czwartek, 1 grudnia 2016

HOMILIA dla Polonii wygłoszona w kościele pw. św. Teodora (Theodor) w Thisted – Dania

W czwartek, 24.11.2016 ks. Andrzej Szymański  odprawił 

Mszę św. z homilią dla Polonii w kościele pw. św. Teodora (Theodor) w Thisted – Dania. Pojechał tam na zaproszenie rodziny, która w wakacje uczestniczyła w rekolekcjach dla rodzin w Domu Misyjnym w Swarzewie.
W załączeniu homilia, którą wygłosił w czasie Mszy Św. dla Polonii w Danii.

Ap 18,1-2.21-23; 19,1-3.9a; Łk 21,20-28

" Drodzy Rodacy! Tak się składa, że przybywam do Was, kiedy przesłania płynące z Ewangelii nie są szczególnie miłe. Mówią one bowiem o zniszczeniu tego wszystkiego co nas otacza, a więc innymi słowy o końcu świata, a my tego końca po części jesteśmy świadkami, co niewątpliwie napawa nas smutkiem. 
Warto zauważyć, że Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówiąc o znakach poprzedzających Jego ponowne przyjście na końcu świata, mówi najpierw o zburzeniu Jerozolimy. Jak wiemy z historii miało to miejsce w roku 70, a więc możemy przyjąć, że 27 lat po śmierci Jezusa. Zatem niektórzy, którzy przysłuchali się proroctwom Jezusa byli później naocznymi świadkami tych wydarzeń. Mogli zobaczyć, że to co mówił Jezus wypełniło się na ich oczach. Jerozolima została doszczętnie zniszczona przez Rzymian, i stało się dokładnie tak jak powiedział Jezus, że nie zostanie w tym mieście kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Jezus zaś, który miał wgląd w przyszłość, na widok miasta zapłakał nad nim, jak czytaliśmy o tym tydzień temu w Ewangelii. A w dzisiejszej Ewangelii Jezus przepowiada zagładę tego
miasta i jej mieszkańców.
Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą! Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni! Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą.
Moi drodzy; warto sięgnąć na chwilę do historii. Mamy dokładny opis tych wydarzeń, dzięki Józefowi Flawiuszowi, żydowskiemu historykowi, pochodzącemu z rodu kapłańskiego, który brał udział w walkach jako dowódca oddziałów powstańczych przeciwko pogańskim wojskom rzymskim, i który oddaje grozę tego co się wówczas wydarzyło, a o czym mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
W swoim dziele pt. Historia Biblijna z roku 1897, ks. Józef Stagraczyński opierając się na tekstach Józefa Flawiusza opisuje zburzenie Jerozolimy, którego fragment teraz zacytuję:
„Tytus, dowódca rzymskich wojsk na wiosnę w roku. 70, dotarł z wojskiem pod Jerozolimę. Na tym samym grzbiecie gór, z których jedna jest Golgota, na jakie 200 metrów od niej, rozłożył obóz; drugi obóz rozbił naprzeciw bramy Hippikus, przy dzisiejszej bramie Jaffa; trzeci obóz był 10-go legionu na górze Oliwnej.
Na domiar złego wypadło oblężenie na Święta Wielkanocne. W tym czasie bywało w Jerozolimie, razem z pielgrzymami, nieraz do 3 milionów ludzi, w każdym wypadku było tam teraz bez wątpienia z górą milion ściśnionych, cały naród żydowski, jak mówi Józef Flawiusz, był tu jak w więzieniu zamknięty. Wskutek tego wzmagał się głód, drożyzna i choroby. Z narażeniem życia przekradało się wielu na pola, by jakich ziół nazbierać. Mnóstwo wpadało w ręce Rzymian. Ci biczowali ich i krzyżowali, by strachem napełnić i skłonić żydów do poddania, którzy temu widowisku przypatrywali się z murów. Nieraz w jednym dniu ukrzyżowali Rzymianie 500 i więcej żydów, a przed ich oczyma była Golgota. Aby odjąć żydom wszelką nadzieję ucieczki i tym pewniej głodem ich pokonać, zamknął Tytus i ścisnął żydów szczelnie wałem. Całe wojsko pracowało tak gorliwie, że niezmierne to dzieło, które wymagało miesięcy pracy, według Józefa, w trzech dniach wykonano. Spełniły się słowa Chrystusa: "Nieprzyjaciele twoi zewsząd ścisną cię wałem" (Łk. 19, 43). Teraz powstał straszny głód i zaraźliwe, śmiertelne powietrze. Nawet obrzydliwe rzeczy chciwie połykano jako pożywienie, starą skórę, stęchłe siano, gnój bydła itp. Mężczyźni wydzierali ostatni kąsek kobietom, kobiety mężczyznom, dzieci rodzicom, matki dzieciom, a jedna matka zabiła nawet swoje dziecko na pokarm. "Nie podobna" – mówi Józef – "wszystkie okropności szczegółowo opowiadać; żadne miasto nigdy tyle nie wycierpiało, i nie było, od początku świata, narodu tak pełnego zbrodni". Głód porywał całe domy i rody. Płaskie dachy domów były napełnione łaknącymi niewiastami i dziećmi, ulice wychudłymi starcami. Młodzieńcy i mężowie chwiali się jak cienie, i wycieńczeni padali tu i ówdzie nieżywi. Niektórzy, nie chcąc pozostać niepogrzebani, wchodzili w groby i tam czekali ostatniej godziny. Nie było słychać żadnego narzekania ani skargi, powolną śmiercią ginący spoglądali błędnymi oczyma na trupy i zazdrościli im ich doli”.
Kochani!
W drugiej części swojej wypowiedzi Jezus już przechodzi do czasów odległych, do tego co będzie się działo przed końcem świata, a czego z kolei, może nawet my już jesteśmy świadkami, choć prawdopodobnie końca świata na tej ziemi nie doczekamy.
Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród… Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte.
Zatem Jezus wyraźnie mówi o gniewie i że moce niebios będą wstrząśnięte, a obecnie tak często mówi się, że Bóg nie karze.
We Włoszech np. w lutym br. uchwalono ustawę, która pozwoli na zawieranie związków cywilnych przez osoby tej samej płci. Niedawno Włochy nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Włoskie Radio Maryja obarczyło „winą” za trzęsienie nie płyty tektoniczne, lecz przegłosowaną ustawę o związkach partnerskich. Oczywiście spotkało się to z mocną krytyką ze strony nawet osób duchownych, bo przecież mamy rok miłosierdzia!
            Ciekawe jest, że niektórzy zauważyli pewną zależność, że wraz z moralnym psuciem się człowieka psuje się świat, psuje się – niszczy otaczająca nas natura. Im bardziej człowiek odchodzi od Boga, od Ewangelii, od fundamentalnych, niezmiennych zasad moralnych, tym coraz bardziej degradacji ulega otaczające nas środowisko naturalne. Wysychające rzeki, znikające lodowce, pożary trawiące setki hektarów lasu, powodzie, to częste doniesienia środków masowego przekazu. – Jak informuje Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO): Lata pomiędzy 2011 a 2015 rokiem należały do najcieplejszych w historii pomiarów temperatury I dodaje, że to może być tylko wstęp do nowych pogodowych ekstremów. Już teraz się mówi, że w przyszłości wojny będą się toczyły o dostęp do wody. Np. ekstremalna susza która nawiedziła Syrię w latach 2006 – 2011, spowodowała, że kraj który dotąd był spichlerzem regionu, zaczął importować żywność. Susza spowodowała też masową migrację ludności, co w efekcie doprowadziło do wojny domowej.
Zauważcie, że Jezus kazał nam obserwować znaki czasu. Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Zatem obserwując zmiany w przyrodzie możemy zobaczyć, że część tych znaków się właśnie spełnia.
Kolejnym znakiem jest zło, które nasila się na świecie, gdzie różnego rodzaju dewiacje uważane są za normalne i prawnie są legalizowane. O tym pisze też św. Paweł mówiąc o okolicznościach powtórnego przyjścia Chrystusa, w 2 Liście do Tesaloniczan:
Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo… (2 Tes 2,3).
            Kochani! To, że żyjemy w czasach ostatecznych zauważa wielu. Np. nasz święty papież Jan Paweł II powiedział kiedyś następujące słowa:
Antychryst jest wśród nas! Nie możemy przymykać oczy na to co nas otacza. Musimy nazwać po imieniu złego. Nie możemy przeoczyć faktu, że wraz z kulturą miłości i życia, na świecie rozpowszechnia się inna cywilizacja, cywilizacja śmierci, będąca bezpośrednim dziełem szatana i stanowiąca jeden z przejawów zbliżającej się Apokalipsy.(Homilia Papieża Jana Pawła II w kościele p.w. Św. Ignacego Loyoli w Rzymie w ostatnim dniu roku 1993).
A co się dzieje wśród nas, ludzi zamieszkujących Europę?
Np. ks. kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego w ostatnich dniach przebywał we Francji. W jednym z udzielonych z tej okazji wywiadów przyznał się do swych obaw o losy cywilizacji zachodniej.  Jego zdaniem wiele rzeczy wskazuje na jej obumieranie. "Nie rodzą się dzieci. A wy przeżywacie teraz inwazję innych kultur, innych ludów, które stopniowo was zdominują pod względem liczebnym i całkowicie zmienią waszą kulturę, wasze przekonania i wartości" – powiedział szef watykańskiej dykasterii. Jego zdaniem dla Europejczyków liczą się dziś tylko pieniądze i technika. "Najbardziej niepokoi mnie to, że Europa nie uświadamia już sobie skąd pochodzi. Straciła własne korzenie, a drzewo bez korzeni obumiera" – powiedział kard. Sarah (za KAI).
Kochani Rodacy! Myślę, że podobne zjawisko obserwujecie tu w Danii. Zatem proszę, módlcie się, o wytrwanie w zdrowej nauce Chrystusa dla nas, dla Europy, dla świata, abyśmy ze spokojem mogli oczekiwać na spotkanie z Chrystusem zmartwychwstałym na końcu naszego życia, a także na końcu tego świata. Amen!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz