KONFERENCJE DLA ANIMATORÓW I SYMPATYKÓW
WSPÓLNOTY KRWI CHRYSTUSA NA ROK FORMACYJNY 2017/2018
Ks. Andrzej Szymański CPPS
Temat roku formacyjnego:
REGUŁA
ŻYCIA – WG STATUTÓW WKC
TEMAT IV
SŁOWO BOŻE I MODLITWA
Ten rok formacyjny, jako temat wiodący ma Regułę życia wg Statutów WKC. Jak już było przypomniane w poprzedniej konferencji,
poprzedni rok formacyjny upłynął pod hasłem Ośmiu
Błogosławieństw z Kazania na Górze.
Zatem tamten rok minął wg Reguły życia
wskazanej przez Jezusa dla wszystkich. Ten rok formacyjny do tych 8 Błogosławieństw, dodaje, a raczej
uściśla tamte, Regułą życia wg Statutów WKC.
Ten temat, już jako czwarty dotyczy bardzo ważnego elementu naszej Reguły życia, a mianowicie kształtowania
siebie krok po kroku, wg czytań z kolejnych niedziel. Chodzi o rozważanie Pisma
Świętego w grupach tygodniowych, życie Słowem
życia, oraz dzielenie się doświadczeniami na wybrane Słowo. W ten sposób krok po kroku wprowadzamy w nasze życie
codzienne, Słowo Boże, które szczególnie do nas przemawia lub jest nam
najbardziej potrzebne do rozwoju duchowego.
Na spotkaniach naszych grup, a także w życiu codziennym każdego z nas,
bardzo ważna jest modlitwa. W naszej regule są to uwielbienia, podziękowania,
przeproszenia i prośba do Pana Boga. Przy czym każde spotkanie kończy się
konkretną modlitwą: Ojcze Przedwieczny… Zatem
nic dziwnego, że Słowo Boże i modlitwa zostały połączone w ramach rozważań
jednego miesiąca.
Warto jeszcze wspomnieć, że poprzednim tematem formacyjnym była
Eucharystia, a więc uczestnicząc w niej każdy z nas po pierwszym czytaniu
słyszy: Oto Słowo Boże, a po czytaniu
Ewangelii – Oto Słowo Pańskie. Zatem
w liturgii Eucharystii, przyjęło się Panem nazywać Jezusa Chrystusa, a słowa ze
ST lub NT poza Ewangelią – ogólnie Słowem Bożym.
Ciekawą refleksją na ten temat dzieli się ks. prof. Waldemar Chrostowski,
mówiąc, że: Czytając księgi święte, Żydzi
nie czynią tego pod kątem weryfikowania ich od strony historycznej, lecz
sytuują siebie w długim łańcuchu pokoleń tych, którzy Biblię otrzymali i uznali
za drogowskaz i pokarm dla swojego życia. Żyd nie docieka, którędy Izraelici
wychodzili z Egiptu, lecz przeżywa tekst biblijny, jakby sam stamtąd teraz
wychodził. Cześć i miłość do Biblii idą w parze z przekonaniem, że jest ona
głęboko i wszechstronnie prawdziwa, nie w tym znaczeniu, że można ją poddać
całościowej weryfikacji, swoistej historycznej lustracji, lecz dlatego, że
wydaje ona błogosławione owoce w życiu tych, którzy ją czytają i objaśniają
(Bóg, Biblia, Mesjasz – rozmowa z ks.
prof. Waldemarem Chrostowskim, str. 416)
W naszej regule też chodzi o
to, aby Pismo Święte przeżywać i wprowadzać w życie codzienne tak, aby
przynosiło konkretne, błogosławione owoce.
W tym miejscu warto przypomnieć, że nasze zgromadzenie CPPS jak również
WKC, ma obowiązek żyć w jedności z całym Kościołem Katolickim, którego głową na
tej ziemi, jest kolejny następca św. Piotra, a więc papież. Teraz papież
Franciszek i jego wskazania, powinny być dla nas
bardzo ważne i wypełniane.
W odniesieniu do tego tematu, można przyjąć zalecenie papieża, aby każda osoba
wierząca posiadała Pismo Święte, nosiła je przy sobie, czytała i rozważała. To
właśnie coś takiego, jak w naszej Regule.
Trudno rozważać Pismo Święte nie posiadając go. Jedynie trzeba by zwrócić
uwagę, na jeszcze bardziej sumienne przykładanie się do poznawania tegoż Pisma
i wprowadzania w życie codzienne. Jak bowiem można by pójść za Jezusem nie
znając Go? – Któż inny mógłby lepiej przekazać informacje o Nim, niż On sam? –
A to, co mówi Jezus o sobie słowem, czynem i własnym życiem, mamy opisane
właśnie w Ewangeliach, z których trzy są tzw. synoptyczne, czyli opisujące
Jezusa pod tym samym kątem, treścią zbliżone do siebie. Czwarta zaś Ewangelia
wg św. Jana jest nieco inna, gdyż bardziej niż inni ewangeliści, Jan zwraca
uwagę na mowy Jezusa.
Skoro tematem kluczowym
dla nas jest dziś słowo, to warto podać jego znaczenie, aby nie było
nieporozumień.
SŁOWO, a w języku
greckim – LOGOS, zaś w.
j. hebr. DABAR występuje
wielokrotnie w Biblii. Wtedy zgodnie z mentalnością całego Wschodu, dwie cechy
były znamienne dla pojęcia słowa. Tam SŁOWO i RZECZYWISTOŚĆ są ze sobą związane w sposób tak
nierozłączny, że w języku hebrajskim rzeczownik dabar oznacza
zarówno słowo (opowiadanie, polecenie) jak i rzecz (rzeczywistość, sprawa).
Zatem nie ma słowa, które nie mogłoby być rzeczywistością, i nie ma
rzeczywistości, którą można by przedstawić bez użycia słowa.
Ponadto znaczeniowo są ze
sobą również nierozłącznie powiązane SŁOWO
i
DZIAŁANIE: mówić – to działać, co jest prawdą zwłaszcza w
odniesieniu do Boga, który stwarza świat za pomocą słowa (Xavier Leon-Dufour – Słownik Nowego Testamentu).
Tak się złożyło, że nasz temat o Słowie Bożym, podjęty został właśnie w
grudniu, czyli w miesiącu przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia i samych świąt.
Jest to przypomnienie przełomu dziejów. Narodzenie Jezusa Chrystusa zmienia
bieg historii. Od tego momentu liczy się czas, tzw., nowa Era – era
chrześcijaństwa. Można powiedzieć, że właśnie żyjemy w roku 2017 od narodzin
Chrystusa, a więc niedługo będzie 2017 rocznica narodzin Jezusa. To ważne też
dla tych, do których szczególnie przemawiają liczby. Choć było to tak dawno, to
jednak każdego roku przeżywamy na nowo radość, jakby to było dzisiaj.
Ewangelia na Boże Narodzenie, która właściwie rozpoczyna nową epokę w
historii, tj. chrześcijaństwo, mówi o Jezusie nieco inaczej, jak przywykliśmy
rozumieć narodzenie człowieka. Jezus przedstawiony jest właśnie jako Słowo, które było u Boga
(J 1,1). Przypomina to trochę scenę z Księgi Rodzaju opisującą stworzenie
świata. Każdego dnia z sześciu, gdy Bóg stwarzał coś innego, zawsze kolejne
stwarzanie zaczynało się od słów: BÓG
RZEKŁ i tak np. stwarzając
dzień i noc rzekł: Niechaj się stanie światłość (Rdz 1,3), a stwarzając istoty żywe na ziemi Bóg rzekł: Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego
rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów. I
stało się tak... (Rdz 1,24).
Bóg rzekł i tak się stało,
tzn. Słowo Boga materializowało się.
Zatem Bóg nie musiał mieć żadnych materiałów, czy substancji i nie musiał nic
robić, aby powstało coś nowego. Nawet pierwszy człowiek powstał w ten sposób.
Podobnie Jezus powstał na Słowo Boga przekazane Maryi przez anioła w chwili
Zwiastowania. Wystarczyło Słowo: Oto
poczniesz i porodzisz Syna (Łk
1,31), więc Maryja poczęła i porodziła. To
zapewne jest trudne do zrozumienia dla przeciętnego człowieka, który zawsze
musi coś robić, aby coś osiągnąć w swoim życiu. Jednak ta prawda o Stworzeniu
przekraczająca ludzki umysł, pozwala nam żyć wiecznie w niebie, jeśli tylko w
swoim życiu przyjmiemy zarówno wcielone
Słowo Boga, czyli Jezusa Chrystusa jak i Jego Słowa, które są światłem na ciernistej drodze życia.
