraża, ale dobro też. Dobrze jest
mieć wokół siebie ludzi, którzy pracując nad sobą wzrastają w łasce. Przy nich
i my zaczniemy się zmieniać, pociągając kolejnych.
Cierpliwość.
Jezus nie od razu
wysyłał swoich uczniów z misją głoszenia, uzdrawiania i uwalniania. Najpierw
przez kilka lat towarzyszył im, rozmawiał, jadł, zaprzyjaźniał się z nimi,
cierpliwie znosił ich oporne pojmowanie Swego przekazu. To był cierpliwy proces
nauczania. Módlmy się, abyśmy wszystko co robimy, robili w Bożej obecności. Tu
potrzeba cierpliwości i pracy.
Bóg wobec nas jest
bardzo cierpliwy i chce, abyśmy wobec siebie też tacy byli. Pomaga bardzo
świadomość, że Bóg jest cały czas z nami i że kocha nie za to co robimy i jak
to robimy, ale dlatego, że od początku jesteśmy Jego. On nas zapragnął,
stworzył, czekał na nas, a teraz swoim ukochanym dzieciom chce towarzyszyć. To
tak jak przy wchodzeniu na szczyt. On, jak przewodnik, idzie powoli przed nami,
przy większych schodach podaje nam rękę pomagając wejść wyżej, bo szczyt jest
wysoko i daleko. Droga jest długa, a pokonanie jej wymaga czasu. Sama droga
jednak jest piękna, choć chwilami trzeba się natrudzić. Niekiedy upadamy i już
chcemy schodzić. Warto wtedy znowu spojrzeć na Niego i dać się podnieść, aby
mozolnie z cierpliwością iść dalej. Na szczycie okaże się, jak bardzo było
warto.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia.
Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która
przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści
dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę
trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o
ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie
będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w
nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten,
kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera
się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa
moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój
przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami
(J
15, 1-8).
Praca w grupach
Spotykając się w swoich grupach
diecezjalnych i parafialnych, zastanówmy się nad czym chcemy pracować w tym
roku formacyjnym. Ważne, aby było to realne do wykonania; może to być nawet
niewielka rzecz, ale w miarę możliwości przy zaangażowaniu wszystkich i aby
było to naszą odpowiedzią na wołanie krwi tam, gdzie żyjemy. Tę samą rzecz
możemy zastosować do samego/samej siebie na modlitwie indywidualnej.
Potrzebne materiały: projektor multimedialny i komputer, głośniki (w mniejszej grupie wystarczy sam komputer), definicja łaski Bożej wg Katechizmu Kościoła Katolickiego.
ks. Damian Siwicki, CPPS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz