poniedziałek, 10 grudnia 2001

Krew Chrystusa daje sens



Ks. Bogusław Witkowski cpps 
Ruch Hospicyjny
Krew Chrystusa daje sens...
Gdy patrzę na bardzo wielki ból, którego doświadcza nieuleczalnie chory, chciałbym zapytać: Czy to nadal jest człowiek, osoba ludzka? Ktoś może się dziwić, dlaczego stawiam takie pytanie. Dla ateistów odpowiedź jest jasna – oni mówią o tzw. jakości życia człowieka i od niej uzależniają, czyje życie warto zachować, a czyje zakończyć. A jakość życia określana jest stanem zdrowia człowieka. Stąd osoby upośledzone, niepełnosprawne, terminalnie chore, są w mniejszym stopniu człowiekiem, niż osoby zdrowe i w zależności od jakości ich życia trzeba się zastanawiać, czy ich życie coś dla społeczeństwa warte.
Deklaracja V Zgromadzenia Ogólnego Papieskiej Akademii „Pro Vita” z 27 lutego 1999 r. mówi: „Przede wszystkim pragniemy raz jeszcze stwierdzić, że życie ludzkie jest święte i nienaruszalne we wszystkich swoich fazach i w każdych okolicznościach. Istota ludzka nigdy nie traci swojej godności, bez względu na stan fizyczny i psychiczny, w jakim może się znaleźć, ani na zdolność nawiązywania relacji z innymi. Dlatego każdy człowiek umierający zasługuje stanowczo na bezwarunkowy szacunek należny każdej osobie”.[1]
Teraz chciałbym zadać drugie pytanie: Czy walka z cierpieniem ma polegać na likwidacji człowieka cierpiącego? Osoba wierząca odpowie zapewne: „nie” i zaproponuje cały szereg rozwiązań, które niesie ze sobą opieka hospicyjna i paliatywna. Podsumować ją można określeniem: ofiarowanie człowiekowi cierpiącemu akceptacji, która staje się miłością. Jakże ważna jest to sprawa w dzisiejszej dobie rozpadu rodziny i więzi międzyludzkich. Człowiek chory czuje się często niepotrzebny, zbędny, ciężarem dla otoczenia i w rozpaczy może nawet prosić o skrócenie swojego życia. Kiedy usłyszy, że jest szczególnie ukochany przez Boga, kiedy usłyszy, że właśnie za niego Jezus przelał swoją Krew i kiedy doświadczy tej miłości przez naszą pełną dobroci obecność, to jego cierpienie staje się mniejsze i nabiera w Bogu sensu. Ateistyczna etyka w walce z cierpieniem proponuje „zabicie z miłosierdzia” i według niej jest to akt humanitarny, ponieważ likwiduje cierpienie chorego i najbliższej rodziny. W walce z cierpieniem wprowadza się „leczenie śmiercią”[2]. Widzimy jakże uboga jest ta etyka, jakże mało ma do zaoferowania człowiekowi cierpiącemu.
Na zakończenie jeszcze jedno pytanie: Czy wybór samobójstwa w obliczu cierpienia to objaw odwagi czy tchórzostwa? Ateistyczna etyka nie chce przyznać się do swojej bezsilności i głosi paradoks, iż akt eutanazji jest najwyższym aktem człowieka. Zamiast czasu, serca, miłości, nadziei i wiary oferuje się człowiekowi śmierć. Jakie to dalekie od życia, które daje Jezus i Jego Krew, która jest Miłością i Życiem Prawdziwym. Krew Chrystusa nadaje sens każdemu cierpieniu choćby było największe i nieuleczalne, bo w słabości moc się doskonali (por. 2 Kor 12, 9).



[1] Por. Chrześcijanin wobec eutanazji, Kraków 2001, s.15
[2] Por. Chrześcijanin wobec eutanazji, Kraków 2001, s.17.