sobota, 23 listopada 2013

Dzień skupienia dla animatorów diecezjalnych i parafialnych oraz zainteresowanych duchowością Krwi Chrystusa

Nowi członkowie WKC wzmocnili diecezje: koszalińsko-kołobrzeską, elbląska i gdańską.
Rada Podregionu Swarzewskiego
Nowi animatorzy, od lewej: Teresa Kujawska, Halina Hadziewicz (osoba pierwszego kontakty), Lucyna Malec, Zenona Burczyńska, Helena Połujańska, Teresa Dynak i Halina Zielonka.
Uczestnicy dnia skupienia WKC w listopadzie 2013 r.
W dniach 22-24.11.2013 r w Swarzewskim domu rekolekcyjnym odbyły się dni skupienia Wspólnoty Krwi Chrystusa dla animatorów. Pogłębialiśmy temat pojednania "Mój święty bunt". 

W niektórych diecezjach pojawili się nowi animatorzy diecezjalni, których serdecznie witaliśmy. 
Dziękujemy też bardzo, bardzo serdecznie animatorom z Torunia, 
a szczególnie Krystynie Tańskiej za Jej trud w prowadzeniu diecezji przez 15 lat.
Dziękujemy Bogu za nowych animatorów w diecezji toruńskiej, warmińskiej,
w diecezji szczecińsko-kamieńskiej
i za to że jest nadzieja na animatora w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. 
Dziękujemy za nowego animatora parafialnego
w Biedrusku diecezja poznańska Marlenę Czupryniak. 
Dziękujemy Bogu za drugiego animatora Podregionu Swarzewskiego, bo oto zostały wysłuchane dziesięcioletnie modlitwy Heleny Połujańskiej.
Cieszymy się, że Podregion otrzymał pomoc w osobie Lucyny Malec.  
Życzymy wszystkim animatorom wielu, wielu Łask Bożych.

Do zobaczenia na czuwaniu nocnym w Częstochowie na Jasnej Górze 14/15.12.2013 r. 
no i na następnym dniu skupienia formacyjnym od 21-23 lutego 2014 roku.
Pozdrawiam w Krwi Baranka !
ks. Bogusław CPPS

piątek, 22 listopada 2013

III Temat: Przebaczenie i pojednanie uzdrowieniem mojego życia

I. Rozróżnienie pojęć: przebaczanie i  pojednanie.

II. Dlaczego przebaczać i komu przebaczać?
            „Pewien dobry, aczkolwiek słaby chrześcijanin spowiadał się, jak zwykle u swojego proboszcza. Jego spowiedzi przypominały zepsutą płytę: zawsze te same uchybienia, a przede wszystkim zawsze ten sam poważny grzech... Koniec tego! - powiedział mu pewnego dnia zdecydowanym tonem proboszcz. Nie możesz żartować sobie z Boga. Naprawdę ostatni już raz rozgrzeszam cię z tego przewinienia. Pamiętaj o tym! Ale po piętnastu dniach człowiek znów przyszedł do spowiedzi wyznając ten sam grzech. Spowiednik naprawdę stracił cierpliwość: Uprzedziłem cię, że nie dam ci rozgrzeszenia. Tylko w ten sposób się nauczysz... Poniżony i zawstydzony mężczyzna podniósł się z klęczek. Dokładnie nad konfesjonałem, zawieszony był na ścianie wielki, gipsowy krzyż. Człowiek wzniósł nań swe spojrzenie. I właśnie w tym momencie gipsowy Chrystus z krzyża ożywił się, podniósł swoje ramię i uczynił znak przebaczenia wypowiadając słowa:
Rozgrzeszam cię z twojej winy...”

            Każdy z nas związany jest z Bogiem pewną nitką. Kiedy popełniamy grzech, ta nić się przerywa. Ale kiedy ubolewamy nad naszą winą - Bóg zawiązuje na nitce supełek i w ten sposób staje się ona krótsza. Przebaczenie zatem zbliża nas da Boga.
        
         Ktoś może pomyśleć, że przytoczone opowiadanie na początku jest tylko po to by wypełnić przestrzeń wstępu (do którego autor nie wiedział jak się zabrać). To też! Ale, jednakowoż przesłanie tej historii pokazuje w sposób czytelny, że to Bóg pierwszy daje przebaczenie. On jest jakby autorem przebaczenia. Teza ta w metodologii kolejnego tematu formacyjnego jest fundamentalna i niech stanowi punkt wyjścia: Bóg przebaczył nam jako pierwszy, przez swego Syna Jezusa.
           
            Potwierdzenie tych słów możemy znaleźć w Piśmie Świętym, szczególnie w listach św. Pawła: 
           
(Ef 4, 32) „Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie”.

(Kol 3, 12-13) ogłasza: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy”.
           
            Kluczem, o którym mowa w obu tych cytatach Biblii, jest to, że mamy przebaczać sobie nawzajem tak, jak Bóg nam przebaczył.
           
I. Rozróżnienie pojęć: przebaczanie i  pojednanie.    
            Przebaczenie i pojednanie: Te dwa pojęcia nachodzą na siebie co niejednokrotnie stanowi kłopot w rozumieniu i stosowaniu ich w codziennym języku. W wielkim uproszczeniu powiedzielibyśmy, że określenia te stojąc blisko siebie mają za cel wzbudzić w człowieku pragnienie odpuszczenia win drugiemu człowiekowi. Jednakże nie możemy określeń tych stosować zamiennie jako synonimy (wyrazy bliskoznaczne).
            Przebaczenie jest fundamentem pojednania. Tak jak w budownictwie dom musi stać na mocnym i trwałym fundamencie, żeby się nie zawalił - tak samo jest z przebaczeniem. Bo bez przebaczenia nie ma trwałego pojednania. Przebaczenie jest zatem pierwszym krokiem, który mam dokonać jeśli chcę dojść do pojednania. Natomiast pojednanie to jest kolejny krok (nie łatwy do zrealizowania), który wymaga spojrzenia w oczy mojemu winowajcy i powiedzenia: „Przebaczam i sam proszę o przebaczenie. Proszę – pojednajmy się”. Jeśli ten drugi człowiek odpowie pozytywnie na twoją prośbę zaczyna się dokonywać między wami pojednanie.
            A zatem do aktu przebaczenia dochodzę jakby sam (dobrze to zrozumiejmy – sam tzn ja z Bogiem) poprzez modlitwę za tego komu mam przebaczyć. Moja modlitwa za winowajcę jeśli będzie szczera doprowadzi mnie do stanu, w którym nie będę życzył komuś źle (złorzeczył) i to już jest kolejny owoc przebaczenia, które w konsekwencji pomoże mi się pojednać.  
            Z kolei do pojednania potrzebne są dwie osoby. W pojednaniu dokonuje się odnowienie zerwanych wcześniej relacji. Aby się pojednać nie wystarczę ja i moje dobre chęci. Nie pomogą nawet najpiękniejsze modlitwy do Boga. Bo do pojednania potrzebuję tego drugiego człowieka. Nie ma innej drogi do pojednania jak spotkanie i powiedzenie sobie prawdy, zrozumienia siebie nawzajem, przeprosin i może podjęcia jakichś wspólnych postanowień. 
            W każdym innym przypadku (kiedy nie spotkasz się z winowajcą) nie pojednujesz się tylko trwasz na poziomie przebaczenia, które może zostać zniweczone i przerodzić się w zadowalający ciebie samego wewnętrzny dialog: „No ale ja przebaczam! Co mogę zrobić więcej?”. Już ci mówię: możesz się pojednać!póki  ten drugi człowiek żyje!
            A więc tak wygląda ta podstawowa różnica między przebaczeniem i pojednaniem. Jak zawsze wybór należy do mnie i do ciebie: Czy chcę przebaczyć? Czy mam pragnienie pojednania się z bliźnim?

II. Dlaczego przebaczać i komu przebaczać?
            Dlaczego mam przebaczać – bo korzyść z tego jest obopólna. Starożytne łacińskie przysłowie głosi taką mądrość:
„Concordia parvae res crescunt, discordia maximae dilabuntur”.
Dzięki zgodzie małe rzeczy rosną, przez niezgodę wielkie upadają.

            Słowa tej łacińskiej mądrości wyczerpują odpowiedź na pierwszą część postawionego pytania – dlaczego mam przebaczać.
            Zajmijmy się drugą częścią: komu przebaczać? I znów upraszczając temat można powiedzieć, że przebaczyć mam każdemu kto mi zawinił. Do tego wzywa mnie moja wiara chrześcijańska. Ale na to zagadnienie trzeba spojrzeć nieco szerzej.

Przebaczyć Bogu.        
         Zanim przebaczę drugiemu człowiekowi najpierw powinienem przebaczyć Bogu. Wielu ludzi reaguje na to z zaskoczeniem lub nawet oburzeniem!? Jak to! - ja mam coś przebaczyć Bogu? Co mam Mu przebaczyć?
            Nie jest to łatwa kwestia do przyjęcia, ale moje oburzenie i nie akceptacja tego, że  Bogu mam coś przebaczać również są całkowicie niesłuszne. Pan Bóg zawsze przebacza nam nasze słabości i grzechy, ale czy my przebaczyliśmy Bogu?
            Jeden z doświadczonych kapłanów w posłudze spowiedniczej ojciec Stanisław Jarosz paulin podzielił się doświadczeniem jak sam zauważył zdziwienie na twarzy penitenta gdy zadał mu za pokutę modlić się 50 razy słowami: „Panie Boże ja Tobie przebaczam”. Potrzebna jest taka modlitwa przebaczenia Bogu szczególnie temu człowiekowi, który obwinia Boga, że jest niesprawiedliwy, że dopuszcza do wojen itd. Czasem człowiek oskarża Boga za trudne dzieciństwo, za jakieś przykre doświadczenie, za to co przecierpiał. Potrzebujemy się uwolnić od takiej swoistej litanii narzekań pod adresem Boga. Stąd często trzeba nam się modlić słowami - „Panie Boże przebaczam ci”. Wszystkie zarzuty jakie kiedykolwiek wypowiedziałem pod adresem Boga pochodzą od Złego, który w ten sposób oskarża Pana Boga przed nami samymi podkopując w ten sposób autorytet Boga w naszych oczach[1].
Przebaczyć drugiemu.
         Drugą kwestią po dokonaniu aktu przebaczenia wobec Boga jest przebaczenie drugiemu człowiekowi. Szczególnie najbliższym. Nic tak bardzo nie boli jak rana zadana przez najbliższych: rodziców, rodzeństwo, dzieci, męża, żonę itd. - można to rozciągnąć na dalszą rodzinę czy na moich przodków we wcześniejszych pokoleniach[2].
            Pan Jezus na przebaczenie bliźniemu zawsze zwracał szczególną uwagę. Dość przypomnieć moment gdy św. Piotr prosi Mistrza o radę: „Panie ile razy mam przebaczać, czy aż siedem razy”. Komentarze biblijne uczą nas, że w czasach Jezusa najwyższą cnotą było przebaczyć komuś winę cztery razy – a gdzie tu do siedmiu? Jezus jednak nigdy nie był gołosłowny i wzór przebaczenia 77 razy czyli „zawsze” najpełniej ukazał na krzyżu. Modląc się za swoich oprawców daje najwyższy dowód przebaczenia bliźniemu, kiedy ci dodatkowo prowokowali Go szantażem psychicznym typu „Jeśli jesteś Synem Bożym pokaż nam to a uwierzymy”. W tak dramatycznych okolicznościach Mistrz daje wzór przebaczenia wykraczający poza ludzką wyobraźnię (ludzką wytrzymałość psychiczną). Ale z drugiej strony pomyślmy gdyby Chrystus nie przebaczył oprawcom, jaką wartość miałaby Jego nauka o przebaczeniu, jaką wartość miałaby jego śmierć na krzyżu – ŻADEN!
            Dlatego  nauka o przebaczeniu i miłości bliźniego, którą daje nam Jezus w  Ewangelii w najwyższym stopniu jest autentyczna. Ta prawdziwość i autentyczność zawiodła Chrystusa na Kalwarię gdzie przelał za nas swoją krew.
Aspekt psychologiczny przebaczenia
            Nauka, a szczególnie psychologia poczyniła ogromny postęp w temacie wybaczania. Od strony psychosomatycznej akt przebaczenia przynosi bardzo pozytywne skutki. Obniża się w organizmie człowieka poziom hormonu stresu (kortyzolu) a wzrasta poziom hormonu szczęścia (endorfin). Innymi słowy warto przebaczać bo wszyscy na tym korzystają i ma to pozytywny wpływ na zdrowie i samopoczucie człowieka. 
Przebaczyć samemu sobie.
„Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem”. (Łk 14, 26)
            Na pierwszy rzut oka przytoczone zdanie Ewangelii św. Łukasza wydaje się paradoksalne. Jak Chrystus może wzywać mnie żebym nienawidził innych ludzi, co więcej mam nienawidzić nawet samego siebie. Jak rozumieć te słowa Jezusa?
            Przytoczony już wyżej ojciec Stanisław Jarosz mówi: „Najłatwiej jest znienawidzić samego siebie. Nie o taką nienawiść Chrystusowi chodzi. Czy sobie przebaczyłeś? Czy akceptujesz siebie”[3]?
            Oczywistą sprawą jest, że Jezus nie wzywa do pałania nienawiścią do drugiego człowieka. Gdyby tak było zaprzeczyłby samemu sobie. Jezus wzywa by znienawidzić wszystko to co przeszkadza mi w dążeniu do Boga, także to wszystko co we mnie jest niepoukładane i grzeszne i co sprawia, że mam problem w kontakcie z Bogiem czy z modlitwą.
            Nie jest łatwo przebaczyć samemu sobie. Wszelkie przeszkody jakie w tym temacie doświadczamy łączą się z naszymi złymi skłonnościami. Podstawową przeszkodą jest brak akceptacji dla historii własnego życia. Z pewnością nie raz przychodziły ci myśli, że mogłeś urodzić się inny, w innej rodzinie, innym czasie. Kwestią problemową jest to, że zostałeś wychowany tak, a nie inaczej. Może w dzieciństwie doznałeś jakichś urazów. Sięgając jeszcze dalej do okresu prenatalnego może byłeś „niechcianym dzieckiem”, „przypadkiem”, „błędem”.
            To tylko niektóre przyczyny mogące sprawiać, że nie akceptujesz siebie, swojego życia, charakteru czy wyglądu. To wszystko może uzdrowić tylko Jezus a wspólnota Kościoła jest miejscem gdzie On działa ze swoją uzdrawiającą mocą.
            Aby przebaczyć samemu sobie powinienem oddać Bogu w modlitwie każdy moment mojego życia z całą jego historią i czynnikami, które ukształtowały mnie tak a nie inaczej. Pomyśl sobie, że Bóg takiego ciebie chciał jaki jesteś. Oddaj Jego miłosierdziu każdą chwilę życia od poczęcia aż po śmierci, która w przyszłości nastąpi.
            Ojciec Stanisław Jarosz daje taką propozycję modlitwy za swoje życie: Odpraw sobie nowennę. Każdy dzień za jeden miesiąc życia w łonie twojej matki. Logiczną sprawą jest, że nie możemy pamiętać tego okresu swojego życia, ale nie wiemy co przeżywali w tym czasie nasi rodzice. Każdego dnia nowenny oddaj jeden miesiąc życia w łonie matki. Potem możesz to uczynić z każdym okresem twojego rozwoju po urodzeniu aż po dzień dzisiejszy. Proś Pana Jezusa aby uzdrawiał cię. Aby szczególnie wszedł w twoje bolesne doświadczenia przed urodzeniem, następnie po urodzeniu kiedy już z coraz większą świadomością przeżywasz swoje życie.  
            Zdaję sobie sprawę, że temat „Przebaczenia i pojednania” w tych kilku punktach nie został wyczerpany. Dlatego chcę zaapelować do każdego głoszącego ten temat: Uzupełnij go swoim doświadczeniem, które z pewnością jest niepowtarzalne. Mam nadzieję, że podane propozycje pomogą nam się formować na drodze ludzkiej, jako chrześcijanie i jako członkowie Wspólnoty spod znaku Krwi Chrystusa.
(Opracował Filip Pięta CPPS)


[1]    Stanisław Jarosz OSPPE, Boże gdzie jesteś-inaczej o Eucharystii s. 135nn, Częstochowa 2009 (Wyd. Pomoc)
[2]    Objąć modlitwą o przebaczenie bliskich (krewnych) a także wszystkich ludzi których spotkałem na mojej drodze. Polecam modlitwę o przebaczenie, która znajduje się w załączniku.
[3]    Stanisław Jarosz OSPPE, tamże s. 139

Modlitwa o przebaczenie

https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTG8Rk3tLXNn1rfi34ObVUqIQ_FQAGQlnd_Co9cAKLyE2bmywSAfgPANIE JEZU CHRYSTE,
            proszę Cię dzisiaj, abym przebaczył wszystkim ludziom, których spotkałem w moim życiu. Wiem, że udzielisz mi siły, abym mógł tego dokonać i dziękuję Ci, że kochasz mnie bardziej niż ja sam siebie i bardziej pragniesz mego szczęścia, niż ja go pragnę.

OJCZE, przebaczam Ci te wszystkie momenty, kiedy śmierć weszła w moją rodzinę; chwile kryzysu, trudności finansowe i te wydarzenia, które uznałem za karę zesłaną przez Ciebie - gdy inni mówili: "Widać Bóg tak chciał", a ja stałem się zgorzkniały i obraziłem się na Ciebie. Proszę dzisiaj, oczyść moje serce i mój umysł.
PANIE MÓJ, przebaczam SOBIE moje grzechy, winy i słabości oraz wszystko to, co złego jest we mnie lub, co ja uważam za złe. Wyrzekam się wszelkich przesądów i wiary w nie, posługiwania się tablicami do seansów spirytystycznych, uczestniczenia w seansach, czytania horoskopów, odczytywania przyszłości, używania talizmanów i wymawiania zaklęć na szczęście. Wybieram Ciebie jako mojego jedynego PANA I ZBAWICIELA. Napełnij mnie swoim DUCHEM ŚWIĘTYM.
     Następnie przebaczam sobie branie Twojego imienia nadaremno, nie oddawanie Ci czci przez chodzenie do kościoła, ranienie moich rodziców, upijanie się, cudzołóstwo, homoseksualizm. Ty już mi to przebaczyłeś w sakramencie pokuty, dziś ja przebaczam sobie samemu, także aborcję, kradzieże, kłamstwa, oszustwa, zniesławianie innych.
     Z całego serca przebaczam mojej MATCE. Przebaczam te wszystkie momenty, w których mnie zraniła, gniewała się na mnie, złościła się i karała mnie, gdy faworyzowała moje rodzeństwo Przebaczam jej to, że mówiła, iż jestem tępy. brzydki, głupi, najgorszy z jej dzieci i że dużo kosztuję naszą rodzinę. Kiedy wyjawiła mi, że byłem niechcianym dzieckiem, przypadkiem, błędem lub nie urodziłem się tym, kim ona by chciała. Przebaczam jej to.
     Przebaczam mojemu OJCU. Przebaczam mu te dni i lata, w których zabrakło mi jego wsparcia, miłości, czułości lub choćby uwagi. Przebaczam mu brak czasu i to, że mi nie towarzyszył w ważnych momentach mojego życia; jego pijaństwo, kłótnie i walki z mamą lub moim rodzeństwem. Jego okrutne kary, opuszczenie nas, odejście z domu, rozwód z moją mamą lub jego zdrady - przebaczam mu to.
     PANIE, tym przebaczeniem pragnę ogarnąć również moich BRACI I SIOSTRY. Przebaczam tym, którzy mnie odrzucali, kłamali o mnie, nienawidzili mnie, obrażali się na mnie, walczyli ze mną o miłość naszych rodziców, ranili mnie lub krzywdzili fizycznie. Przebaczam tym, którzy byli dla mnie okrutni, karali mnie lub w jakikolwiek inny sposób uprzykrzali mi życie.
     PANIE, przebaczam mojemu MĘŻOWI/ŻONIE brak miłości, czułości, rozwagi, wsparcia, uwagi, zrozumienia i komunikacji, wszelką winę, wady, słabości i te czyny i słowa, które mnie raniły i niepokoiły.
     JEZU, przebaczam moim DZIECIOM ich brak szacunku do mnie, nieposłuszeństwo, brak miłości, uwagi, wsparcia, ciepła, zrozumienia. Przebaczam im ich złe nawyki, odejście od Kościoła, wszelkie złe uczynki, które wzbudziły mój niepokój.
     MÓJ BOŻE, przebaczam rodzinie mojego współmałżonka i dzieci: teściowej/teściowi, synowej/zięciowi i pozostałym, którzy przez małżeństwo weszli do mojej rodziny, a którzy traktowali ją z brakiem miłości. Przebaczam im słowa, myśli, uczynki i zaniedbania, które zraniły mnie i zadały mi ból.
     PANIE, proszę Cię, pomóż mi przebaczyć moim KREWNYM: babci i dziadkowi, ciotkom, kuzynom, którzy może ingerowali w sprawy naszej rodziny, a zaborczo traktując moich rodziców - spowodowali w niej zamieszanie, nastawiali jedno z rodziców przeciwko drugiemu.
     JEZU, pomóż mi przebaczyć moim WSPÓŁPRACOWNIKOM, którzy są nieprzyjemni lub utrudniają mi życie. Tym, którzy zrzucają na mnie swoje zadania, którzy nie chcą współpracować, usiłują zagarnąć moje stanowisko - przebaczam im.
     SĄSIADOM, którzy potrzebują mojego przebaczenia - ich hałasy, śmiecenie, uprzedzenia, obmawianie mnie i oczernianie innych sąsiadów - to wszystko przebaczam im, PANIE.
     Teraz przebaczam wszystkim KSIĘŻOM, pastorom, zakonnicom, mojej parafii, organizacjom parafialnym i grupom modlitewnym, mojemu duszpasterzowi, biskupowi, Papieżowi, całemu Kościołowi: brak wsparcia, potwierdzenia mojej wartości; złe kazania, małostkowość, brak zainteresowania, brak zachęty, której nasza rodzina bardzo potrzebowała; także wszelkie zranienia, jakie zadano mnie lub mojej rodzinie, nawet w odległej przeszłości - przebaczam im dzisiaj.
     PANIE, przebaczam osobom ODMIENNYCH PRZEKONAŃ: tym, którzy należą do innych opcji politycznych, którzy atakowali mnie, ośmieszali, dyskryminowali, przez których poniosłem szkodę materialną.
     Przebaczam przedstawicielom INNYCH WYZNAŃ, którzy próbowali mnie nawrócić na siłę, napastowali mnie, atakowali, kłócili się ze mną, narzucali mi swój punkt widzenia.
     Przebaczam tym, którzy zranili mnie ETNICZNIE: dyskryminowali mnie, wyszydzali, mówili dowcipy o mojej narodowości lub rasie, wyrządzili mojej rodzinie krzywdę fizyczną, emocjonalną lub materialną. Przebaczam im dzisiaj.
     PANIE przebaczam też wszystkim SPECJALISTOM, którzy w jakikolwiek sposób mnie skrzywdzili: lekarzom, pielęgniarkom, prawnikom, sędziom, politykom i pracownikom administracyjnym.
     Wybaczam wszystkim pracującym w służbach społecznych: policjantom, strażakom, kierowcom autobusów, sanitariuszom, a szczególnie fachowcom, którzy zażądali zbyt wiele za swoją pracę.
     JEZU, przebaczam mojemu PRACODAWCY to, że nie płacił mi wystarczająco, nie doceniał mojej pracy, nie chwalił za osiągnięcia.
     PANIE JEZU, przebaczam moim NAUCZYCIELOM I WYKŁADOWCOM, zarówno dawnym jak i obecnym, tym, którzy mnie karali, upokarzali, obrażali mnie, traktowali niesprawiedliwie, wyśmiewali, nazywali "tępym" lub "głupim", zmuszali, żebym zostawał po szkole. Przebaczam im PANIE, z serca.
     JEZU, przebaczam moim PRZYJACIOŁOM, którzy mnie zawiedli, zerwali ze mną kontakt, nie wspierali mnie i byli nieosiągalni, gdy ich potrzebowałem, pożyczyli pieniądze i nigdy nie oddali, plotkowali o mnie.
     PANIE JEZU, w szczególny sposób modlę się o łaskę przebaczenia TEJ JEDNEJ OSOBIE, która w całym moim życiu zraniła mnie najbardziej.
     Proszę, pomóż mi przebaczyć temu, kogo uważam za swojego największego wroga; komu najtrudniej jest mi przebaczyć; o kim powiedziałem, że nigdy nie przebaczę.
     PANIE, sam również proszę o przebaczenie tych wszystkich ludzi - za ból, jaki im zadałem - szczególnie moją matkę i ojca, oraz mojego współmałżonka. Przepraszam z całego serca zwłaszcza za te największe krzywdy, jakie im wyrządziłem.
     Dziękuję Ci, PANIE JEZU, że jestem teraz uwalniany od zła, jakim jest brak przebaczenia. Niech Twój ŚWIĘTY DUCH napełni mnie światłem i rozjaśni każdy mroczny obszar mojego umysłu. Amen.
Dlaczego warto podjąć ten trud przebaczenia? Ono nie tylko uzdrowi Twoje własne relacje z innymi (włączając w to samego Boga), ale przez nie przychodzi Twoje własne uzdrowienie - duchowe, emocjonalne, psychiczne i fizyczne.
     Bóg pragnie leczyć Twoje serce, jak i przebaczać Ci grzechy, w odpowiedzi na prośbę, jaką codziennie do Niego zanosisz: "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom".
     Te fragmenty modlitwy, które nie będę Cię dotyczyły osobiście - np. nie masz rodzeństwa, więc nie musisz przebaczać braciom i siostrom - możesz pominąć lub ofiarować za znane Ci osoby, które mają złe relacje z wymienioną grupą ludzi.
     Jeśli ktoś, kto Cię zranił, już nie żyje, nie rezygnuj z przebaczenia mu. On potrzebuje go jeszcze bardziej niż żyjący. Bądź wytrwały w tej modlitwie.
     A kiedy ją skończysz po 30 dniach - podaj dalej, gdziekolwiek widzisz, że ktoś choruje, cierpi, ma problemy z przebaczeniem lub nie potrafi otworzyć się na łaskę uzdrowienia.

 PAMIĘTAJ
     Przebaczenie jest aktem woli, a nie uczuciem. Jeśli modlimy się za kogoś, możemy być pewni, że przebaczyliśmy tej osobie. Aby pomóc sobie kogoś zaakceptować i otworzyć się na tę osobę bardziej, wyobraź ją sobie z JEZUSEM i powiedz do PANA:
     "Kocham ją, ponieważ Ty ją kochasz".
     Przebaczenie jest zobowiązaniem trwającym CAŁE ŻYCIE.
     Każdego dnia jesteśmy zaproszeni do przebaczania tym, którzy nas krzywdzą lub ranią.
      "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12) - przypomina nam Jezus.