sobota, 31 stycznia 2015

Temat VI: Dziękczynienie za przelanie Krwi Przenajdroższej w piątej tajemnicy - Drogi Krzyżowej

Wstęp
Kontynuując nasze rozważania nad tajemnicami przelania Krwi przez Jezusa i naszym dziękczynieniem za nie, dziś zatrzymamy się nad kolejną tajemnicą: „Przelania Krwi na Drodze Krzyżowej” Rozważając drogę Jezusa na Golgotę i dźwiganie krzyża, chcemy dziękować Mu za wysiłek, jaki podjął dla zbawienia każdego z nas.
Ewangeliści opisują drogę krzyżową w bardzo krótkich tekstach:
1.Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano.
Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota (J 19 16-17)
2.A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie. Wychodząc spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż Jego. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki. (Mt 27 31-33)
Rozpoczynamy podróż z Jezusem. Jest to już ostatnia droga naszego Pana. Jakże inna jest ta droga od wszystkich wcześniejszych. Otóż, przypominamy sobie jak Jezus obchodził całą Galileę, aby głosić dobrą nowinę o zbawieniu. Na potwierdzenie swoich słów czynił wielkie rzeczy na oczach tłumów, które lgnęły do Niego. Uzdrawiał chorych, przywracał wzrok ociemniałym, uwalniał opętanych, wskrzeszał umarłych, rozmnażał chleb, uciszał burze.
A teraz…. Idzie ulicami Jerozolimy zupełnie bezsilny. Umęczony aresztowaniem, nocnym uwięzieniem, procesem, biczowaniem, ukoronowaniem cierniem, wyszydzeniem…. Niesie krzyż.
Krzyż
Krzyż po karze palenia żywcem był karą najokrutniejszą. Był haniebną karą przeznaczoną dla niewolników lub tych, którzy nie byli rzymskimi obywatelami.
Wiedza o wyglądzie krzyża (czy tylko belka poprzeczna, czy cały krzyż) dźwiganego przez Jezusa nie wnosi niczego istotnego. Istotniejsze jest to, z czego był zrobiony”. Jeżeli wiem, co  jest moim krzyżem, rozumiem o jaką materię chodzi Nie jest ważne, jaka była forma krzyża, który uciskała Jego ramiona pocięte uderzeniami bicza. Był „symbolem” ciężaru, jaki przygniatał Mu serce. W duszy Jezusa skumulował się ból wszystkich ludzi. Na jego krzyżu zawisł ciężar nie do zniesienia, ciężar milionów innych krzyży. W tym ciężar mojego krzyża… Krzyż jest „sakramentem” ludzkiego cierpienia, który Bóg przyjmuje, który zakłada z miłości na swoje ramiona.
W krzyżu Chrystusa nic nie zostaje pominięte. Jest tam lament pokrzywdzonego, tragedia zwalnianego z pracy, głód milionów dzieci, męka chorego na raka, wstyd porzuconej, ból fizyczny, udręki moralne…
Golgota
Kara wymagała, aby skazaniec przeszedł przez miasto, by w ten sposób stało się to surową przestrogą dla innych i żeby doznał upokorzenia, szyderstw i bicia.
Nazwa Golgota ( w języku aramejskim – Gulgultha) oznacza czaszkę. Trudno określić dlaczego. Benoit (jeden z cenionych naukowców studiujący opis Męki Pańskiej) tłumaczy: „Dlaczego to miejsce otrzymało taką nazwę? Może dlatego, gdyż ścinano tam głowy skazańców. Istnieje również legenda, według której leżała tam czaszka Adama; kaplica przy Grobie Pańskim wzięła nazwę z tej legendy. Krew Chrystusa miała spłynąć na głowę Adama, stąd wzięła się czaszka prezentowana u stóp naszych krzyży. To jest z pewnością tylko legenda. Choć z historycznego punktu widzenia jest to czysta imaginacja, to z teologicznego jest to cudowna prawda – Krew Chrystusa, nowego Adama, oczyściła pierwszego Adama.” Inni natomiast uważają, że nazwa pochodzi od kształtu góry, który wyraźnie przypomina czaszkę.
Słabość
W opisie drogi krzyżowej u Św. Marka (15,22) znajdujemy wyrażenie „przyprowadzili Go” pozwala nam się domyślać, że Jezus nie mógł już sam iść. Jeśli wczytamy się w tekst św. Mateusza, to Szymon przymuszony na pewnym etapie drogi Jezusa, nie tylko pomagał nieść krzyż, ale niósł go sam. Prawdopodobnie dlatego, że Jezus wycieńczony nie był już w stanie go dźwigać.
Wydaje się jakby Jezus stracił całą swoją moc. Kilka dni temu wkraczał tryumfalnie do świętego miasta a wszyscy krzyczeli: „Hosanna Synowi Dawida!” a teraz, kilka godzin temu ci sami ludzie zaciągnęli Go przed rzymski trybunał i krzycząc: „na krzyż z Nim!” wymusili na Piłacie wyrok śmierci.
Dlaczego Jezus nie okazał swojej boskiej mocy, którą do tej pory eksponował?
Dlaczego ruszył w tę ostatnią drogę odarty z nadprzyrodzonej mocy Boga?
Co Jezus nam pokazuje przez swoją słabość w niesieniu krzyża?
Co mogę zobaczyć na drodze krzyżowej?
Rozważając drogę krzyżową Jezusa, dziękując Mu za Krew przelaną dla naszego zbawienia, możemy zatrzymać się przy wielu stacjach Drogi Krzyżowej, zastanawiając się, co każda z nich mówi do mnie osobiście, na co Jezus wskazuje, abyśmy Go naśladowali. W naszych rozważaniach w tym temacie, zauważmy Jego słabość i wierność.
Znamy zapewne słowa św. Pawła Apostoła, który pisze, jak Pan powiedział do niego: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. (2Kor 12, 9)
Co oznaczają te słowa? Jezus chciał nam na drodze krzyżowej wskazać jak iść przez życie, aby być zawsze szczęśliwym. Nawet wtedy, kiedy pozornie wszystko jest przeciwko nam i piętrzą się same trudności.
Kluczem do sukcesu jest życie w prawdzie. My bardzo często udajemy przed sobą i przed innymi a również i przed samym Panem Bogiem, że jesteśmy lepsi i silniejsi niż to w rzeczywistości bywa. Zakładamy różnego rodzaju maski, aby nie obnażyć naszej słabości i bezsilności. A Jezus robi odwrotnie. Idąc na Golgotę ukazuje się naszym oczom słaby i bezsilny. Nie niesie swego krzyża szybko i bez cienia zmęczenia. Wręcz przeciwnie – upada po trzykroć, wreszcie nie jest w stanie go nieść zupełnie. Robi to w tym celu, żeby nam ukazać moc bezsilności, która zanurzona jest w Boskiej Wszechmocy. Wielokrotnie Jezus nauczał, że to nie On działa tylko Ojciec Jego. I teraz to udowadnia. Podczas drogi krzyżowej Jezus czerpie siłę nie z siebie, sam jest strzępem pokrwawionego ciała. On oddaje się zupełnie Ojcu i dlatego ma siłę wstać i iść dalej. Jest wierny decyzji, którą powziął w Ogrójcu, aby wypełnić wolę Ojca.
1. Patrzyliśmy wszyscy na ostatnie lata życia świętego Jana Pawła II . Wydawałoby się, że chory i bardzo słaby nie jest zdolny do prowadzenia Kościoła. Niektórzy proponowali mu abdykowanie. On jednak nie zrezygnował i dzięki temu był prawdziwym uczniem i naśladowcą Chrystusa. Zaświadczył wobec całego świata o mocy Bożej ukazując swoją bezsilność i bezradność.

Każdy z nas na pewnym etapie swojego życia widzi jak marne są owoce jego wysiłków, kiedy polega się tylko na sobie. Niektórzy pragną uciec przed tą prawdą i udają siłaczy. Niestety taka postawa prowadzi do frustracji, rozgoryczenia a często i cynizmu. Tylko człowiek, który uznaje swoją słabość, wie, że zdolny jest do największych grzechów i dlatego oddaje się całkowicie Bogu. Taki człowiek potrafi zdobywać najwyższe „szczyty”. Cała jego moc jest w Bogu, a Ten jest Wszechmocny. To niesamowita tajemnica.

Naśladowanie Jezusa
W czternastym rozdziale Ewangelii św. Łukasza znajdujemy takie słowa Jezusa:  «Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.” ( Łk 14, 26-27)
W tych słowach Jezus nie namawia nas do nienawiści, lecz ukazuje, jak ważne jest podejmowanie na drodze swojego życia trudów związanych z głoszeniem Ewangelii. Nie można bowiem być naśladowcą Jezusa nie podejmując lub unikając codziennego krzyża. Jezus nie tylko w ten sposób nauczał, lecz całą swoją naukę potwierdził przykładem swego życia. W tajemnicy przelania Krwi Chrystusa na drodze krzyżowej rozważamy właśnie tę Jego wierność.
2. W telewizji internetowej „Boska TV” w Wielkim Poście 2014 roku ukazały się wypowiedzi/świadectwa różnych ludzi w cyklu „Moja droga krzyżowa”(1) W jednym ze świadectw o. Paweł Krupa OP opowiada, jakie były jego drogi krzyżowe, które odprawiał od dzieciństwa, rozważania, które pisał, ale również jak doświadczył jej osobiście
 „W pewnym czasie bardzo mocno się zakochałem – i tym razem nie był to Pan Bóg. Bardzo mocno to przeżywałem…. Byłem przekonany, że osoba ta nie powinna nawet o tym wiedzieć. Zasadniczo, ja zakonnik, w dodatku spowiednik tej osoby, w tej sytuacji, jedyne, co mogę zrobić „ze strony mojego zakochania, mojego pragnienia” – to mogę umrzeć. To wcale nie było przyjemne . Siedziałem po nocy, rozmyślałem, okropnie wściekły na wszystko, łącznie z Panem Bogiem – że nie ma innej drogi, że nie ma innej rady…. Dlaczego inni mogą a ja nie mogę….?! 
I wtedy zobaczyłem Pana Jezusa na krzyżu (to nie była żadna wizja…) jak wisi, taki przybity i nagle zrozumiałem, że On umarł z miłości! Tu nie jest najważniejsza kwestia wyrównania rachunków, zapłacenia długu Bogu Ojcu, ale chodzi o miłość. Chrystus po prostu nie ma innej drogi, nie ma innej możliwości, żeby powiedzieć, że nas kocha. Kocha – po prostu… Zrozumiałem, że to była jedyna droga, żeby nam powiedzieć że nas kocha!  Kiedy patrzę na drogę krzyżową, widzę tam nieprawdopodobną miłość. I rozumiem, że On nie miał innej drogi, że to była absolutnie jedyna i właśnie ta, którą należało podjąć.”

Nadziei dodaje nam myśl, że skoro Bóg dopuścił na nas krzyż, to sam doda nam siły w jego niesieniu. W Starym Testamencie znajdujemy słowa: Nie złamie trzciny nadłamanej,
nie zagasi knotka o nikłym płomyku. (Iz 42,3)
To słowa otuchy dla nas. Bóg potrafi zdziałać cuda w człowieku, który otwiera swoje serce na działanie Boga. Ale to serce otwiera się żyjąc w pokorze, uznając prawdę na temat swojej słabości. Ktoś, kto nie widzi swoich wad i grzechów nie jest w stanie przyjąć łaski od Boga. Dlatego najczęściej Bóg tworzy na najmarniejszym materiale. Im bardziej jesteśmy świadomi własnej słabości tym bardziej Bóg może działać w nas.

Jezus zaprasza nas na swoją drogę krzyżową. Zaprasza do podjęcia trudów naszego codziennego życia. Nie jest to droga, którą musimy iść sami. Wcześniej, przed nami tą drogą przeszedł On sam i pokazał nam którędy powinniśmy iść.
Podobnie jak w górach są oszlakowane drogi, tak i w naszym życiu jest jeden bardzo trudny, ale najciekawszy i najowocniejszy szlak. Jest to szlak zaznaczony na czerwono – Krwią Chrystusa. Szlak, który prowadzi przez niziny prawdy o swojej słabości i wyżyny prawdy o wielkiej mocy Boga, który chce nam pomagać. On będzie naszym prowiantem i naszym najlepszym towarzyszem w drodze. Obyśmy chcieli wejść na ten szlak.
  1. Idź do kaplicy, przed Jezusa Obecnego w Najświętszym Sakramencie lub ukrytego w tabernakulum, pomyśl o Twojej drodze życia, o trudnościach na niej, o upadkach, o Twojej słabości i podziękuj Mu za to wszystko. Wyobraź sobie, że w największych Twoich problemach i trudnościach Jezus był przy Tobie. Przytul się do Niego i powiedz Mu, że Go kochasz… On tak bardzo tego pragnie!
  2.  Jeśli możesz, podziel się z innymi Twoim świadectwem życia, w którym widać Boże działanie w sytuacji, gdy przyznajesz się do swojej słabości i bezradności i powierzasz ją Bogu.
  3.  Dziękujmy na modlitwie za trudności naszego powołania – w małżeństwie, w rodzinie, do Wspólnoty, bycia animatorem i in. - i prośmy o wytrwanie w wierności.
Literatura:
Alessadro Pronzato – „Różaniec rozważania” Wydawnictwo Salwator Kraków 2001

sobota, 24 stycznia 2015

Dni Skupienia dla animatorów diecezjalnych i parafialnych WKC

Temat V: Dziękczynienie za przelanie Krwi Przenajdroższej podczas cierniem koronowania

Słowo Życia: " Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". (Mt 25,40)

Rozważanie w grupach:                    (Mt 25,31-46)
Piątek  23.01.15 r.
16.30 Okazja do rozmów animatorów z ks. Bogusławem cpps
Sprawy organizacyjne – np. ekonomia diecezji(H. Połujańska, L. Malec- sekretariat WKC pokój 209 II pietro).
18.00 Kolacja
19.15  Msza św. w kaplicy(świadectwo)
20.30 Konferencja, temat V, w auli

Cisza nocna !
Okazja do rozmów i Sakramentu Pokuty !

Sobota 24.01.15 r. Dzień ciszy i wymiany doświadczeń
7.30 Pobudka
8.00 Jutrznia w kaplicy dla wszystkich
8.30 Śniadanie, zmywanie naczyń
- spotkanie animatorów grup ze skupienia
10.00 Spotkanie w auli
10.30 Adoracja Najświętszego Sakramentu w kaplicy dla animatorów diecezjalnych 
i parafialnych (modlitwa przed Panem nad oceną stanu WKC 
i kierunkiem na przyszłość)

10.30 Konferencja dla pozostałych uczestników dnia skupienia (przedszkole)

12.30 Wspólna Adoracja w intencji WKC w Podregionie uroczyste błogosławieństwo i zakończenie Adoracji


13.30 Obiad i zmywanie naczyń
- spacery, okazja do Sakramentu Pokuty i rozmowy duchowej.
16.00 Wspólne rozważanie Pisma św. dla pozostałych uczestników skupienia.
16.00 Wymiana doświadczeń i dzielenie się owocami z porannej Adoracji (spotkanie w auli dla animatorów diecezjalnych i parafialnych)
18.00 Przerwa
18.15 Msza św.
19.00 Kolacja(zmywanie naczyń)
20.15 spotkanie animatorów diecezjalnych i parafialnych z Radą Podregionu WKC (aula)
 20.15 Wymiana doświadczeń(pozostali uczestnicy skupienia)
21.00  Spotkanie z Misjonarzem CPPS- Ks. Ignacy, dla pozostałych uczestników skupienia (przedszkole)
- okazja do Sakramentu Pokuty i rozmowy duchowej Cisza Nocna !

Niedziela 25.01.15 r.
6.30 Pobudka
7.00 Msza św. i ogłoszenie nowych animatorów WKC Podregionu  i Diecezji






8.00 Śniadanie
- spotkanie dla wszystkich (przedszkole)


Serdecznie Dziękujemy Tym, którzy pracują na furcie, w kuchni, oraz animatorom muzycznym, liturgicznym –Animatorom Podregionu, Animatorom diecezjalnym i Braciom z WKC za przygotowywanie Liturgii.
--------------------------------------------
Animatorzy muzyczni: Teresa Junkier, Teresa Kłos.                
Animatorzy liturgiczni (czytania, psalm, psalmy jutrzni i nieszporów, modlitwa wiernych…): Helena Połujańska, Lucyna Malec. Przygotowanie Liturgii: Bracia WKC
AMDG !

piątek, 23 stycznia 2015

Temat V: Dziękczynienie za przelanie Krwi Przenajdroższej podczas cierniem koronowania

Temat: 5. Dziękczynienie za przelanie Krwi Przenajdroższej
podczas cierniem koronowania

                                                             
                       
          ( Tak wyglądała  cierniowa korona. ) 
  
Ukoronowany Jezu, Twoi wrogowie zarzucają na Ciebie czerwoną płachtę, która ma  symbolizować  królewską  szatę. Biorą koronę cierniową i bezlitośnie nasadzają ją na Twoją uwielbioną Głowę, a  nie  jest  to  wąski pas splecionych gałęzi cierniowych, ale ma formę mitry przykrywającej całą głowę. Potem uderzeniami kija wbijają  ją,
a ciernie  przebijają  i  ranią  Głowę.  Kaci, chcąc dopełnić dzieła tragedii, zakładają Ci opaskę na oczy, wkładają trzcinę w Rękę jako berło i zaczynają z Ciebie kpić. Pozdrawiają Cię jako: Króla Żydów, zadają uderzenia w koronę, policzkują i wołają:
„Zgadnij, kto Cię uderzył!”
Jezu,  Byłeś prawdziwym Królem, ale wybrałeś koronę cierniową, abyśmy mogli królować z Tobą.
         Torturę koroną z cierni wymyślono tylko dla Jezusa. Warto podkreślić,
że Chrystus miał kilkadziesiąt ( 50 – 60 ) ran na głowie.  Należy  też  mieć świadomość,  jak  bardzo Jezus  był  i nadal jest  poniżany przez ludzi, za  których oddał życie.
Opis  tego  wydarzenia   wyzwala  w  nas  smutek, żal  i  współczucie.  Potępiamy  oprawców,  a  może  nawet  dziwimy  się -  jak  oni  mogli  tak  postąpić. Ja  nigdy  nie  mógłbym  tak  zrobić.  A  Jezus  nam  przecież  powiedział,
że „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.  Te  słowa  skłaniają   do  kontemplacji,  medytacji,   refleksji  i  szczerego  rachunku  sumienia.
         Każde kłamstwo,  wulgarne  słowo, czy  szyderstwo  to  kolejne  kolce  tej  cierniowej  korony,  którą  nakłada  każdy,  kto posługuje  się  takim  słownictwem.

- Czy jestem poruszony niebywałą łagodnością Jezusa?

- Czy mam świadomość, że moje słowa lub czyny mogą tworzyć cierniową
koronę Jezusa?

- Z czego i jaką koronę, ja wbijam Jezusowi na głowę?


- Kogo i dlaczego najczęściej ranię?

Świadectwo

Podczas Wielkanocnych rekolekcji, kapłan bardzo obrazowo tłumaczył kolejne etapy Drogi Krzyżowej Jezusa Chrystusa. W którymś momencie zaczął opisywać, jak osoba paląca papierosy – łamiąc przykazanie „Nie zabijaj” - wbija Jezusowi w głowę koronę z zapalonych papierosów. Ja wtedy byłam uzależniona od papierosów i żadna metoda odwykowa nie była skuteczna. Wyobraziłam sobie, jak gaszę papierosa na głowie Jezusa. Przeraziła mnie ta sytuacja. Nogi ugięły mi się, a łzy spływały po policzkach. Dłuższą chwilę powtarzałam - wybacz mi Jezu, wybacz mi, wybacz mi… Od tamtej pory nigdy nie zapaliłam. Powtarzanie tego, jakże wymownego opisu cierniem ukoronowania, innym „palaczom”, pomogło wielu osobom wyzwolić się z nałogu palenia papierosów. 
         Od tego czasu, obraz Pana Jezusa w cierniowej koronie otaczam szczególną czcią. Wpatrując się w niego, przepraszam Jezusa za wszystkie moje słabości i dziękuję za niepojętą Jego miłość. 
           Mając migrenowe bóle głowy, powtarzam Jezusowi – jeśli chociaż trochę mogę ulżyć Ci Jezu w cierniowej koronie, to uwielbiam Cię moim bólem. Wtedy wydaje mi się, że ból staje się znośny.

Pragnę podtrzymać Twoją Głowę Jezu, poprzebijaną i pobitą, chcę włożyć swoją głowę pod te ciernie, aby móc poczuć siłę ich przebicia i zjednoczyć się z Tobą w bólu.


- Dziękuję  Ci  Jezu, że  w  milczeniu  przyjąłeś  te ciernie,  by  być Królem mojego serca.
- Dziękuję  za   każdą  kroplę  Twojej  Przenajdroższej  Krwi,  przelanej  podczas  cierniem  ukoronowania,  by  mnie  zbawić.
- Dziękuję  Ci  Jezu  Chryste,  za   Twój  przykład, bym  umiał  z  pokorą  przyjmować  zniewagi.
Rozważając  tajemnicę  przelania Krwi Przenajdroższej  podczas cierniem koronowania, odnosimy  się  do  roli  autorytetów  w  naszym  życiu
Kogo można nazwać autorytetem?
Autorytetem  nazywamy  każdego,  kto pełniąc  wolę  Boga,  z  miłością  służy  innym.
Autorytet to człowiek mający duże poważanie ze względu na swą wiedzę lub postawę moralną, stawiany za wzór do naśladowania, mający wpływ na postawy i myślenie innych ludzi.
Autorytety staramy się naśladować, a co za tym idzie uczymy się  od  nich. Autorytet jest dla nas osobą  ważną  w  interesującej  nas dziedzinie, dlatego dążymy,  by  być  tak  jak  on,  np. ktoś,  kto  interesuje  się sportem,  szuka  autorytetu w  dziedzinie  sportu, a  ktoś inny  interesujący  się  muzyką,  będzie  szukał  najlepszych  solistów.  Ktoś  kto, interesuje  się rozwojem  duchowym,  będzie  szukał  jakiejś  wspólnoty.  Zatem  można powiedzieć, że autorytety są bardzo potrzebne.  Dlaczego? Bo dzięki nim, mamy kogo naśladować.  Możemy  otrzymać  pomoc,  uczymy  się
i  mamy cel. 
Współpraca z tak rozumianym autorytetem nie wynika z obowiązku czy z powinności, lecz jest całkowicie dobrowolna
Czy i jakie autorytety istnieją w dzisiejszym świecie nastawionym na konsumpcję, płytkie wartości propagowane przez media i tempo życia, w którym nie mamy na nic czasu, zwłaszcza dla Boga i bliźniego? Pojęcie autorytetu często jest nadużywane. Media często lansują tzw. Autorytety. My zaś powinniśmy szukać prawdziwych autorytetów. Jak więc odróżnić prawdziwe autorytety od tych, którym daleko do takiej oceny? Jakie kryteria są skalą ocen moich w autorytetów?

Trudno mówić o autorytecie, który nie zachowuje przykazania miłości. Miarą i kształtem autorytetu są jego uczynki, zwłaszcza uczynki miłości.


            Jedynym, największym, niepodważalnym i niekwestionowanym autorytetem jest Jezus Chrystus. Nikt nigdy nie zawiódł się na Nim. Każdy problem, każde niepowodzenie i smutek, a także wszystkie radości można Mu przedstawić, powierzyć i ufać, jak najlepszemu Pocieszycielowi, że pomoże.. Idąc za Jezusem oraz czerpiąc przykład z Jego nauk i błogosławieństw, stajemy się podobnymi do Niego. W ten sposób zostajemy autorytetami na Jego obraz i podobieństwo. Takich autorytetów potrzebuje obecny świat.



            Wielkimi autorytetami byli za życia i po śmierci, są - wszyscy Święci. Na przestrzeni wszech-czasów poznajemy ich życiorysy i zdajemy sobie sprawę, że jest ich wielu, co oznacza, że jest to możliwe także dla nas. Niektóre autorytety są nam szczególnie bliskie, jak np. Święty - Jan Paweł II, albo obecnie ojciec święty Franciszek.

- Kto był dla mnie autorytetem w dzieciństwie, później w wieku dorastania, a następnie podczas pracy zawodowej?

- Czy mogę wskazać ludzi zasługujących na miano autorytetu?


- Kto obecnie, jest dla mnie autorytetem?


- Dla kogo ja jestem autorytetem – w rodzinie, we wspólnocie, w środowisku zawodowym itd.?


- Czy zdaję sobie sprawę, że patrząc na czyny osób, dla których jestem autorytetem, one po części odzwierciedlają mnie?


Dziękuję  za  moich  rodziców,  którzy uczyli  mnie,  bym  swoim  życiem  dziękował i  uwielbiał Boga.
Dziękuję  za  moich nauczycieli,  którzy  pomnażali  moją  wiedzę.
Dziękuję  za  kapłanów,  którzy  uczyli  mnie  odważnie manifestować  swoją  wiarę i z  pokorą  służyć  Bogu  i  ludziom.
Dziękuję  za moich  Świętych  patronów,  którzy prowadzą  mnie  za  rękę przez  trudy  dnia.
- Dziękuję  Ci  Mój  Zbawicielu,  że  jesteś  moim największym  autorytetem do  naśladowania.

Opracowała -  Teresa  Świderska

piątek, 9 stycznia 2015

Terminarz

TERMINARZ DNI SKUPIEŃ I REKOLEKCJI ROK 2015 DOM ŚW. JÓZEFA SWARZEWO

Najbliższe terminy i ogłoszenia :
23-25.01.2015 skupienie dla animatorów diecezjalnych i parafialnych oraz wszystkich zainteresowanych
31.01.2015 Spotkanie WKC Rad Podregionów w Ożarowie

Luty/Marzec 2015 Odwiedziny i skupienia WKC w diecezjach i parafiach

24-26.04.2015 skupienie dla animatorów diecezjalnych i parafialnych oraz wszystkich zainteresowanych

09-10.05.2015 Zebranie Krajowe WKC

24.05.2015 Odpust Matki Bożej Przenajdroższej Krwi w Częstochowie (Jubileusz 200 lat CPPS)

28.06.2015 Odpust Krwi Chrystusa w Częstochowie

29.06-04.07.2015 Pielgrzymka Jubileuszowa do Rzymu

11-13.09.2015 skupienie dla animatorów diecezjalnych i parafialnych oraz wszystkich zainteresowanych

25-29.09.2015 Rekolekcje dla Rodziny Krwi Chrystusa


Terminy mogą ulec zmianie, obowiązują zgłoszenia pod adresem:
Dom św. Józefa ul. Ks. Pronobisa 6a ; 84-100 Puck . Tel 58 674 14 29; 
e-mail: swarzewo@odkupieni.pl 
lub bogusław@odkupieni.pl
www.wkcswarzewo. blogspot.com