Jezus przyszedł do swoich, czyli do Ludu Wybranego, którym niewątpliwie
byli Izraelici, ale oni Go nie przyjęli, jako zapowiedzianego Mesjasza. Jedynie
niektórzy z nich Go przyjęli i poszli za Nim. I tak jak wtedy, tak i teraz wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc,
aby się stali dziećmi Bożymi na nowo, gdyż Jezus zgładził grzech (J
1,12).
Zatem Jezus odmienił los każdego
człowieka wprowadzając pokój w sercach, dając nadzieję na szczęście wieczne.
W czytaniu ze ST na pasterkę, prorok Izajasz wypowiada słowa dotyczące
Jezusa: Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką, nad mieszkańcami
kraju mroków światłość zajaśniała.
Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś
wesele... Albowiem Dziecię się nam narodziło, Syn został nam dany... Książę
Pokoju (Iz
9,1-2a.5).
Święta Bożego Narodzenia, przypominają dokładne wypełnienie słów proroka
Izajasza.
W tym miejscu warto przypomnieć, że prorocy nazywani byli ustami Boga, zatem słowa przez nich wypowiadane tak
naprawdę były słowami samego Boga, więc nic dziwnego, że w przyszłości
spełniały się tak, jak przytoczone wyżej.
Bóg często posyłał proroków do ludzi mających szczególne znaczenie w
Izraelu. I tak np. z Księgi Samuela dowiadujemy się, że Bóg posłał proroka
Natana do króla Dawida, aby ów prorok uświadomił Dawidowi jego grzech i
oznajmił, jaką karę król musi ponieść za swój zły czyn nazwany nawet zdradą
samego Boga. Czas pokazał, że słowa proroka spełniły się i oczywiście nie mogło
być inaczej, bo Bóg zawsze był i jest konsekwentny, nigdy nie żartuje i zawsze
mówi prawdę (zob. 2 Sm 12,1-19).
Aby lepiej zrozumieć znaczenie słowa w Piśmie Świętym, posłużę się
fragmentem wyjętym z Księgi Izajasza mówiącym o tym, czym było słowo w ustach
tego proroka. Napisał on:
Zaiste, podobnie jak ulewa i
śnieg
Spadają z nieba
I tam nie powracają,
Dopóki nie nawodnią ziemi,
Nie użyźnią jej i nie zapewnią
urodzaju,…
Tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie
bezowocne,
zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem,
i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa (Iz
55,10-11).
Jak widać Izajasz mówił tak jak by był mikrofonem Boga lub inaczej ustami
Boga.
W NT czytamy np.:
Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu (Jezusowi) wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i
wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza (Mt 8,14-17).
Natomiast św. Paweł w swoim Liście
do Hebrajczyków wyjaśnia, czym jest Słowo Boże. Pisze on:
Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż
wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów
i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4,12).
Zatem Słowo Boże jest przede
wszystkim żywe i skuteczne; żywe tzn. ponadczasowe, zawsze aktualne. W
praktyce oznacza to, że słowa Jezusa przekazane nam w Piśmie Świętym są
ponadczasowe i zawsze aktualne niezależnie od tego ile wieków już minęło od
czasów, gdy były one wypowiedziane i ile jeszcze wieków minie do skończenia
świata. – Tak być musi, bo Bóg jako doskonały jest niezmienny i Jego słowa są zawsze skuteczne jako wzorzec
postępowania prowadzący do zbawienia. Według Jego słów można osądzać czyny
człowieka, pod wzgl. moralnym jako dobre lub złe.
Sam Jezus w swoim ziemskim nauczaniu często posługiwał się słowem,
którego moc można było oglądać natychmiast. Takie nauczanie widoczne na
rzeczach materialnych, uwiarygodniało naukę w sprawach, których na razie nie
można było zobaczyć, bo odnosiło się to do życia po śmierci; do królestwa
Bożego.
Dalej już trzeba by rozważać poszczególne Ewangelie, aby poznawać naukę
Jezusa i wg niej żyć, a na to właśnie jest miejsce w naszych spotkaniach
tygodniowych.
Kolejnym tematem dzisiejszej konferencji jest modlitwa, o czym wspomniane
było na początku.
Każdy z nas modli się i każdy członek WKC modli się wg 4 podstawowych
schematów. Warto tu wspomnieć, że modlitwa ma dużą szansę być wysłuchaną, jeśli
dwaj lub trzej zgodnie o coś proszą (zob. Mt 18,20), a tę możliwość dają
właśnie nasze grupy tygodniowe. Warto też przypomnieć, że jeśli jakaś osoba
modli się głośno, to pozostali uczestnicy spotkania uważnie słuchają i sercem w
jedności zanoszą te same słowa do Pana Boga, tworząc w ten sposób jedność.
Potwierdzeniem tego, są wypowiadane odpowiednio słowa przez wszystkich: Uwielbiamy Cię Panie Jezu Chryste,
dziękujemy Ci Panie Jezu Chryste, przepraszamy Cię Panie Jezu Chryste, prosimy Cię
Panie Jezu Chryste. Przy czym nie powtarza się już tego, co mówiła jakaś osoba,
gdyż zgodnie z założeniem, wszyscy te same słowa powinni już zanieść w sercu do
Pana Boga.
Może raz jeszcze warto przypomnieć, że zgodnie ze słowami Jezusa, gdzie dwaj
lub trzej zgromadzeni są w Imię Jego, On jest wśród nich. Zatem świadomość
obecności Jezusa na spotkaniach WKC, wymaga odpowiedniej, uroczystej i godnej
tego niezwykłego gościa atmosfery. To w Jego obecności i dla Niego spotykamy
się, aby On nas prowadził, uzdrawiał i uświęcał.
Czym jest Modlitwa?
Najlepiej
określić modlitwę jako wzniesienie duszy do Boga oraz rozmowę i obcowanie z
Nim. Człowiek bowiem pragnie z Bogiem rozmawiać, chce Mu coś powiedzieć. W tym
celu musi z Nim nawiązać kontakt, zbliżyć się do Niego, a ponieważ w
rzeczywistości Bóg jest wszędzie obecny, musi sobie uświadomić tę bliskość
Boga, w którym żyje i się znajduje. Musi on swój umysł, swoje wnętrze świadomie
ku Bogu skierować, pamiętając, że Bóg jest tuż. Przy określeniu istoty modlitwy
należy szczególną uwagę zwrócić na moment świadomości obcowania z Bogiem. Samo
bowiem bezmyślne odmawianie pacierza czy jakiejś formuły modlitewnej trudno
nazwać modlitwą. Aby można mówić o modlitwie, musi być świadome skierowanie się
ku Bogu, a to się łączy z rzeczywistym wzniesieniem duszy do Niego (Teologia
Życia Duchowego – ks. Antoni Słomkowski, s. 199).
Jezus, zaś w Ewangelii wg św. Mateusza, daje nam bardzo jasne i proste
wskazówki co do modlitwy. Mówi: Na
modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe
wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec
wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie (Mt 6,7-8). Jakże często się o tym zapomina. Jakże często powstają nowe
modlitwy, modlitewniki... Jakże często też u ludzi świeckich można słyszeć, że
tak wiele się modlą, a tak mało są wysłuchiwani. Zapomina się oczywisty fakt,
że w sakramencie chrztu świętego zostaliśmy wszczepieni w Kościół. Zatem
jesteśmy członkami Mistycznego Ciała Chrystusa. Co więcej, zostaliśmy
przybranymi dziećmi Bożymi. Jeśli zaś dziećmi, to nawet ziemski ojciec,
troszczy się o swoje dzieci, choć jego troska nie jest tak doskonałą jak Boga
Ojca, który jest doskonały. Problem tylko w tym, że nie zawsze nasze potrzeby
widziane oczami Boga są rzeczywiście konieczne. Czasem On widzi trochę inaczej
niż my. Myślę, że warto w tym momencie przypomnieć sobie dialog Piotra z
Jezusem. Kiedy Jezus zapowiada, że będzie musiał wiele wycierpieć, że zostanie
wydany w ręce ludzi, to Piotr, myślący ludzkimi kategoriami, powiada: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to
nigdy na Ciebie. A Jezus na to: Zejdź
Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na
ludzki (Mt 16,22-23). Oczywiście Jezus nie odrzucił Piotra, ale ostro go
strofował. Zapewne Jezusowi chodziło zawsze o zbawienie, o życie wieczne
bardziej, niż o dobro doczesne, chociaż rozmnożył chleb, aby nakarmić
słuchaczy. Jego uczniowie łuskali kłosy w szabat, gdy byli głodni. Uzdrawiał
wielu chorych, uwalniał od złych duchów, a nawet wskrzeszał umarłych. Ale nawet
te cuda uwalniające ludzi od cierpień fizycznych lub duchowych były również
drogą do zbawienia. Ukazywały Jezusa, jako kogoś niezwykłego, wiarygodnego, a
dla tych, którzy znali proroctwa o Nim, były potwierdzeniem faktu, że rzeczywiście
jest zapowiedzianym Mesjaszem, a więc tym, który wybawi lud Swój. – Wybawi w
sensie eschatologicznym. No cóż. Na tej ziemi tak naprawdę żyjemy bardzo
krótko, nawet jeśli by to było 100 lat, czego tak często sobie życzymy. Cóż
bowiem jest 100 lat w porównaniu z nieskończonością, której sobie nawet nie
jesteśmy w stanie wyobrazić. To coś takiego jak odcinek na linii prostej w
porównaniu z prostą, to też coś takiego, jak kropla wody w porównaniu z
oceanem. A jednak od tego naszego krótkiego życia zależy nasze zbawienie. – Czy
opowiemy się po stronie Boga, czy przeciw Niemu. Jakie miejsce w naszym sercu,
w naszym życiu zajmuje Bóg? Czy modlę się modlitwą, której nauczył nas sam
Jezus Chrystus w Ewangelii? Jest to prawie dokładnie przekazana nam modlitwa: Ojcze nasz. Zatem można powiedzieć, że
to dla nas najważniejsza modlitwa na co dzień, do odmawiania w ciszy serca
każdego dnia. Zatem choć bardzo krótko warto ją przeanalizować. Modlitwa (Mt 6,9-13) zaczyna się od słów:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Zatem
Jezus każdemu z nas zezwala nazywać Boga naszym Ojcem, a jednocześnie
przypomina, że Bóg, Jego Ojciec, jest też naszym Ojcem. Do Niego więc każdego
dnia możemy i powinniśmy zwracać się jak do Ojca; Ojca, który jest w niebie,
którego imię ma się święcić. Te słowa modlitwy, przypominają nam też, że każdy
nasz brat w Chrystusie, każda siostra w Nim, ma tak samo jak my, wielką godność
dziecka Bożego, więc należy się im szacunek i braterska, siostrzana miłość,
nawet, jeśli zbłądzili, nawet jeśli ich życie teraz jest grzeszne. Można sobie
wyobrazić, że w tych sprawach dziecięctwa Bożego jest podobnie jak z dziećmi.
Czy np. jakiś ojciec, lub matka opuszcza lub przestaje kochać dziecko, które
zrobi kupę i cuchnie? Czy po prostu nie umyje, przebierze i znów jest dziecko
czyste i pachnące. Lub też czy w przypadku starszego dziecka, jeśli np. ono
popełni jakiś błąd, lub obleje rok w szkole, czyż nadal nie przestaje być
kochanym dzieckiem? – Wymaga tylko jeszcze więcej troski, jeszcze więcej
cierpliwości.
My ludzie mamy różne
metody wychowania, które stosują się do różnych dzieci, ale spośród tych
wszystkich metod najważniejsza jest ta, która wychowanie opiera na czystej,
pięknej, pełnej poświęcenia miłości. Dzieci też różnie reagują. Jednym
wystarczy delikatnie zwrócić uwagę, lub nawet znacząco spojrzeć, a już dziecko
samo się reflektuje. Innym trzeba długo i cierpliwie tłumaczyć, innym opowiadać
o podobnych sytuacjach nawet w formie bajki, a do niektórych przemawia tylko
nagroda lub kara. Zatem my czasem szukamy metod wychowania właściwych dla
naszych dzieci metodą prób i błędów. Bóg zaś zna serce każdego człowieka i sam
uczy indywidualnie najlepszymi metodami. Wystarczy Mu zaufać i robić to, co
jest zalecane przez Niego samego – miłować miłością ofiarną i modlić się za
tych, którzy najbardziej potrzebują Bożego Miłosierdzia. Dalej w naszej
modlitwie mamy słowa:
Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola się spełnia na ziemi,
tak jak i w niebie. Właśnie w tych słowach wyrażamy swoje bezgraniczne
uznanie dla Boga jako Króla i zaufanie dla Jego woli, jak również szacunek i
gotowość jej wypełniania. Można też powiedzieć, że pragnąc wypełniania się woli
Bożej, uznajemy, że Bóg najlepiej wie, co jest dla nas najlepsze i Jego Boży plan
jest najdoskonalszy z możliwych. – Mimo, że czasem zupełne nie rozumiemy,
dlaczego w danej sytuacji dzieje się właśnie tak, a nie inaczej i to nie tylko
w życiu indywidualnych osób, ale nawet społeczeństw i dlaczego Bóg zezwala na
różne przejawy zła w świecie. – Może jest tak właśnie dlatego, że Bóg ze swej
perspektywy widzi lepiej i więcej niż człowiek ograniczony swymi ziemskimi
doświadczeniami i ograniczeniami. Oprócz tego wielu z nas jest tak bardzo
przywiązanych do tego świata i tak niecierpliwych, że nie potrafi wyjść poza
ziemską rzeczywistość. Nie potrafi czekać na przejście z tego świata, do
wiecznej, Boskiej rzeczywistości w niebie.
Dalej w modlitwie mamy
mówić:
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam
zawinili… Jako chleb powszedni, możemy też rozumieć wszystko, co
jest nam niezbędne do życia, jak powszedni chleb. Takie rozumienie słów, może
nasuwać też inny werset Ewangelii, gdzie Jezus mówi: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić,
ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Przecież Ojciec wasz niebieski
wie, że tego wszystkiego potrzebujecie (Mt 6,25.32). Potem wyjaśnia, jak to ptaki powietrzne nie sieją
ani żną, a Ojciec je karmi. Podobnie lilie polne są piękne, bez pracy. Może ktoś zapyta, skoro tak, to po co
jeszcze prosić? – Właśnie. Ani lilie, ani ptaki nie są obdarzone takim
bogactwem zmysłów jak człowiek. Nie są też obdarzone wolną wolą, jak my rodzaju
ludzkiego. Zatem choć Bóg wie, czego nam trzeba i jest w stanie zaradzić naszym
potrzebom, to jednak ze wzgl. na naszą wolną wolę, powinniśmy prosić o
potrzebne rzeczy, jak również o pomoc w rozwiązywaniu naszych ludzkich
problemów np. z innymi ludźmi. Warto zauważyć, że wraz z prośbą o potrzebne
rzeczy, w modlitwie mamy od razu prośbę o przebaczenie win. Zatem przebaczenie
w naszym życiu jest niemalże konieczne na równi z chlebem powszednim. Ono
niejako wyróżnia chrześcijaństwo spośród innych religii. Sam Jezus Chrystus w
procesie przeciw Niemu, na drodze krzyżowej, a w końcu na krzyżu, dał przykład
bezgranicznej, przebaczającej miłości – dla zbawienia innych, a także nas.
Dalsze słowa modlitwy: i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas
zachowaj od złego, wskazują na realność walki duchowej w życiu każdego z
nas. Nie powinno to nas dziwić, gdyż jak wiemy z Ewangelii, sam Jezus był
kuszony przez diabła podczas swego czterdziestodniowego postu na pustyni. – On
zwyciężył i nie uległ pokusie. Z Księgi Rodzaju wiemy też, że Ewa była kuszona
przez szatana i niestety, ona uległa pokusie i stąd grzeszność naszej natury,
mówiąc w ogromnym skrócie. Zatem trzeba pomocy Boga w przezwyciężaniu pokus, w
walce ze złem.
Przy okazji uczenia
modlitwy, Jezus przekazuje bardzo prostą informację, a w praktyce
niejednokrotnie jakże trudną. Jeśli
bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz
niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie
ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień (Mt
6,14-15). Jakaż to prosta zależność.
W tym sensie można powiedzieć, że tak naprawdę nasi winowajcy, są naszymi
przyjaciółmi, bo dzięki nim mamy okazję przebaczać, a więc możemy też oczekiwać
Bożego przebaczenia.
Szczególnie jako
członkowie i sympatycy WKC, winniśmy przebaczać, korzystać i zachęcać innych do
korzystania z Bożej przebaczającej miłości w sakramencie pokuty i pojednania
oraz modlić się za tych, którzy najbardziej potrzebują Bożego Miłosierdzia, aby
i dla nich Krew Chrystusa nie była przelana daremnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz