Modlitwa
jest dana.
Początek każdej modlitwy
to podstawowe odkrycie naszej niezdolności modlenia się: Panie,naucz nas modlić się. Nie wiemy co czynić, aby modlić się jak
należy i dlatego Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. I nieraz będziemy
mogli powiedzieć jak Ezechiasz w swej chorobie zwracając się do Pana: "Cóż
mam mówić? Wszak On mi powiedział i On to sprawił''. Sam Jezus również przeżył
te chwile, w których bywamy ogołoceni, jakby bezsilni: "Teraz dusza moja doznała
lęku i cóż mam powiedzieć?"/J 12, 27/. Modlitwa Ezechiasza zatem, jak i
modlitwa wielu psalmów, kończy się uwielbieniem / por. Iz 38, 20/. Tak samo Jezus
w chwili, gdy oznajmił: "Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam
powiedzieć?'', odpowiada: "Ojcze, wsław Imię Twoje'' /J 12, 27-28 /.
To odkrycie uwielbienia
w cierpieniu, w nieszczęściu nie może być niczym innym jak darem Pana. Bez Jego
łaski nie możemy odkryć, że w chwili, gdy brak nam słów, słowo, które zostaje
dane jest słowem uwielbienia.
Każde wkroczenie w
modlitwę zaczyna się wołaniem, prośbą, aby Pan włożył w nasze serca, w nasze
wargi modlitwę, która podoba się Jemu. Daje On nam wtedy Swoją modlitwę, która staje się uwielbieniem, ponieważ jesteśmy
pewni, że zostaliśmy wysłuchani, gdyż jest to Jego modlitwa.'' Mamy w Bogu tę pewność, że jeżeli prosimy o coś
zgodnie z Jego wolą, wysłuchuje nas i wiemy, że posiadamy to, o cośmy Go
prosili'' /1 J 5, 14-15/.Wszyscy doświadczyliśmy tych modlitw, które zostały
nam dane, jako już wysłuchane, tych prostych modlitw, które wychodziły nam z
serca i które Pan spełnił.
Pan tworzy owoc warg:
modlitwę, która jest dobrą nowiną o pokoju, uzdrowieniu, która jest
dziękczynieniem, uwielbieniem.Nasza modlitwa jest darem Boga. Pochodzi spoza
nas, z dalszej odległości niż my. Pochodzi ona z samych głębin serca Boga. Jest
to modlitwa Ducha Świętego, który bada jednocześnie nasze serce i głębiny Boże,
który wstawia się za nami odpowiadając na Boże zamysły. Ta modlitwa jest dana, czyli
nie jest nasza, choćby wydawała się nasza. Jest to modlitwa Ducha Świętego w
nas, która pozwala nam mówić: Abba.
Przyjmować
modlitwę.
Modlitwa jest darem
Boga, lecz musi być przyjęta tzn. przeżywana w uważnym wsłuchiwaniu się i
wyrażana przez naszą istotę. Nie powinniśmy biernie
przyjmować tego daru Pana, przeciwnie, powinniśmy tę modlitwę uczynić naszą i wcielać ją w siebie całym sobą. Jednym z kluczowych słów Pisma Św. jest słowo słuchać. Pan nie przestaje mówić swemu ludowi, każdemu z nas: Słuchaj Izraelu. Powraca to jako motyw przewodni w pierwszych rozdziałach Księgi Ezechiela: ''Słuchaj, synu człowieczy, słuchaj''. To słuchanie zakłada uwagę całym sobą: ''Głos powiedział mi: <Synu człowieczy powstań, gdyż będę do ciebie mówił>'' /Ez 2, 1/. Ta uwaga, która pozwala usłyszeć słowo Boże, dana jest przez Ducha, w Duchu: ''Wstąpił we mnie Duch, postawił mnie na nogi i słuchałem Tego, który do mnie mówił'' /Ez 2, 2/.
przyjmować tego daru Pana, przeciwnie, powinniśmy tę modlitwę uczynić naszą i wcielać ją w siebie całym sobą. Jednym z kluczowych słów Pisma Św. jest słowo słuchać. Pan nie przestaje mówić swemu ludowi, każdemu z nas: Słuchaj Izraelu. Powraca to jako motyw przewodni w pierwszych rozdziałach Księgi Ezechiela: ''Słuchaj, synu człowieczy, słuchaj''. To słuchanie zakłada uwagę całym sobą: ''Głos powiedział mi: <Synu człowieczy powstań, gdyż będę do ciebie mówił>'' /Ez 2, 1/. Ta uwaga, która pozwala usłyszeć słowo Boże, dana jest przez Ducha, w Duchu: ''Wstąpił we mnie Duch, postawił mnie na nogi i słuchałem Tego, który do mnie mówił'' /Ez 2, 2/.
Modlitwa
Kościoła
Nie przyjmujemy jedynie
modlitwy każdy z osobna, z serca Boga do naszego serca, gdyż ona jest dana
każdemu z osobna i wszystkim razem, całemu ludowi Bożemu. Jest to modlitwa,
którą Duch Święty tworzy w całym Kościele i
która:
- jest dana przez Jezusa
Chrystusa całemu Swemu Ciału, całemu Swemu ludowi,
- jest modlitwą Marii,
Apostołów, wszystkich świętych od Abla, od początku
świata, aż do naszej rodzonej, uczącej
nas modlić się matki,
- jest modlitwą całego grona otaczających
nas świętych, niezliczonych świadków
modlących się za nas i z nami,
- wyraża się psalmami,
hymnami, natchnionymi kantykami i całą liturgią
kościoła; my tylko włączamy się w
nią, wchodzimy w jej nurt.
Święty, Święty, Święty Pan.
Pan dał nam język, aby
mówić, aby wołać do Niego. W Piśmie Św. prawie zawsze z tematem wyrażania się
silnym głosem, związana jest obecność Ducha Świętego. Elżbieta przyjmująca brzemienną
Maryję, silnym głosem wykrzykuje.
To samo Jezus, co mówi
List do Hebrajczyków:''Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosiłOn
gorące prośby i błagania (…)'' /Hbr 5, 7/.
Tę daną przez Ducha
Świętego i w Duchu Świętym modlitwę wyraża się z całej siły. Duch każe nam wołać,wręcz
wykrzykiwać, jak wołali Serafini przed tronem Bożym wykrzykując do siebie
wzajemnie słowa: Święty, Święty, Święty
Pan. Modlitwę uwielbienia, czy wstawienniczą mamy wyrażać silnym głosem, nie
tylko osobiście, ale z całym Kościołem, całym ludem odkupionych, potężnym
głosem, jak w Apokalipsie: ''jakby szum wielkich wód i jakby huk potężnego
gromu'' /Ap 14, 2/. Nie po to, aby mówić nie,
lub czynić hałas, lecz aby modlić się całą mocą naszej istoty, będąc prowadzeni
w wielbieniu Boga i Baranka przez Ducha Świętego.
Tzw. modlitwa charyzmatyczna nie jest, jak
się o niej zbyt często sądzi, modlitwą czysto spontaniczną, swobodnym
dzieleniem się swymi uczuciami. Jest to prawdziwie modlitwa, która jest nam
dana, a przeżywana w uważnym słuchaniu, wychodzi z serca będąc wołaniem - krzykiem. Czytanie psalmu,
uczestnictwo w liturgii, odmawianie Ojcze
nasz może i powinno być w wysokim stopniu charyzmatyczne.
Warunki dobrej modlitwy.
Modlitwa w Duchuwymaga od nas przede wszystkim pragnienia
spotkania Boga. Na modlitwie możemy być hojni jedynie wówczas, gdy gorąco
pragniemy spotkać się z Bogiem. Zacznijmy zatem od modlitwy o to głębokie
pragnienie widzenia Boga wiedząc, że już ono samo jest owocem Ducha. To dobry
początek bo, jak pisze św. Paweł:''(…) nie umiemy się modlić tak, jak trzeba (…)''/Rz
8, 26/. To Duch wprowadza w modlitwę i budzi w nas jej głębokie pragnienie.
Teolog Wilkie Au opowiada historię o uczniu, który prosił
mistrza, by go nauczył modlić się. Mistrz zaprowadził ucznia na płytki brzeg
rzeki i zanurzył jego głowę w wodzie (prawdopodobnie uczeń pomyślał sobie, że
jest to jedna z technik skupiania uwagi, używanych podczas zajęć szkolnych), po
czym trzymał głowę ucznia pod wodą dopóty, dopóki ten nie zaczął wyrywać się; wtedy
dopiero go puścił. Chłopiec był zdumiony, bo przecież prosił mistrza, by nauczył go
modlić się, a nie - by próbował go zabić. Wówczas mistrz udzielił mu pierwszej
lekcji modlitwy mówiąc: ''Jeśli twoje pragnienie modlitwy nie będzie tak proste
i jednoznaczne, jak twoje pragnienie powietrza, nie nauczysz się modlić''.
Dlatego, ucząc się modlitwy, musimy najpierw umieć całym sercem zapragnąć
spotkania z Bogiem.
Powinniśmy zatem modlić się, by dar Ducha Świętego doprowadził
nas do modlitwy. Bez tego daru nasze wysiłki będą sporadyczne, rutynowe i krótkotrwałe.
Modlitwa zależy od intensywności obecnego w każdym z nas pragnienia spotkania
Boga, gdyż to pragnienie rozpala w nas Duch Święty, stabilizując nasze życie
modlitwy. Jest to pierwszy warunek modlitwy.
Drugim
warunkiem jest pokora. Bez pokory nie poznamy Ducha Świętego. Pokora to
postawa, w której Bogu pozwalamy być Bogiem. Pokora wymaga od nas, byśmy
zrezygnowali z dążenia do panowania nad wszystkim. Dotyczy to zarówno osób
wyświęconych jak i niewyświęconych, które sprawując posługi duszpasterskie, czy animatorskie
mają nawyk komenderowania. Potrafimy znakomicie planować, zarządzać,
administrować i realizować własne wizje; jesteśmy zawsze gotowi do zmieniania
świata. Przychodzi jednak czas, gdy musimy puścić stery i pozwolić Bogu być
Bogiem. Rzecz w tym, by umieć poddawać się powiewom Ducha Świętego. Rozumiana w
ten sposób pokora nie jest biernością, lecz gotowością do działania w harmonii
z Bogiem, do oddania się Mu do dyspozycji i służenia Mu. Nie powinno nas
dziwić, że ludzie pokorni potrafią niekiedy działać z ogromną determinacją,
okazując wielką siłę woli.
Na modlitwie z pokorą powinniśmy dążyć do stawania przed Panem takimi, jakimi jesteśmy. Gdy modląc się oczekujemy przyjścia Ducha Św., odsłońmy nasze prawdziwe ja: zranienia, zmęczenie, ból i troski. Zrezygnujmy z ja, którym tak chcielibyśmy być, boprzecież mamy spotkać się z Duchem Prawdy, i módlmy się o dar przejrzystości w obliczu Boga.
Na modlitwie z pokorą powinniśmy dążyć do stawania przed Panem takimi, jakimi jesteśmy. Gdy modląc się oczekujemy przyjścia Ducha Św., odsłońmy nasze prawdziwe ja: zranienia, zmęczenie, ból i troski. Zrezygnujmy z ja, którym tak chcielibyśmy być, boprzecież mamy spotkać się z Duchem Prawdy, i módlmy się o dar przejrzystości w obliczu Boga.
Na modlitwie potrzebne są nam pewne reguły zachowania, a jedną z
nich jest dyscyplina ciszy. Cisza jest gotowością oczekiwania, wsłuchiwania się
w powiew nadchodzącego Ducha. Ludzie karmiący się prawdziwą ciszą są bardziej
wrażliwi na innych i ich potrzeby; stają się sercem
wspólnoty. Bez ciszy nie zdołamy poczuć poruszeń Ducha Świętego w naszych
sercach, w sercach innych ludzi i w zgiełku świata. Kto nauczy się ciszy na
modlitwie, będzie umiał skutecznie rozeznać i odczytać działanie Ducha w historii
Kościoła, wspólnoty, świata, a także w historii własnego życia.
Modlitwa tworzy wspólnotę. Prawdziwa wspólnota trwa na
modlitwie. Modlitwa jest szkołą życia wspólnotowego. Przez modlitwę w Duchu
Świętym nawiązujemy kontakt z naszym prawdziwym ja, otwierając się na większą od nas Tajemnicę. Modlitwa to sposób
trwania w harmonii z Bogiem i życia zgodnie z Bożą wolą. Owocem modlitwy jest
człowiek, który kocha, który otwiera się na drugiego.
Tajemnica modlitwy.
W
modlitwie nie wszystko zależy od nas. Tak naprawdę to, co jest po naszej
stronie, to zaledwie jeden procent całego modlitewnego sukcesu. Wszyscy
doświadczamy tajemnicy modlitwy. Mamy czasem doskonałe warunki do modlenia się:
ciszę, spokój, zamkniętą izdebkę, a mimo to nie czujemy żadnego kontaktu z
Bogiem. Innym razem zagonieni w życiu, nagle słyszymy jakiś Boży głos i
jesteśmy pewni, że Bóg z własnej inicjatywy, w zupełnie niespodziewany sposób
mówi do nas. Oznacza to, że podczas modlitwy musimy być gotowi na różne
niespodzianki. Nieprzewidywalność modlitwy to dowód, że jest ona rozmową z
osobowym Bogiem.On będąc żywą Osobą kieruje naszą modlitwą tak, jak chce,a nasze
najważniejsze zadanie polega na poddaniu się Jego woli.
Duch Święty jak wiatr.
Kiedy
nie umiemy się modlić, sam Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości. Ta
słabość powoduje, że jesteśmy bez ruchu, nie potrafimy zrobić nawet kroku w
stronę Boga. Potrzeba nam Kogoś, kto nas poruszy i uniesie w ramiona Jezusa.
Tym Kimś jest Duch Święty, Poruszyciel. On jest jak wiatr, poruszający
wszystko, co napotka na swej drodze. Musimy pamiętać, że ten wiatr wieje, jak
chce, skąd chce i dokąd chce. Stąd pomoc Ducha Świętego na modlitwie jest
zawsze niespodzianką, a sama modlitwa nie znosi schematów i stagnacji. Modlitwa
w Duchu Świętym, to ciągła gotowość na Boże powiewy przychodzące z różnych stron
i w różnych okolicznościach.
Bądź bardziej liściem niż gałęzią.
To
dziwne, że czasem delikatne liście potrafią przetrwać wichurę, a solidne
gałęzie drzew łamią się z hukiem. Dzieje się tak nie dlatego, że gałęzie są
słabsze, a liście mocniejsze lecz dlatego, że wszystko zależy od poddania się
powiewom wiatru. Gałąź, która stawia opór, szybko zostaje złamana, a mały
listek, który układa się w kierunku wiatru i kołysze wraz z nim, zostaje
ocalony. Jeśli w twardości i niezmienności naszego serca nie przyjmiemy
powiewów Ducha Świętego, szybko załamiemy się na modlitwie. Będziemy
rozczarowani tym, że nie wygląda ona tak, jak spodziewaliśmy się tego. By nie
dać się złamać, musimy umieć rzucić całe nasze życie w ramiona Ducha Świętego. Każdą
modlitwę zaczynajmy od zaproszenia Ducha Świętego do naszego serca. Prośmy Go,
aby modlił się w nas i bądźmy podatni na Jego suwerenne działanie, gdyż w
modlitwie wszystko zależy od Niego. My sami nie umiemy się modlić, bo jesteśmy
cieleśni i grzeszni, ale Duch Święty, który jest duchem, pozwala nam wejść w
komunię z Bogiem, który też jest duchowy.
Prowadź
nas Duchu Święty!
Czesława
Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz